O animozjach ostrowsko-kaliskich, o kłopotach ostrowskiego żużla, ale i o stacji szybkiej kolei mówił w piątkowym programie "Spowiedź Ustami Władzy" na antenie Radia Centrum prezydent Ostrowa Radosław Torzyński:

"Jeśli zapytany zostanie prezydent Ostrowa, to odpowiedzią, którą na pytanie 'gdzie powinien być przystanek szybkiej kolei?', którą każdy chciałby usłyszeć, będzie 'na Rynku w Ostrowie'. Oczywiście można powiedzieć, że to jest odpowiedź niedorzeczna, ale jednocześnie słuszna - bo Łódź buduje tunel pod miastem - i gdybyśmy mieli pieniądze, też moglibyśmy powiedzieć, że wybudujemy tunel pod Ostrowem i tam będzie przystanek. Natomiast nie w tym rzecz - bo żeby szybką kolej przyciągnąć, to ani Ostrów, ani Kalisz nie ma takiej siły, aby wykazać, że jest to miejsce godne zatrzymania pociągu."

Ale taką siłę, zdaniem prezydenta Torzyńskiego ma już aglomeracja kalisko-ostrowska, licząca 350.000 mieszkańców - wzmocniona dodatkowo potencjalnymi pasażerami z Krotoszyna, Ostrzeszowa czy Pleszewa - jest już półmilionową społecznością, dla której warto wyznaczyć przystanek szybkiej kolei. "Patrząc na mapę, najrozsądniej było by zlokalizować dworzec pomiędzy Kaliszem a Ostrowem - w pobliżu Ociąża lub Śliwnik" - dodaje gość piątkowego programu.

aleksandrzakrc.fm