Brakuje krwi w kaliskim centrum krwiodawstwa

Krwi z grup O- i B- brakuje w kaliskim Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Zaczyna się trudny okres. Latem stali honorowi dawcy krwi myślą częściej o urlopach niż o tym, by pójść oddać krew. Stąd prośba dyrektora centrum Krzysztofa Korzeniowskiego:
"Proszę, by krwiodawcy posiadający taką grupę krwi zgłaszali się do stacji na ul. Kaszubską. Co roku w okresie letnim odczuwamy braki krwi. Szczególnie teraz potrzebujemy grypy O- i B-".
Do centrum można zgłaszać się od poniedziałku do piątku od godziny 7.00 do 14.00. A już w najbliższą niedzielę kaliskie centrum organizuje zbiórkę krwi w Zacharzewie koło Ostrowa i w Baranowie w powiecie ostrzeszowskim.


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Chętnie przebadałbym mój

Chętnie przebadałbym mój szpik i oddałbym potrzebującemu, ale ponoś jestem za stary. Krew oddawałem kiedyś jak pobierano 200ml czy 250 ml na raz. Może oddam jeszcze parę razy krew, ale wolałbym, aby pobierano mniej pazernie, czyli właśnie te max. 250ml a nie 400ml. Mogło być 250 ml na raz, a jak się chce 400ml. to nie ma nic. Mam 58 lat i dbam o zdrowie, widzę także, że mógłbym pomóc innym jak to kiedyś robiłem. Swego czasu (jak miałem braki finansowe) proponowałem także oddawanie krwi za szczepienie przeciwko żółtaczce, niestety moja propozycja pozostała bez odpowiedzi. Do dzisiaj nie jestem zaszczepiony i gdyby się okazało, że muszę mieć operację to będę petentem jak Ci którzy chcieliby mojej krwi.
Kiedyś bardzo dawno temu (42 tata temu) moja mama potrzebowała krwi na operację w szpitalu onkologicznym na Garbarach w Poznaniu. Moi bliscy nie mogli oddać, bo tata miał stan przedzawałowy, brat był po ciężkiej chorobie a ja byłem za młody. Jak ojciec krew "załatwił" to niestety było już za późno, bo mama zrezygnowała z operacji w wyniku czego w ciągu roku zmarła.

Czy tak musi w Polsce być? Dlaczego tylko się oczekuje od nas czegoś, a jak człowiek chory to nie wiadomo czy go lekarz w przychodni przyjmie pomimo, że temperatura 40 stopni i do pracy nie ma możliwości iść.

Z wielkim zasmuceniem

Z wielkim zasmuceniem przyjąłem informację, iż z roku na rok spada nam zapas krwi w "bankach krwi". Tak dla przykładu pisałem na łamach niektórych naszych dzienników i tygodników przed kilkunastu już laty... Ten życiodajny płyn, który nie ma sobie równych, poczuł się nagle zagrożony. Oczywiście nadal spełnia swą podstawową funkcję - pomaga podczas wykonywania operacji, ratując ludzkie życie. Może sie jednak zdarzyć, że w którymś z ośrodków nagle zabraknie potrzebnej ilości tego złotego środka. Sygnały od lekarzy chirurgów nie napawają optymizmem. Bijemy na alarm a nic poza tym się nie dzieje. To znaczy dzieje się bardzo dużo, ale krwi nie przybywa. Podobno w czasach "świetności" PRL - u nie było absolutnie z tym żadnego problemu. Było wtedy multum krwiodawców. Stać nas było także na pewien eksport krwi. Byli krwiodawcy honorowi a także płatni, dawali przykłady godne naśladowania. Najważniejsze to życie, które ważyło się niejednokrotnie na stole operacyjnym... Z takim przeświadczeniem żyło się wówczas. Inny świat, inna polityka państwa, czy inni ludzie? Na pewno nie. Jednak coś w tym wszystkim się nie zgadza. Po prostu była krew. Czy obecnie wypadków mamy mniej, czy wiecej? Znacznie więcej - tak brzmi moja odpowiedż. Krwiodawców nam ubyło. Jaka jest więc przyczyna takiego stanu rzeczy? To pytanie stawiam także i dzisiaj. Podobnie odpowiem, jak przed wielu laty. Nie jestem specjalistą, więc tego nie wiem...