W marketach i na straganach. Ostrowski Sanepid prowadzi ścisłe kontrole warzyw we wszystkich punktach handlowych. To efekt dramatycznej sytuacja w Niemczech, gdzie po zatruciu bakterią zmarło już kilkanaście osób, a ponad 1000 jest zarażonych. W Polsce, jak dotąd takich przypadków nie zanotowano.

"W powiecie ostrowskim większość warzyw jest pochodzenia krajowego, ale służby są w podwyższonej gotowości"- powiedział Radiu Centrum dyrektor ostrowskiego Sanepidu, Andrzej Biliński: "W epidemiologii jest zasada- dopóki nie jest znane źródło zakażenia, to sytuacja cały czas jest otwarta. Dziś nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że przyczyną są ogórki z Hiszpanii. W dwóch partiach co prawda znaleziono bakterię, ale w samej Hiszpanii zatruć nie było. Wiemy też, że ogórkach z innego kraju też stwierdzono ten patogen. Trudno więc z całą pewnością powiedzieć, jakie jest źródło zakażenia."

Zdaniem służb na razie nie ma powodów do paniki. Zalecana jest jednak szczególna dbałość o higienę rąk i warzyw. Źródłem zakażenia mogą być ogórki, pomidory i sałata, ale możliwe jest też zarażenie od człowieka już chorego.

Natomiast kaliski Sanepid przeprowadził 8 kontroli w marketach i na giełdzie kaliskiej. W dwóch sklepach wielkopowierzchniowych sprzedawane były pomidory pochodzenia hiszpańskiego i hiszpańskie brokuły.

"Z tych sklepów pobraliśmy próby i zostały wysłane one do badania do Poznania" - powiedziała Barbara Gogolewska, rzecznik prasowy kaliskiego Sanepidu. Na giełdzie kaliskiej były tylko warzywa i owoce polskiego pochodzenia.

zeidler@rc.fm/wojtysrc.fm