Ogromna trąbo…

Gdyby kto zapytał nas, kaliszan, kogo wymienilibyśmy wśród najwybitniejszych synów i cór naszej ziemi zapewne najczęściej padałyby nazwiska naszych literatów: Asnyka, Konopnickiej czy Dąbrowskiej. Nieprzypadkowo te postaci zdominowały umieszczoną na jednej z rynkowych kamienic mini-galerię. Oczywiście byłbym niesprawiedliwym, gdybym zapomniał o przedstawicielach innych profesji i dziedzin sztuki, nauki, polityki. Tak, tak – galeria wybitnych kaliszan to bardzo różnorodna mozaika. Ale – palmę pierwszeństwa w dziedzinie „sławienia naszego grodu” przyznałbym jednak ludziom pióra. Zresztą również bardziej współcześnie, sława kilkorga poetów i pisarzy wyszła daleko poza granice miasta – począwszy od Stefana Otwinowskiego i Wandy Karczewskiej w czasach tuż powojennych, poprzez Janusza Teodora Dybowskiego i Eligiusza Kor-Walczaka aż po Arka Pacholskiego piszącego obecnie.

Ale miało być przecież o początkach literatury w - i o naszym mieście. Należy ich szukać w drugiej połowie wieku XVI. Najpierw należałoby wymienić dwa nazwiska. W pobliskich Sulmierzycach urodził się Sebastian Klonowic - jeden z najwybitniejszych przedstawicieli mieszczańskiego nurtu naszej literatury. I wiele wskazuje, że nim wyjechał na wschód - był przecież burmistrzem Lublina - przebywał, a może i tworzył, również w Kaliszu. Drugim twórcą był Samuel ze Skrzypny Twardowski, którego współcześni nazywali Homerem i Maronem polskim. Urodził się między rokiem 1595 a 1600 w Lutyni niedaleko Jarocina, ale do szkół chodził w Kaliszu. Był absolwentem kaliskiego kolegium jezuickiego, potem był żołnierzem, sekretarzem w rodach magnackich i zarządcą majątków. Wśród wielu jego poematów na szczególną uwagę zasługują: Dafnis wydany w 1638 r, i Nadobna Paskwalina z 1655 r. W kaliskiej drukarni jezuitów wydrukowano również w 1681 r. pierwszy raz w całości najlepszy poemat epicki Twardowskiego "Wojna domowa z Kozaki i Tatary" oraz zbiór wierszy Miscelanea selecta. W wierszowanym Nagrobku, który na krótko przed śmiercią poeta „sobie” napisał, wspomina on ojczystą rzekę Lutynię i młodość spędzoną w kaliskiej szkole. Twardowski zmarł w 1661 r., pochowany został w kościele bernardyńskim w Kobylinie.

No, ale nieco wcześniej, bo w roku 1623 – czyli 390 lat temu pojawił się dzisiejszy sprawca rocznicowego zamieszania. W pierwszym dziele medycznym Sebastiana Śleszkowskiego wydanym w Kaliszu w drukarni Gedeliusza zamieszczony został wiersz na cześć herbu miasta. I to jest pierwszy znany utwór literacki o Kaliszu. A brzmi on tak:


Ogromna Trąbo, którą wyniosła piastuje

Wieża Miasta Polskiego, które obeymuie

Rozkoszna Prosna; nie trwoż jeszcze twoim głosem,

Choć śmierć na miasto twoie swoim zmierza losem,

Bo masz takiego, który o Twym zdrowiu radzi,

Który na tym staranie wszystko swoie sadzi,

Żeby się śmierć nad nimi dzika nie pastwiła,

A w podziemne ich lochy zmarłych nie wabiła,

Świadczy to świeża praca, która im podaie,

Świadczy też pilność ochotna, w którey nie ustaie,

Nie trwożże Trąbo, raczej graj co wesołego,

Gdyżeś tak opiekuna dostała dobrego”.

Autor tegoż wiersza urodził się w Wieluniu w 1570 r., był doktorem filozofii i medycyny. Wiele podróżował i w czasie wędrówek skrzętnie notował swoje z tychże spostrzeżenia. Był nadwornym lekarzem i sekretarzem króla Zygmunta III. 0d 1623 r. przeniósł się do Kalisza, gdzie zmarł w l648 r. Oprócz powyższego wiersza i licznych rozpraw medycznych Śleszkowski był autorem wielotematycznej Vaticinia Ex Natura i sporo utworów panegirycznych, w tym – co tu dużo mówić – kilku o wyraźnym antysemickim wydźwięku. Cytowany wiersz pochodzi z dzieła o dość rozbudowanym, jak to w baroku, tytule, który, w skrócie (!) brzmi: "0 ustrzeżeniu i leczeniu morowego powietrza a także gorączek przymiotnych z petociami (...) nauka każdemu wiekowi, płci i stanowi przysposobiona (...) do czego jako i przeciwko drugiemu jadowi, na który też wielu ludzi ginie, przydatne są jasne dowody, że nie tylko dusze ale i ciało swoje w niebezpieczeństwo zginienia wiecznego wydaje, którzy Żydów, Tatarów i innych niewiernych (...) za lekarzów używają. Śleszkowski ozdabiał swe książki wizerunkami herbów miast i pojedynczych osób, którym je dedykował, dodając również wiersze, listy i przemowy podpisane różnymi nazwiskami. We wspomnianej rozprawie znajdziemy obok innych herbów miast Przesławnej Korony Polskiej również herb Kalisza,"miasta w Wielkiej Polszcze, drugiego, głównego i przedniego, a także dedykację zwróconą do burmistrza i rajców miejskich.

Ciekawe, że Śleszkowski, jako autora wiersza wskazywał Zygmunta Laukowskiego, a jeszcze ciekawszy jest fakt, że być może nawet nieco wcześniej w wydanej w Braniewie książce pt. "0dkrycie zdrad (...) żydowskich, Śleszkowski także umieścił wśród innych herbów wizerunek herbu Kalisza a naszemu miastu, tym razem przypisując ich autorstwo Gabrielowi Teofilowi Ostrouchowi, poświęcił również kilka strof:

Słyszą tę Trąbę Żydzi dawno z muru Twego,
Kaliszu, fundowania monarchów dawnego.
Jeszcze był stary Lechus nie przyszedł w te strony
A już Kalisza stały Twe wyniosłe brony.
Słyszą, mówię, tę Trąbę żydzi z muru twego,
Sławny Kaliszu, jednak serca nic swojego…

Za oficjalny „debiut” Kalisza na kartach literatury uważa się jednak wiersz z 1623 r,. – być może dlatego, że z drugiego cytowanego fragmentu niewiele się zaiste o naszym mieście dowiedzieć można. Słychać w nim raczej o dwóch obsesjach autora: żydach i… owej trąbie.

Później liczba utworów i autorów związanych z Kaliszem stale rosła. Coraz częstsze były też już utwory pisane w języku polskim. Z postaci XVII i XVIII wiecznych można by jeszcze wymienić choćby Franciszka Chrzanowskiego, dramaturga Grzegorza Knapskiego, Jana Bielskiego, Wojciecha Bystrzonowskiego, Kacpra Drużbickiego, Ignacego Wilczka, Ludwika Perzynę i jeszcze kilku innych. Może któraś z kaliskich oficyn wydawniczych pokusiłaby się o wydanie w jednym tomie najistotniejszych fragmentów dzieł owych dżentelmenów? Póki co musi jednak wystarczyć nam świadomość, że kaliszanin o Kaliszu pisał już przed czterema wiekami i że ów pierwszy zapis dotyczył… - no cóż - ogromnej trąby z Kalisza.

autor (c) Piotr Sobolewski

Był to 9 odcinek audycji "Urzekła mnie moja historia", zatytułowany " Ogromna trąbo…".

Poprzedni odcinek możecie przeczytać ---> TUTAJ

Programu historycznego pt. "Urzekła mnie moja historia" można słuchać na antenie Radia Centrum 106.4 w poniedziałki i środy o godz. 12:15 (powtórki w soboty i niedziele o 13:15).

Czyta: Piotr Sobolewski


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).