Nie tylko Kopernik i Heweliusz

Od połowy XVI w. w Europie zaistniały szczególne warunki do rozwoju astronomii. Wprawdzie kopernikowska teoria heliocentryzmu zwalczana jest jeszcze zarówno przez kościół katolicki a początkowo nawet przez reformatorów, ale konflikt między światopoglądami geo- i heliocentrycznym stopniowo, w miarę doskonalenia metod i narzędzi badawczych, rozmywa się. Galileusz propaguje lunetę (choć nie on ją pierwszy konstruuje), przy pomocy której odkrywa niektóre fazy i księżyce planet. To sprawia, że jego poglądy ewoluują w kierunku heliocentryzmu. W tej sytuacji wielkie znaczenie mają poglądy i wyniki badań astronomów jezuickich – doskonałych uczonych posiadających bogaty (przenośnie i dosłownie) warsztat badawczy. Mimo idei, jakiej mieli służyć, raczej bronią przed dominikanami poglądy Galileusza. Nawet jeśli nie popierają jednoznacznie teorii heliocentrycznej, to jej krytykę opierają nie wyłącznie na treści Biblii, ale raczej na niedoskonałości dotychczasowych badań. Ten argument popiera generał zakonu kardynał Bellarmino, co daje asumpt do szerokiego zainteresowania astronomią niemal we wszystkich klasztorach i zakonach jezuickich.

Tak też się dzieje w Kaliszu. O ile do niemal końca XVI w . można mówić u nas raczej o astrologii, to wraz z przybyciem jezuickiego dydaktyka i uczonego Karola Malaperta nastaje czas astronomii.

Malapert urodził się w 1581 r. w Mons w Belgii, prawdopodobnie około roku 1610 przybył do Polski. W latach 1613 - 17 był nauczycielem matematyki w kaliskim kolegium jezuickim W tymże 1613 roku – a więc równo 400 lat temu rozpoczyna u nas badania astronomiczne. Wśród przyrządów stosował początkowo tzw. „prześwit otworkowy” zastąpiony z czasem torquetum. Następnie, już przy pomocy uczniów - asystentów: Szymona Peroviusa i Aleksego Sylviusa prowadził – jako pierwszy w Polsce – obserwacje przy pomocy skonstruowanych przez nich lunet. Swoje obserwacje astronomowie prowadzili prawdopodobnie z wieży dobudowanej zapewne specjalnie w tym celu po stronie południowej prezbiterium – na co wskazuje jej konstrukcja, nakrycie płaskim dachem, ustawienie okien idealnie na wschód, południe i zachód. Obiekt ten może więc uchodzić za pierwsze w Polsce obserwatorium astronomiczne z prawdziwego zdarzenia, w którym użyto lunety z paralaktycznym montażem. Malapert poprzez swe badania wysunął ośrodek kaliski na czoło polskiej astronomii. W zainteresowaniach astronoma pozostawało nie tylko Słońce. Badał on także mgławice Oriona, Saturna, którego pierścienie brał za jego dwa księżyce (zresztą nic tylko on), Jowisza z księżycami oraz Księżyc.

W 1615 r. Malapert wydał w drukarni Wojciecha Gedeliusza swoje dzieło Variorum poematum fasciculus, dedykowane królewiczowi Władysławowi Wazie. Zaczyna je, zajmująca niemal połowę druku, tragedia biblijna o królu Jerozolimy Sedecjaszu – rozważania astronomiczne znajdują si tam w dalszej części – jakby przy okazji. Po opuszczeniu Polski Malapert osiadł w Duai we Flandrii. Na tamtejszym uniwersytecie jezuickim pełnił funkcję nauczyciela matematyki i kontynuował (w latach 1618 - 27) rozpoczęte w Kaliszu obserwacje astronomiczne, prowadzone nadal przy pomocy Sylviusa, który wraz z nim lub w ślad za nim podążył do Duai. Tam publikuje swoje przemówienie szkolne poświęcone „belgijskiemu teleskopowi” oraz fenomenom niebieskim. A w wydanym w 1633 r. (już po jego śmierci) dziele "Austriackie Gwiazdy" autor próbuje przybliżyć stosowaną przez siebie dotychczas metodę projekcji i opisuje działanie otworkowej ciemni optycznej, stosowanej wtedy powszechnie do obserwacji zaćmienia Słońca. We flamandzkim okresie swego życia Malapert napisał kilka prac astronomicznych i matematycznych. Utrzymuje też nadal stosunki z Polakami poznanymi w Kaliszu. Następnie był rektorem kolegium w Arras. W 1629 r. został powołany przez Filipa IV na katedrę matematyki cesarskiego kolegium jezuickiego w Madrycie, której nie zdążył objąć, zmarł bowiem w drodze w listopadzie 1630 r.

Z kolei Sylvius (zlatynizowany pseudonim Aleksego Leśniaka) urodził się w 1593 r. (a więc znów okrągła jakby rocznica), matematykę i geometrię studiuje Kaliszu, stając się uczniem i jednoczenie najbliższym współpracownikiem Malaperta. W ślad za nim wyjeżdża do Belgi, pozostając tam do roku 1644. Konstruuje tam m.in. miny wybuchowe. Wraca do Polski, w 1650 w Krotoszynie buduje rodzaj wentylatora oraz montuje lunetę przesuwającą obraz (peryskop) na dobre udoskonalony potem przez Heweliusza. Wydaje samodzielnie w 1651 r. w Lesznie pracę o ruchach księżyca,

No i Szymon Perovius (1586-1636) – kaliski jezuita, wykształcony się w tutejszym kolegium. Po wyjeździe Malaperta i Sylviusa pozostał w Kaliszu (zapiski z obserwacji plam na Słońcu z marca i lipca 1618 r.), potem wyjechał do Poznania na studia teologiczne, po ich ukończeniu był profesorem matematyki w Kaliszu a także w jezuickich kolegiach w Krakowie i Lwowie. Warto dodać, że materiały związane z działalnością jezuickiego obserwatorium z czasów „naszych” uczonych odnalazł w Belgii dopiero po II wojnie współczesny astronom i muzealnik z Jędrzejowa - Tadeusz Przypkowski.

Malapert zrobił dobry początek. W 1636 r. kaliski jezuita Tomasz Brodowski prowadzi wykłady z matematyki, geometrii i astronomii – o wciąż geocentrycznym umocowaniu. W 2 poł. XVII w. swoje badania realizuje też w Kaliszu Abraham Gombiner astronom-amator żydowskiego pochodzenia. Nieco wcześniej, bo latach 30-tych XVII w. do podkaliskiego klasztoru ołobockiego przybyła ze Świdnicy Maria Kunicka, uczona-astronom, znająca kilka języków obcych. Zyskała europejską sławę i właśnie w ołobockim klasztorze ukończyła swoje dzieło Urania Propitia, które ukazało się w 1650 r. Obserwacje astronomiczne prowadził też w połowie XVII w. komornik graniczny (!) kaliski Maciej Głoskowski - autor wysoko cenionego podręcznika Geometria penegrinans. Kolejnymi są traktaty matematyczno-astronomiczne Kacpra Niesieckiego z 1714 r.

Poglądy ewoluują w stronę heliocentryzmu, czego ślad znajdziemy choćby w kaliskich wykładach Jana Rościszowskiego z 1771 r.

A w czasach nam bliższych ? Od ok. 1960 roku w bloku przy Ułańskiej funkcjonowało amatorskie obserwatorium kierowane przez pasjonata inż. Janusza Kaźmierowskiego. Dwa razy w tygodniu taszczył on na dach 3 lunety – teleskopy, przez które wszyscy chętni mogli popatrzeć w niebo. Po śmierci inżyniera obserwatorium zamknięto, sprzęt dobrze schowano w przepastnych piwnicach Centrum Kultury i Sztuki, a kaliszanie chcąc sobie popatrzeć na gwiazdy muszą zaledwie dobrze rozglądać się dookoła. Po Kaliszu spaceruje przecież tyle pięknych dziewcząt…

autor (c) Piotr Sobolewski

Był to 8 odcinek audycji "Urzekła mnie moja historia", zatytułowany "Nie tylko Kopernik i Heweliusz ".

Poprzedni odcinek możecie przeczytać ---> TUTAJ

Programu historycznego pt. "Urzekła mnie moja historia" można słuchać na antenie Radia Centrum 106.4 w poniedziałki i środy o godz. 12:15 (powtórki w soboty i niedziele o 13:15).

Czyta: Piotr Sobolewski


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).