Nie potwierdziły się obawy naszego słuchacza o jego zdaniem dręczone psy w jednej z hurtowni w podkrotoszyńskich Sulmierzycach. Sygnał o maltretowanych zwierzętach przekazano nam za pośrednictwem linii interwencyjnej. Na miejsce udał się nasz reporter.

Zaniepokojenie słuchacza wzbudziła mała aktywność dwóch dużych psów, oraz duża ilość nieuprzątniętych odchodów. "Nasze psy mają lepiej niż niejeden człowiek", mówi właścicielka czworonogów. I rzeczywiście. Zwierzęta mają solidne ocieplane budy, nie są trzymane na łańcuchu tylko w kojcu.
Wyglądają na zadbane i zadowolone. Rzeczywiście trochę ospałe, ale to może wynik pogody, a może wynik zawsze pełnej miski.  Nie ulega natomiast wątpliwości że w jednym z kojców zauważyliśmy sporą górkę odchodów. "Zajmował się tym mój mąż, który akurat jest chory. Ja nie podejmę się uprzątnięcia, bo pies mógłby mi uciec", mówi gospodyni obejścia. Jej obawy są uzasadnione. W kojcu mieszka dorodny rottweiler.

"Jest dużo odchodów z kilku dni, bo ta psina potrafi dużo zjeść" - stwierdza właścicielka. Pies nie zachowywał się agresywnie, ale nie chciał się z nami zaprzyjaźnić. Nie próbowaliśmy więc go pogłaskać.

chudyrc.fm