W poniedziałek ----> jak ostrzegaliśmy dużo wcześniej - zawalił się spory fragment muru zabytkowego cmentarza ewangelickiego, od strony ul. Harcerskiej w Kaliszu. "Teren teraz wygląda po prostu tragicznie" - powiedział Radiu Centrum Maciej Błachowicz, kaliski historyk:

"Szczęście w nieszczęściu, że tam nikt nie przechodził, cegłówki leciały z wysokości 3 metrów. To jest potężna wyrwa, gdyby ktoś się tam znajdował, mógłby zginąć. Stało się to, co się stać musiało. Moim zdaniem ten obiekt jest nie do uratowania, albo jest do uratowania, ale gdy zaangażują się w to inne instytucje, nie tylko parafia. Tam istnieje ryzyko, że po zawaleniu się tego fragmentu, zawalą się także znajdujące się tam grobowce i one polecą bezpośrednio na ulicę Harcerską. W tej chwili jest tam bardzo niebezpiecznie. Ludzie pracujący przy remoncie ulicy Górnośląskiej mówili, że to był potężny huk. Do zawalenia się już bardzo zniszczonego muru mogły przyczynić się ostatnie deszcze i wiatry, ale także remont ulic w pobliżu - drgania, hałas to też ma wpływ. W tej chwili płacimy za 50 lat zaniedbań."

Teren, gdzie doszło do zawalenia ma być uprzątnięty i zabezpieczony przez parafię ewangelicką w Kaliszu. Niestety, o żadnym remoncie nie ma mowy.