Trzecie z rzędu zwycięstwo na pierwszoligowych parkietach odnieśli kaliscy szczypiorniści. Co ważne, są to wyraźne i wysokie wygrane. Tym razem, w niedzielę w hali Arena MKS Kalisz ograł kolejnego beniaminka I ligi Olimpa Grodków 33:23. Gospodarze zagrali perfekcyjnie w pierwszej połowie, stąd na przerwę schodzili prowadząc 18:7. To uśpiło nieco ich czujność, i właśnie o gorszą postawę w drugiej części miał najwięcej pretensji trener MKS-u Bruno Budrewicz, który ocenił Radiu Centrum to spotkanie:

"Myślę, że z tych beniaminków, z którymi dotąd graliśmy Olimp był najgroźniejszy. To trzecie, pewne zwycięstwo zawdzięczamy bardzo dobrej grze w pierwszej połowie. Do 20 minuty naprawdę było perfekcyjnie. W drugiej części ta gra siadła, i było za dużo naszych błędów. O to mam trochę pretensji, że chłopcy w drugiej nie dali z siebie tyle ile w pierwszej części. Tak nie może być nawet jak jest bardzo wysokie prowadzenie."

Mimo większej ilości własnych błędów, w końcówce meczu kaliszanie znów pokazali charakter i odskoczyli na 10 bramek. Co ciekawe w ostatniej minucie skutecznie rzut karny wykonał bramkarz MKS-u Mikołaj Krekora. Tymczasem ostatnie 5 minut grodkowianie grali w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartkę otrzymał Tomasz Biernat. W kaliskiej ekipie znów najskuteczniejszym graczem okazał się Jakub Tomczak, zdobywca 10 goli. Po tym zwycięstwie MKS Kalisz jest jednym z czterech niepokonanych dotąd zespołów, a do lidera traci tylko jeden punkt.

MKS Kalisz - UKS Olimp Grodków 33:23 (18:7)

MKS: Krekora 1, Trojański - Tomczak 10, Kuśmierczyk 6, Bożek 5, Gomółka 3, Klara 2, Nowakowski 2, Fugiel 1, Kobusiński 1, Salamon 1, Sieg 1, Celek.

Olimp: Wasilewicz, Fiodor - Gradowski 7, P. Biernat 5, Kolanko 3, M. Biernat 2, Górny 2, T. Biernat 1, Chmiel 1, Ogorzelec 1, Smoliński 1, Dziurgot, Piech, Żubrowski.