Jeden sklepik zamknięty w ostrowskiej szkole podstawowej. To na razie bilans nowego rozporządzenia na temat tego, co można sprzedawać dzieciom, a czego nie. Restrykcyjne przepisy wprowadzone z dnia na dzień sprawiły, że handlowcy zamykają sklepiki w szkołach. W Kaliszu zniknęło już 60 procent z nich.
"W Ostrowie wygląda to inaczej" - powiedziała Radiu Centrum naczelnik miejskiej oświaty Marlena Maląg:

"W tym momencie to jeszcze nie jest problem. Na razie z dalszej współpracy zrezygnował ajent, który miał sklepik w Szkole Podstawowej nr 9. Natomiast w innych placówkach ajenci robią rozpoznanie, jak będzie się sprzedawać ta zdrowa żywność. Później zdecydują czy im się to opłaca. Większość ma umowy do końca roku więc decyzji możemy się spodziewać pewnie w listopadzie".

Ostrowski Sanepid kontroli na razie nie zaczął. Jak dotąd służył radą i konsultacjami.
Po fali krytyki i protestów, również ze strony rodziców, Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Edukacji, które odpowiedzialne są za nowe przepisy już próbują je weryfikować. Do sklepików szkolnych wróciły na przykład drożdżówki…