Ciekawy, pełen zwrotów akcji, czasami dramatycznych sytuacji i emocji prawie do końca - taki był pierwszy mecz ligowy żużlowców Litex MDM Polcopper Ostrovia, którzy w niedzielę na własnym torze wygrali z Orłem Łódź 46:43. Gospodarze świetnie zaczęli mecz, prowadząc 17:7 po czterech wyścigach oraz 30:18 po ośmiu. - "Gdyby nie upadek w wyścigu 10, moje losy i wynik meczu inaczej by się ułożył" - powiedział Radiu Centrum Mariusz Staszewski, a Michał Szczepaniak nie krył zaskoczenia swoją słabszą postawą niż na sparingach.

"Żeby ten dziesiąty wyścig zakończył się naszym podwójnym zwycięstwem, byłoby zupełnie inaczej. Kildemand wjechał we mnie i skasowałem swój najlepszy motocykl, dopasowany do tego toru. Gdyby nie ten upadek, moja jazda wyglądałaby inaczej. Taki jest ten sport. Jeden dzwon, drugi dzwon i pojawiła się nerwówka. Pierwszy mecz trzeba było wygrać. Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Walczymy dalej" - powiedział Radiu Centrum kapitan Litex MDM Polcopper Ostrovia.

"Sam nie wiem, co się stało. Przed zawodami byłem pewny swego. Wiadomo, że sparingi wychodziły idealnie. Życie niestety zweryfikowało moje plany. Coś się musiało zepsuć w sprzęcie. Będziemy musieli teraz rozbierać silnik i składać od nowa. Wszystko grało przed ligą, a przyszedł mecz i niestety się posypało. Pierwsze dwa biegi nie były złe. Później jednak wszystko się zepsuło. Nie było szybkości. Czułem się, jakbym przesiadł się na motocykl nieżużlowy" - powiedział Radiu Centrum Michał Szczepaniak.

Żużlowcy Litex MDM Polcopper Ostrovia po 10 wyścigach prowadzili jeszcze 36:24, ale końcówka meczu należała do Orła Łódź. Wygraną ostrowian w 14 wyścigu przypieczętował Peter Karlsson. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli: Skórnicki 10, Karlsson 9, Szczepaniak i Czaja po 7.