Jarocin - jaki był ?

Trzy dni, dwie sceny, trzydzieści siedem zespołów i kilkanaście tysięcy fanów mocnego brzmienia. Tak w skrócie przedstawiał się tegoroczny Jarocin Festiwal. Impreza absolutnie kultowa.
Cała zabawa rozpoczęła się w piątek o godzinie 15:00 występem warszawskiej formacji NOKO - ubiegłorocznego laureata nagrody publiczności - „Złotego Kameleona". Później było już tylko lepiej. Bulldog, Against Me!, Nosowska, Illusion oraz KSU to tylko niektóre kapele, które tego dnia raczyły zebranych pod jarocińską sceną fanów. Ciekawy koncert, zupełnie odmienny od tych, do których przyzwyczajona jest jarocińska publiczność, zagrała Kasia Nosowska. Zaraz po niej na dużej scenie, w bardzo energetycznym secie pojawiło się Illusion a na koniec pierwszego dnia festiwalu, w sentymentalną podróż do czasów totalnego buntu i anarchii, zabrała zgromadzonych legenda polskiego punk rocka z Bieszczad - KSU. Cudownie było oglądać na twarzach ludzi pamiętających Jarocin sprzed 1994 roku, szczere uśmiechy, a czasem i łzy wzruszenia, podczas kolejnych utworów, które przypominały im czasy ich młodości. Komu jeszcze było mało, mógł na koniec pobawić się przy dźwiękach piątkowej gwiazdy małej sceny - zespołu Komety.
W sobotę, jako pierwsza na scenie pojawiła się formacja Dead On Time. Później Lunatics, Paula i Karol, Lipali oraz rewelacyjny Jelonek, który wśród wszystkich zespołów grających w tym roku w Jarocinie, miał najlepszy kontakt z publicznością. Był, tradycyjny już podczas występów tej kapeli, wąż, była budowa ścianki, było również wspólne siadanie na ziemi i podskoki na „cztery". Kolejnym ukłonem organizatorów w stronę nieco starszej publiczności, był następny występ. Tym razem o starych „dobrych" punkowych czasach Jarocina przypomniała formacja TZN XENNA. Eksplozja czystej energii w jej najbardziej nieokiełznanej postaci - tak w skrócie można opisać to, co działo się na scenie i pod nią podczas występu amerykańskiej supergrupy BIOHAZARD. I tu ogromny ukłon w stronę muzyków tej kapeli, którzy oprócz opanowania standardowych polskich słów jak „Cześć" i „Dzięki", wysilili się na tyle, aby nauczyć się dłuższych i bardziej skomplikowanych dla obcokrajowców zdań w naszym ojczystym języku. I tak można było na przykład usłyszeć, nieco zamerykanizowaną polszczyzną, „Szeszymy się, sze moszemy tutaj gracz". Oprócz tego zespół, już po angielsku, poinformował zgromadzonych, że na pewno wróci za rok i że każdy kto chce może, kompletnie za darmo, pobrać z ich facebook'owego fan page'a ich najnowszą płytę. Po złapaniu krótkiego oddechu pod małą sceną, gdzie przez dwa pierwsze dni festiwalu, prezentowały się młode zespoły walczące o nagrodę publiczności, nadszedł czas na jeden z dwóch najbardziej wyczekiwanych koncertów tegorocznej edycji Jarocina. Holenderska grupa Within Temptation przeniosła słuchaczy w bajeczny świat cudownych dźwięków, okraszonych genialnymi wizualizacjami wyświetlanymi na gigantycznym telebimie, który Holendrzy przywieźli ze sobą. Nie zabrakło takich przebojów jak „Shot In The Dark", "Ice Queen" czy „Iron". Wisienką na torcie był wykonany na bis „Mother Earth". I pewnie wielu z tych którzy byli w tym roku w Jarocinie się nie zgodzi, ale obiektywnie oceniając, to był najlepszy koncert całego tegorocznego festiwalu.
Na koniec sobotnich występów na dużej scenie, w bardzo dobrze przygotowanym koncercie, podczas którego zabrzmiały tylko utwory z wydanej w 2005 roku płyty „Powstanie Warszawskie" zaprezentowała się formacja Lao Che. Ale to nie był koniec atrakcji przygotowanych przez organizatorów na drugi dzień festiwalu, gdyż na sam koniec, doskonałą zabawę pod małą sceną zagwarantował Tymon Tymański z zespołem The Transistors, kończąc swój występ legendarnym przebojem Brygady Kryzys „Centrala".
Niedziela była dniem szczególnym. Od 14, od samego początku, czuło się wiszące w powietrzu oczekiwanie na finałowy koncert wieczoru. Jednak zanim do niego doszło, na scenie zaprezentowały się kolejno: Magnificent Muttley, Arka Noego, zwycięzcy trwającego na małej scenie konkursu Rytmy Młodych Red Bull Tourbus formacja Rust, wyróżniona przez jury tego konkursu grupa Curly Hades, oraz tegoroczny laureat „Złotego Kameleona", łódzki zespół Power of Trinity. Następnie na scenie pojawili się Starzy Sida, genialne jak zawsze Voo Voo, standardowo wysoko energetyczna Luxtorpeda, oraz kolejna punk rockowa legenda z USA - Jello Biafra z grupą The Guantanamo School Of Medicine. Jako przedostatnia zaprezentowała się łódzka formacja Coma, a cały festiwal zakończył bardzo szczególny koncert grupy KULT. Wyjątkowość tego koncertu polegała na tym, że KULT na jarocińskiej scenie obchodził swój jubileusz trzydziestolecia działalności. I był to jedyny koncert zaplanowany przez zespół w ramach obchodów tej rocznicy. Kazik Staszewski razem z resztą ekipy zagrali w sumie trzydzieści trzy utwory, z których trzydzieści było wybranych w głosowaniu, przez fanów, a pozostałe trzy to bisy. I od razu było widać, że był to najbardziej oczekiwany występ tegorocznej edycji Jarocin Festiwal. Frekwencja podczas koncertu sięgnęła zenitu, a ze sceny płynęły dźwięki takich przebojów jak „Arachja", „Baranek", „Po co Wam wolność", „Wyjechali na Wakacje", „Polska" czy „Wódka". Słowem - prawie trzy godziny które pozostaną na bardzo długo w pamięci wszystkich tych, którzy mieli szczęście być częścią tego wydarzenia.
Owszem, można by przyczepić się do tego czy owego jeśli chodzi o stronę organizacyjną całej imprezy, ale czy w zderzeniu z tak ogromną ilością muzycznych i wizualnych wrażeń, z koncertami, które w oku niejednego „starego punkowca" zwiększyły drastycznie poziom wilgotności, a wielu młodym dostarczyły niezapomnianych wspomnień, jest sens zwracać uwagę na drobne niedociągnięcia organizacyjne? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.
Tymczasem, do zobaczenia za rok w Jarocinie.

szacilowskiatrc.fm szacilowskiatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Szanowny Panie redaktorze

Szanowny Panie redaktorze Within Temptation to pseudogotycki popik, który w ogóle nie powinien mieć miejsca na festiwalu muzyki rockowej. Bardziej nadawał by się do Bolkowa, ale jak sądze i tam byłby przyjęty niezbyt przychylnie. Popowa papka na jedną nutę i może tylko wtedy gdyby wokalistka zrzuciła z siebie kieckę, zaliczyłbym ich występ do atrakcyjnych:) Za Kaśką Nosowska mogą co najwyżej "buty nosić"