Na pięć minut przed końcem meczu w Gdańsku przegrywali różnicą aż 13 bramek. W końcówce zdobyli pięć trafień z rzędu i zachowali resztki honoru. Nie zmienia to faktu, że zagrali bardzo słabo. Mowa o piłkarzach ręcznych Arged Rebud KPR Ostrovia, którzy przegrali z Energą Wybrzeżem 28:36. Rozgoryczenia po tym spotkaniu w rozmowie z radiemCENTRUM nie krył Marek Szpera, rozgrywający ostrowskiej drużyny.

„Sami do siebie mamy dużo pretensji. Wiedzieliśmy, co mamy robić. Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu, ale on się nie ułożył po naszej myśli. Tak na gorąco ciężko coś powiedzieć, a nie chciałbym bym też powiedzieć za dużo, żeby kogoś nie urazić. Najważniejsze, że wiemy, co nie zafunkcjonowało. Mieliśmy sytuacje, które bramkarz gospodarzy odbijał. Tylko w pierwszej połowie popełniliśmy osiem błędów własnych, z których poszły kontry. Tak nie można grać, żeby wygrywać w Superlidze” – powiedział w Gdańsku radiuCENTRUM Marek Szpera.

Pomimo dotkliwej porażki, ostrowski zespół na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej Orlen Superligi, jest już pewny gry w rundzie finałowej play-off. Stało się tak na skutek porażki Gwardii Opole w Głogowie.

Energa Wybrzeże Gdańsk – Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów 36:28 (21:15)

Energa Wybrzeże: Bedoui (15/37 - 41%), Poźniak (2/6 - 33%) - Jachlewski 9, Góralski 8, Pieczonka 5, Papina 3, Powarzyński 2, Milicević 2, Peret 2, Domagała 1, Zmavc 1, Niedzielenko 1, Siekierka 1, Stępień 1 oraz Papaj, Tomczak.

Arged Rebud KPR Ostrovia: Krekora (6/21 - 29%), Balcerek (3/13 - 23%), Zimny (1/7 - 13%) - Adamski 7, Klopsteg 5, Wojciechowski 4, Szpera 3, Reznicky 2, Gajek 2, Urbaniak 2, Krivokapić 1, Misiejuk 1, Gierak 1 oraz Rybarczyk, Łyżwa, Marciniak.