Niespodzianką zakończył się sparingowy mecz piłkarzy ręcznych Ostrovii Ostrów ze Szczypiornem Kalisz. W hali przy ulicy Kantaka w Ostrowie lepsi we wtorkowy wieczór okazali się drugoligowcy, którzy pokonali Ostrovię 37:34. Do przerwy 19:17 prowadziła Ostrovia, która dyktowała warunki gry. W drugiej połowie zawodnicy Szczypiorna w 32 minucie objęli pierwsze prowadzenie. Później Ostrovia jeszcze kilka razy doprowadzała do remisu, ale ostatecznie lepszy był zespół Witolda Rojka. Nowy trener Ostrovii, Eugeniusz Lijewski nie mógł być zadowolony z gry drużyny. Powody do radości miał natomiast szkoleniowiec ekipy z Kalisza.

„Mój zespół prezentował typowo świąteczną formę. Przerwa wpłynęła bardzo niekorzystnie na moją drużynę. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Największym naszym problemem była gra w defensywie. Nie może być tak, że odrabiamy 2-3 bramki straty, doprowadzamy do remisu, a później w ciągu kilkunastu sekund tracimy dwie proste bramki. Tak nie może grać pierwszoligowy zespół" - podsumował Eugeniusz Lijewski.

„Przypuszczam, że obydwa zespoły potraktowały ten sparing jako ostrzejszy trening. Wiadomo, że przerwa świąteczna potrafi zrobić duże spustoszenie w organizmach. W tym sparingu nie chodziło tyle o wynik, ale bardziej o to, by odnaleźć się na boisku po przerwie świątecznej" - dodał Witold Rojek.

Warto zaznaczyć, że Ostrovia w sparingu wystąpiła bez dwóch skrzydłowych: Jakuba Tomczaka i Konrada Krupy oraz podstawowego bramkarza Błażej Potockiego. Nie zmienia to jednak faktu, że drugoligowiec z Kalisza wygrał w pełni zasłużenie derbowy sparing.

kmiecikrc.fm.