16 głosami za i przy 9 przeciw miejscy radni zdecydowali podczas środowej sesji o powołaniu spółki Ciepło Kaliskie. To początek rewolucji w kaliskim ciepłownictwie. Miasto aportem wniesie do spółki sieć ciepłowniczą i będzie szukało partnera, który kupi w spółce udziały i jednocześnie zainwestuje w źródła ciepła. (Te mają być nowoczesne, ekologiczne i uchronić miasto przed płaceniem kar za emisję szkodliwych substancji. Takie inwestycje szacowane są na setki milionów złotych. Chętna do ich przeprowadzenia jest kaliska Energa - właściciel Elektrociepłowni Piwonice.) Utworzenie spółki, to pierwszy krok ku prywatyzacji kaliskiego ciepłownictwa - nie ukrywa prezydent Kalisza Janusz Pęcherz:

"Zrobiła to Piła już dawno, robi to Poznań, robi Warszawa. Krotoszyn również sprzedał swoje udziały - i są zadowoleni. Dlatego, że my tak naprawdę i tak nie mamy szczególnego wpływu na ciepło - spółka PEC daje nam tylko informacje o ile wzrastają ceny w Kaliszu, bo reguluje to Urząd Regulacji Energetyki. I to samo będzie czynił po sprzedaży. My jako miasto, ze sprzedaży majątku będziemy mieli pieniądze na inne cele, które są niezbędne do realizacji w Kaliszu. Inwestycje ciepłownicze poprowadzi natomiast ktoś inny - za swoje pieniądze."

"Moim zdaniem to fatalny pomysł. Sprzedaż majątku - sprzedaż kaliskich sreber rodowych. Kto wygra przetarg i kupi udziały? Próbowałem powiedzieć, że mogę przyjmować zakłady... Ale czas pokaże" - stwierdził prezes kaliskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

Chociaż Energa zabiega o systemowy dostęp do kaliskiego ciepła - nie jest przesądzone, że to ona będzie ogrzewać miasto. Udziały w spółce Ciepło Kaliskie będą sprzedane w drodze otwartego przetargu. Miejska sieć ciepłownicza, którą Kalisz wniesie do nowej spółki będzie wyceniana przez audytorów z poznańskiej firmy F5. Szacunkowo, księgowa wartość sieci to około 55 000 000 złotych.

aleksandrzakrc.fm