Nie milkną echa kontrowersyjnych i karygodnych wydarzeń, jakie rozegrały się przed kaliskim ratuszem podczas czwartkowego, nacjonalistycznego wydarzenia pod hasłem #naKalisz.
Dlaczego miejskie władze pozwoliły na to, aby w Kaliszu manifestowały środowiska o skrajnych poglądach i głoszące nienawistne hasła? Jak tłumaczy Katarzyna Ciupek, rzeczniczka zgodnie z prawem, prezydent miasta nie wydaje zgody na organizację zgromadzeń: "Zgodnie z Ustawą z dnia 24 lipca 2015 r. Prawo o zgromadzeniach Prezydent Miasta Kalisza otrzymuje zawiadomienie o planowanym zgromadzeniu od organizatora. Następnie niezwłocznie podaje na stronie w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Kalisza informacje o miejscu i terminie planowanego zgromadzenia. Zgodnie z prawem Prezydent Miasta Kalisza nie wydaje zgody na organizację zgromadzeń. Przyjmuje jedynie zawiadomienie przekazane przez organizatora, a następnie podejmuje określone w ustawie czynności."

Jak podkreśla kaliski magistrat, w kontrowersyjnym zgromadzeniu wziął udział przedstawiciel prezydenta Kalisza. "Był w stałym kontakcie z obecnymi na miejscu funkcjonariuszami policji" - zapewnia rzeczniczka magistratu: "Przedstawiciel Prezydenta Miasta Kalisza, wspólnie z przedstawicielami Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu podjęli decyzję o nierozwiązywaniu zgromadzenia z uwagi na bezpieczeństwo i zachowanie porządku publicznego. Rozwiązanie zgromadzenia mogłoby doprowadzić do eskalacji agresji wśród uczestników. Nad bezpieczeństwem podczas zgromadzenia czuwały jednostki policji z Kalisza, Poznania i kilku miast Wielkopolski."

Policja zabezpieczyła materiał dowodowy z przebiegu czwartkowego zgromadzenia. Materiał ten będzie przekazany prokuraturze. Śledczy przeanalizują go pod kątem ewentualnego złamania prawa. Jak informuje kaliski magistrat, zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa złożył także prezydent Kalisza.