Spadł z dachu

Śmiertelny wypadek przy pracy w Kaliszu. W poniedziałek, przed godziną 9-tą, podczas prac na dachu trzypiętrowego budynku przy skrzyżowaniu ulic Częstochowskiej i Kwiatowej spadł z wysokości pracownik firmy budowlanej wykonującej roboty. Jak informuje Radio Centrum sierżant sztabowy Anna Jaworska - Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji 27-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu tureckiego zginął na miejscu. O zdarzeniu została już poinformowana Państwowa Inspekcja Pracy.

Przyczyny wypadku ustalają policjanci i prokurator.

Autor: 

Personalia

e-mail
marszal@rc.fm

Nazwisko: 

Agnieszka Marszał

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

przyganiał kocioł garnkowi.

przyganiał kocioł garnkowi. Otóż przedmówca ma rację. Mogą być jak najbardziej dwa pięta, ale trzy kondygnacje, gdyż parter to też kondygnacja, ba nawet piwnica to też kondygnacja (inaczej poziom).

Ciekawe, tak przy okazji w

Ciekawe, tak przy okazji w tym samym temacie - kto nadzoruje BHP przy ocieplaniu bloku na Dobrzeckiej za sklpepem PSS. Tam biegają po rusztowaniu bez kasków, a one chyba są niezbędne.

Prawda wygląda tak, że ktoś

Prawda wygląda tak, że ktoś wcześniej czy później musiał ulec wypadkowi 2 tym miejscu. Praca w szczególnych warunkach, praca na wysokości winna być wykonywana w odpowiednich zabezpieczeniach. Niestety w tym miejscu i nie tylko nie dba się o zagezpieczenia. Wielokrotnie widziałem poganiane "stadko" nie zabezpieczonych i nie wyposażonych w adekwatny do wykonywanej pracy sprzęt pracowników. Pytanie czy musiało dojść do tragedii by ktoś nazywając się majsterem, kierownikiem czy innym określeniem użył wyobraźni. Czasami przez takie niedbalstwo ludzie tracą życie. Oby teraz ktoś wyciągnął wnioski, poniósł odpowiedzialność moralną i karną oraz oby ktoś pomógł i zabezpieczył rodzinę ofiary. Chodź pewnie odpowiedzialny tragedii zanim przybyło pogotowie ratunkowe juz rozpoczął tusz owa nie sprawy. Cóż jak to ktoś niedawno stwierdził "taki mamy klimat", takie są Nasze realia. Szkoda chłopaka. Teraz czas zacząć baczniej przyglądać się pobliskiej budowie bloku mieszkalnego o szumnie i dumnie brzmiące nazwie. Tam również może dojść do tragedii ze względu na nieodpowiednie zachowanie, niedopatrzenie i nagonke odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pracy..

A czy pracownik nie może bez

A czy pracownik nie może bez stania nad nim z batem zrozumieć, że przepisów BHP należy przestrzegać? To jest nasza, polska mentalność, po co ja mam przestrzegać przepisów, przecież i tak to nie mnie może się przydarzyć wypadek.