Jedni biegiem lub spacerem, inni dobrym śniadaniem, a oni kąpielą rozpoczynają Nowy Rok. I to nie w domowej wannie, ale w lodowatej wodzie kaliskiej Prosny. Spore zaskoczenie wśród spacerujących po Parku Miejskim wzbudzał widok rozebranych do kąpielówek kaliskich morsów, którzy po krótkiej rozgrzewce na śniegu zanurzyli się w rzece. Po kilkuminutowej kąpieli wyszli... i postanowili jeszcze raz wskoczyć do wody. A gdy wreszcie zaczęli się ubierać zapytaliśmy o wrażenia i samopoczucie:

"Samopoczucie znakomite, choć nie będziemy ukrywać, że dzisiaj woda była naprawdę zimna i trochę przyszczypało. Ale pogoda piękna, zimowa, i taka którą najbardziej lubimy. Dzięki tym kąpielom naprawdę mniej chorujemy i jest to na pewno element krioterapii. Ale to też wielka frajda, od której można się uzależnić".

"Na nas apteki za dużą nie zarabiają, bo nie przypominam sobie kiedy ostatni raz miałem jakiś większy kaszel, czy katar. Jest zdrowie i chyba też w dużej mierze dzięki tym kąpielom. No dzisiaj trochę stopy dostały, ale nie od wody, ale już po wyjściu na śnieg".

Mówią amatorzy zimowych kąpieli Jakub Rychlik i Andrzej Wolniak. Kaliskie morsy w zimowym sezonie kąpią się w Prośnie raz w tygodniu, zazwyczaj w niedzielne przedpołudnie przy moście koło Stadionu Miejskiego. Zapewniają, że nie trzeba do tego szczególnej odwagi, a jedynie pamiętać o rozgrzewce i by takie wejścia do wody nie trwały więcej niż kilka minut. I jeszcze jedno: żaden z kąpiących się 1 stycznia morsów w ostatnim roku nie miał nawet przeziębienia!

figielrc.fm