Norkom mówią "nie"

Protest przeciwko budowie fermy norek w Piskorach w gminie Blizanów w powiecie kaliskim. W miejscowości mają powstać dwie fermy: mniejsza na prawie 8 000 sztuk i większa na ponad 84 000 zwierząt. Mieszkańcy nie wyrażają na to zgody. Swoje niezadowolenie pokazali podczas piątkowego protestu we wczesno porannych godzinach. - "Nie chcemy żadnej fermy, ani dużej, ani małej" - sprzeciwiają się mieszkańcy całej gminy na czele z sołtysem Piskor, Bogumiłem Nowickim:

"Tym protestem chcemy zwrócić na siebie uwagę. Inwestorzy w ogóle z nami nie rozmawiają, nie wysłuchali naszych sprzeciwów. Nawet nas nie poinformowali, jak to będzie wyglądać i na jakich zasadach będzie to funkcjonować. Tak jakby nas nie było..."

"Mieszkańcy całej gminy protestują przeciwko budowie ferm norek. Powstało stowarzyszenie, które również chce wziąć udział w postępowaniach, ponieważ ludzie nie życzą sobie, aby takie fermy powstały w Piskorach. Zostały u mnie złożone podpisy ponad 500 mieszkańców, którzy są przeciwni i nie wyrażają zgody na budowę ferm. Można sobie łatwo przetłumaczyć, jakie może być moje stanowisko w tej sprawie. Jestem wójtem tej gminy i wójtem tych mieszkańców"

- powiedział Radiu Centrum wójt gminy Blizanów, Sławomir Musioł. Zdaniem wójta, do Urzędu Gminy nie wpłynął żaden wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla ferm norek w Piskorach.

Autor: 

Personalia

e-mail
kubasik@rc.fm

Nazwisko: 

Agnieszka Kubasik

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Według wyliczeń Eurostatu

Według wyliczeń Eurostatu
Stopa bezrobocia w Polsce – 10,6 proc.
Autor: dmilo, kan; Źródło: PAPPAP

Wyślij znajomemu
drukuj

A
A
A

12:12
31.07.2013
Stopa bezrobocia, po dostosowaniu sezonowym, w czerwcu 2013 roku wyniosła w Polsce 10,6 proc. wobec 10,7 proc. w maju - podał w środę Eurostat, urząd statystyczny Unii Europejskiej. W eurolandzie bezrobocie w czerwcu było bez zmian i wyniosło – 12,1 proc.
z
Bezrobocie w czerwcu 2013 roku, według metodologii Eurostatu, wyniosło w Polsce 10,6 proc. (fot. arch.)
Czytaj także

Stopa bezrobocia w strefie euro w czerwcu 2013 r. po uwzględnieniu czynników sezonowych wyniosła 12,1 proc., wobec 12,1 proc. w poprzednim miesiącu, po korekcie - poinformował w komunikacie Eurostat. Analitycy spodziewali się stopy bezrobocia na poziomie 12,2 proc. Przeciętna stopa bezrobocia w 27 krajach UE wyniosła 11,0 proc. wobec 11,0 proc. poprzednio. Najwyższa była w Hiszpanii: 26,3 proc., najniższa w Austrii: 4,6 proc. We wstępnym wyliczeniu Eurostat podał też, że inflacja w strefie euro wyniosła w lipcu 2013 r., w ujęciu rok do roku 1,6 proc. Analitycy oceniali, że inflacja wyniesie 1,6 proc. rdr. W czerwcu ceny konsumpcyjne wzrosły rdr o 1,6 proc. Według metodologii GUS stopa bezrobocia w Polsce w czerwcu wyniosła 13,2 proc. Według metodologii GUS stopa bezrobocia w Polsce w czerwcu wyniosła 13,2 proc.

Alkoholizm, choroba

Alkoholizm, choroba alkoholowa, uzależnienie od alkoholu, toksykomania alkoholowa – zaburzenie polegające na utracie kontroli nad ilością spożywanego alkoholu.

Spis treści

1 Charakterystyka
2 Objawy uzależnienia
3 Współwystępowanie z innymi problemami i skutki
4 Alkohol a młodzież
5 Leczenie
6 Pojęcie alkoholizmu
7 Prawo
8 Leczenie farmakologiczne
9 Pomoc uzależnionym
10 Zobacz też
11 Przypisy
12 Bibliografia
13 Linki zewnętrzne

Charakterystyka
Spożywanie zazwyczaj w dużych dawkach alkoholu przez alkoholika jest spowodowane przymusem o charakterze psychicznym i somatycznym, i nie podlega jego woli, jednak możliwe jest jego powstrzymanie i utrzymanie abstynencji. Mechanizm powstawania uzależnienia nie jest do końca wyjaśniony, ale ma bezpośredni związek z nadużywaniem alkoholu.
Ryzykownie nadużywa alkoholu około 16% polskiego społeczeństwa[1].
Śmiertelna dawka alkoholu to 6–8 g na 1 kg masy ciała[2].
Objawy uzależnienia
Aby móc mówić o uzależnieniu od alkoholu muszą wystąpić minimum trzy z poniższych objawów. Do objawów należą:

Silna, natrętna potrzeba spożywania alkoholu (głód alkoholowy).
Upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu (trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu).
Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania.
Objawy abstynencyjne (drżenia mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony, lęk).
Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu (ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla wywołania oczekiwanego efektu).
Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1-2 wzorców.
Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań.
Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego.

Współwystępowanie z innymi problemami i skutki


Alkoholizm to także problem społeczny – zwykle cierpi nie tylko sam uzależniony ale także jego rodzina, najbliżsi i sąsiedzi

Poniżej znajdują się problemy, z jakimi spotykają się alkoholicy. Obok podany jest procent alkoholików, których dotyczy dany problem (na podstawie badania Programu Aktywizacji Placówek Odwykowych[3]):

Zaburzenia życia rodzinnego – 94%
Problemy w kontaktach z ludźmi – 84%
Problemy finansowe – 82%
Przemoc wobec bliskich – 57%
Problemy z prawem (karalność) – 51%

Przewlekły alkoholizm prowadzi do chorób psychicznych, ciężkich schorzeń wątroby, nerek, żołądka, serca itd. Zwiększa przestępczość, sprzyja szerzeniu się chorób wenerycznych i ujemnie wpływa na potomstwo. Nadużywanie alkoholu jest powodem powstawania problemów w rodzinach oraz ich rozpadu.
Alkohol a młodzież
Młodzież najczęściej przeżywa inicjację alkoholową w wieku 13-14 lat (przełom szkoły podstawowej i gimnazjum). W okolicznościach takich jak prywatne spotkania towarzyskie, wagary czy obozy/kolonie[4].
Jak wykazują badania[4], jednym z częstszych powodów picia jest chęć przypodobania się kolegom, poczucia się dorosłym. Picie jest w społeczności budowane na atrybut dorosłości - stąd stanowi element dążeń dorastającej dopiero młodzieży. Innymi powodami jest konformizm grupowy, trudno się wyłamać ale także wynikający z życia rodzinnego (skrypt rodzinny) - jak alkoholizm w rodzinie.
Jak wynika z badań statystycznych przeprowadzonych w województwie pomorskim:

91% uczniów III klasy gimnazjum (89% chłopców i 92% dziewczyn) miało za sobą już inicjację alkoholową,
94% uczniów II klasy ponadgimnazjalnej spożywało już alkohol,
70% uczniów III gimnazjum i 80% starszych uczniów spożywało alkohol w przeciągu ostatnich 30 dni poprzedzających badanie,
47% chłopców sięgnęło po raz pierwszy po alkohol w wieku 13 lat[5].

Przytoczone badania wskazują, że alkohol zdaniem młodzieży jest bardzo łatwo dostępny (aż 90% odpowiedzi). 67% uczniów szkół ponadgimnazjalnych w ciągu 30 dni poprzedzających badanie spożywało alkohol w lokalu zamkniętym (pub, klub).
W przypadku połowy chłopców i 42% dziewczynek z III klasy gimnazjalnej ma za sobą upicie się. W przypadku szkół ponadgimnazjalnych odsetki prezentują się odpowiednio: 76% i 65%[5].
Co ważne, częściej upijają się osoby zagrożone wykluczeniem rówieśniczym. W przypadku osób niezagrożonych, wskaźnik upicia się w ciągu ostatniego roku 10 razy i więcej, wyniósł 4%; natomiast w przypadku osób zagrożonych, aż 14%. W ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie upiło się 58% uczniów mających złe relacje z rodzicami - w porównaniu z 42% wśród pozostałych uczniów[5].
Leczenie

Question book-4.svg

Ten artykuł od 2012-06 wymaga uzupełnienia źródeł podanych informacji. Możliwe, że ten artykuł w całości albo w części zawiera informacje nieprawdziwe. Informacje bez źródeł w każdej chwili mogą zostać zakwestionowane i usunięte. Pomóż Wikipedii i dodaj przypisy do materiałów opublikowanych w wiarygodnych źródłach.

Osoba uzależniona może skorzystać z pomocy:

Profesjonalnych Ośrodków Terapii Uzależnień i Współuzależnienia.
Samopomocowych grup Wspólnoty Anonimowych Alkoholików.
Klubu Abstynenta.

Terapie grupowe i/lub indywidualne:
Polegają głównie na zdobywaniu i pogłębianiu wiedzy z zakresu alkoholizmu, co umożliwia choremu przyznanie się (przed samym sobą) oraz akceptację siebie jako alkoholika. Zajęcia terapeutyczne pomagają w przebudowie stylu życia na abstynencki, który umożliwia długotrwałą abstynencję, uczą rozpoznawania i radzenia sobie z głodem alkoholowym, a także zapobiegania występowaniu nawrotów choroby.
Wspólnota Anonimowych Alkoholików :
Nie oferuje leczenia, ani profesjonalnej lekarskiej pomocy. Proponuje jedynie powstrzymanie się od wypicia "pierwszego kieliszka" przez 24h, w myśl zasady "nie wypijesz, nie upijesz się", oraz dzielenie się siłą, nadzieją i swoimi doświadczeniami w drodze do trzeźwości. Wszystko to odbywa się na spotkaniach tzw. mityngach. W AA nie jest wymagana abstynencja - jedynym warunkiem przynależności do wspólnoty jest pragnienie zaprzestania picia.
Kluby Abstynenta :
Są miejscem spotkań osób niepijących (także osób nieuzależnionych). Abstynenci stawiają sobie za cel propagowanie poprzez swoją postawę - trzeźwego modelu życia.
Proces zdrowienia z choroby alkoholowej jest bardzo trudny i skomplikowany, uzależniony przede wszystkim od chęci i dobrej woli zainteresowanego. Około 70% pacjentów po terapiach nie osiąga trwałych efektów[6].
Z badań przeprowadzonych przez Millera i Hestera wynika, że 1/3 pacjentów osiąga po odbyciu leczenia trwałą abstynencję, a 1/3 poprawę funkcjonowania bez utrzymywania całkowitej abstynencji. Zdaniem innych badaczy 2/3 osób leczonych z powodu alkoholizmu uzyskuje poprawę, aczkolwiek wymiar sukcesu zależy od przyjętego kryterium. Jeszcze inne badania wykazały, że 70% wszystkich leczących się, bardzo wyraźnie ograniczyło liczbę dni picia alkoholu oraz osiągnęło ogólną poprawę stanu zdrowia[7].
Pojęcie alkoholizmu


Światowe spożycie czystego alkoholu w litrach na osobę (15+)[8] Legenda:
pow. 19 litrów
15 litrów
10 litrów
5 litrów
pon. 0.2 litra
brak danych

Pojęcie alcoholismus chronicum wprowadził Magnus Huss w roku 1849.
W 1960 amerykański lekarz czeskiego pochodzenia Elvin Morton Jellinek opublikował pracę pt. Koncepcja alkoholizmu jako choroby. E.M. Jellinek pierwszy przedstawił, w jaki sposób dochodzi do powstawania i pogłębiania się uzależnienia od alkoholu, podzielił proces powstawania choroby na fazy. Autor wyróżnia następujące stadia choroby alkoholowej:

Faza wstępna prealkoholowa, trwająca od kilku miesięcy do kilku lat, zaczyna się od konwencjonalnego stylu picia. Człowiek odkrywa, że picie alkoholu nie tylko daje przyjemne doznania, ale także łagodzi przykre stany emocjonalne. Wzrasta tolerancja na alkohol.
Faza ostrzegawcza zaczyna się w momencie pojawienia się luk pamięciowych – palimpsestów.
Faza krytyczna rozpoczyna się od utraty kontroli nad piciem.
Faza przewlekła zaczyna się wraz z wystąpieniem wielodniowych ciągów.

Autor podkreślał, iż zatrzymanie choroby jest możliwe na każdym etapie i w każdej fazie. Od czasu dzieła Jellinka pojawiły się inne typologie alkoholizmu.
W 1983 George Villant opublikował książkę pod tytułem Naturalna historia alkoholizmu, w której zaprezentował rezultaty kilku badań potwierdzających i pogłębiających pojęcie alkoholizmu jako choroby. Podsumowując swoje badania autor stwierdził, że alkoholizm ma charakter postępujący, jego objawy występują jednak w innej kolejności niż przedstawił to Jellinek. Villant podał dwie możliwości zakończenia rozwoju choroby alkoholowej: osoby nią dotknięte podejmują abstynencję albo czeka je śmierć. Jak wynika z danych, nieliczna grupa zdołała powrócić do picia niepatologicznego, czy też powstrzymać proces uzależnienia. Jednak w trakcie kontynuowania badań zaobserwowano, iż grupa ta systematycznie malała.
Bardzo użyteczna jest klasyfikacja alkoholizmu opracowana przez Komitet Ekspertów dla Spraw Alkoholizmu Światowej Organizacji Zdrowia. Klasyfikacja ta znajduje się w VIII Rewizji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn zgonów obowiązującej w Polsce od 1 I 1970 r. Przedstawia się ona następująco:
Epizodyczne picie nadmierne. Picie nadmierne nieregularne, okresy nadmiernego picia stosunkowo krótkie, oddzielone dłuższymi przerwami. Grupa pijących tego typu obejmuje pewną liczbę osób z nieprawidłowymi cechami osobowości, które przejawiają się w stanach upicia.
Nawykowe picie nadmierne. Ciągłe picie nadmierne. Pijący nadmiernie, systematycznie i regularnie. W fazie tej nie występuje jeszcze „utrata kontroli”.
Nałóg alkoholowy. Toksykomania alkoholowa. Stan psychicznego i somatycznego uzależnienia od alkoholu, w którym występuje z początku zwiększenie się tolerancji alkoholu oraz pojawiają się psychiczne i fizyczne objawy odstawienia (Zespół abstynencyjny). Dla fazy tej szczególnie charakterystyczna jest utrata kontroli picia, tj. niemożność powstrzymania się od kontynuowania picia, a w fazie nałogu dalej posuniętego – zmniejszenie się tolerancji alkoholu. W fazie najdalej zaawansowanego alkoholizmu najczęściej występują różnego rodzaju powikłania psychiczne o charakterze psychotycznym i najwyraźniej zaznaczają się fizyczne, psychiczne i socjalne skutki przewlekłej intoksykacji alkoholowej. Do tego punktu należy zaliczyć większość przypadków określanych jako alkoholizm przewlekły.
Alkoholizm inny i nieokreślony. Do tej grupy zalicza się alkoholizm, którego z różnych powodów (np. brak wiarygodnych danych) nie można zaklasyfikować do jednej z wyżej wymienionych grup alkoholizmu. Można tu zaliczyć także niektóre przypadki picia „na tle patologicznym”, tj. towarzyszącego innym zaburzeniom psychicznym, gdy alkoholizm taki nie wysuwa się na pierwszy plan, a jego formy nie można zaklasyfikować do jednej z poprzednich trzech grup.
Prawo


Spożywanie alkoholu w określonych miejscach publicznych jest niezgodne z prawem i podlega karze grzywny. Osoby w stanie nietrzeźwości, które np. swoim zachowaniem dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym odprowadzane są do izby wytrzeźwień.

Uznając życie obywateli w trzeźwości za niezbędny warunek moralnego i materialnego dobra Narodu Sejm PRL przyjął dnia 26 października 1982 ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (tekst jednolity: Dz. U. z 2007 r. Nr 70, poz. 473, ze zmianami).
Leczenie farmakologiczne
Z badań Bogusława Habrata z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wynika, że z szerokiej gamy leków o potencjalnych właściwościach zmniejszania picia alkoholu, jedynie akamprozat i naltrekson uważane są za leki o udowodnionej skuteczności. Do dziś badania nad skutecznością disulfiramu interpretowane są niejednoznacznie.
Kilkadziesiąt badań poświęcono wpływowi grupy leków przeciwdepresyjnych SSRI na spożywanie alkoholu, ale ich interpretacja jest trudna: wydaje się, że skuteczne są głównie u alkoholików z depresją, ale ich wpływ wyraża się najczęściej kilku- do kilkunastoprocentowym zmniejszeniem parametrów związanych z piciem, a jest to niesatysfakcjonujące dla klinicystów.
Wyniki badań nad innymi lekami, m.in. ondansetronem, tiaprydem, GHB, tianeptyną i LSD, choć zachęcające, są bardzo nieliczne i wymagają potwierdzenia.
Zdaniem innego specjalisty z Instytutu Psychiatrii i Neurologii – dr med. Bohdana Woronowicza – farmakologia może stanowić jedynie wsparcie dla oddziaływań psychoterapeutycznych w leczeniu uzależnień, a jednocześnie "stosowanie jakichkolwiek środków farmakologicznych, bez względu na ich skład chemiczny i profil działania, nie może być traktowane jako leczenie uzależnienia od alkoholu."
Pomoc uzależnionym
Jednym z zaleceń terapii odwykowej jest udział w spotkaniach Anonimowych Alkoholików.

Al-Anon – dla rodzin i przyjaciół - osób uzależnionych
DDA – Dorosłe Dzieci Alkoholików
Stowarzyszenia i Kluby Abstynenckie
Kościół katolicki

Bractwo Trzeźwości
Działalność indywidualna księży katolickich
Krucjata Wyzwolenia Człowieka
Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu (powstał w 1968 r.).
Czasopisma zawierające treści antyalkoholowe – "Trzeźwymi Bądźcie" – dwumiesięcznik. "Rycerz Niepokalanej" – miesięcznik.

Zobacz też

Wikimedia Commons
Wikiquote-logo.svg
Zobacz w Wikicytatach kolekcję cytatów związanych z pojęciem alkoholizmu
WiktionaryPl nodesc.svg
Zobacz hasło alkoholizm w Wikisłowniku

uzależnienie
alkoholik

Przypisy

Apel Zespołu Apostolstwa Trzeźwości przy Komisji Episkopatu Polski na sierpień 2009 z dnia 10 czerwca 2009
Portal Echemia
Instytut Psychologii Zdrowia – Efekty terapii w różnego typu placówkach odwykowych
↑ 4,0 4,1 Agnieszka Pisarska, Anna Borucka, Katarzyna Okulicz-Kozaryn, Krzysztof Bobrowski, "Picie alkoholu w wypowiedziach młodzieży w wieku 13-15 lat", Pracownia Profilaktyki Młodzieżowej „Pro-M”, Zakład Promocji Zdrowia Psychicznego Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie
↑ 5,0 5,1 5,2 Picie alkoholu i używanie narkotyków przez młodzież szkolną w województwie pomorskim, Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, Sopot-Warszawa 2007 (s.27-32)
Serwis dot. profilaktyki
Bohdan T. Woronowicz Na zdrowie. Jak poradzić sobie z uzależnieniem od alkoholu, str. 161
Global Status Report on Alcohol 2004.

Bibliografia

IX Raport Specjalny dla Kongresu USA, Warszawa, wyd. Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, 2002, ISBN 83-88075-22-5
Leksykon terminów. Alkohol i narkotyki. Światowa Organizacja Zdrowia, Warszawa, wyd. Instytut Psychiatrii i Neurologii, 1977, ISBN 83-85705-32-5
Bohdan T. Woronowicz Na zdrowie. Jak poradzić sobie z uzależnieniem od alkoholu, Media Rodzina i Parpamedia, 2008, ISBN 978-83-7278-239-7
„Podstawy psychiatrii, podręcznik dla studentów” red. Marek Jarosz i Stanisław Cwynar (Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1978, wydanie II).
"Alkoholizm jako choroba" Bohdan T. Woronowicz, Warszawa, wyd. Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, 1995, ISBN 83-86103-15-9
Alkoholizm. Grzech czy choroba? Wiktor Osiatyński, Wydawnictwo Iskry 2009, ISBN: 83-207-1785-X
Alkoholizm. I grzech, i choroba, i... Wiktor Osiatyński, Wydawnictwo Iskry 2009, ISBN: 978-83-244-0041-6
Rehab Wiktor Osiatyński, Wydawnictwo Iskry 2003, ISBN: 83-207-1738-8
Doświadczenia traumatyczne a uzależnienie od alkoholu Małgorzata Dragan, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 2008, ISBN 978-83-235-0552-5

Linki zewnętrzne

Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
Polska Rada Ruchu Abstynenckiego
Anonimowi Alkoholicy
Testy na uzależnienie i baza artykułów związanych z uzależnieniami i objawami
Magda Krawentek: Co alkohol robi z mózgiem. [dostęp 22.07.2009].

Bezrobocie w Polsce

Bezrobocie w Polsce

Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Bezrobocie w Polsce w miastach na prawach powiatu w 2011 roku

W Polsce, w sensie prawnym, bezrobotnym jest osoba niezatrudniona i nie wykonująca innej pracy zarobkowej, zdolna i gotowa do podjęcia zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy, nie ucząca się w szkole w systemie dziennym, zarejestrowana we właściwym powiatowym urzędzie pracy, jeżeli:

ukończyła 18 lat, z wyjątkiem młodocianych absolwentów
nie osiągnęła wieku emerytalnego określonego w art. 24 ust. 1a i 1b oraz w art. 27 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2009 r. Nr 153, poz. 1227, z późn. zm.2)),
nie nabyła prawa do emerytury, renty inwalidzkiej
nie jest właścicielem lub posiadaczem nieruchomości rolnej o powierzchni pow. 2 ha przeliczeniowych
nie jest osobą niepełnosprawną, której stan zdrowia nie pozwala na podjęcie zatrudnienia nawet w połowie wymiaru czasu pracy
nie jest osobą tymczasowo aresztowaną i nie odbywa kary pozbawienia wolności
nie uzyskuje miesięcznie dochodu w wysokości przekraczającej połowę najniższego wynagrodzenia
nie pobiera zasiłku stałego, lub renty socjalnej

Podstawowym miernikiem wielkości bezrobocia jest stopa bezrobocia, czyli stosunek liczby bezrobotnych zarejestrowanych do liczby ludności aktywnej zawodowo (tj. pracującej i bezrobotnej łącznie) wyrażony w procentach
Stopa bezrobocia
Według podawanej przez GUS stopy bezrobocia(czyli bezrobotnych zarejestrowanych do "aktywnych zawodowo") stopa bezrobocia w III kwartale 2012 to 12,4%. Fakt ten wynika z ww. definicji w sensie prawnym. Dodatkowo bezrobotny nie zawsze zostanie zarejestrowany – m.in. odrzucenie ofert powoduje czasowy zakaz rejestracji, a sam bezrobotny musi wypełnić wniosek. Faktycznie wyniki NSP 2011 to prognoza, m.in. mogą nie obejmować emigracji czasowej oraz sytuacji nie powiadomienia o niej jednostek administracji. Nie oznacza jednak to faktycznego bezrobocia wszystkich bezrobotnych zarejestrowanych – z faktu istnienia tzw. szarej strefy[1].
Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w kwietniu br. 14,0% i w porównaniu do marca br. spadła o 0,3 punktu procentowego. Liczba wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy w kwietniu 2013 roku wyniosła 84,5 tys.[2]

Fermy zwierząt futerkowych

Fermy zwierząt futerkowych nie zanieczyszczają środowiska bardziej niż inne wielkostadne hodowle drobiu, bydła czy trzody chlewnej. Najczęściej obawę budzi materiał paszowy stosowany w żywieniu tej grupy zwierząt i jego pozostałości w postaci różnych odpadów. Pokutują ciągle poglądy, że lisy i norki żywimy np. padliną, co nie jest prawdą. Pasze pochodzenia zwierzęcego stosowane w żywieniu norek i lisów podlegają ścisłemu nadzorowi. Wprowadzone zalecenia nadzoru weterynaryjnego SPIWET 52, które są doskonale znane każdemu hodowcy, eliminują zagrożenia sanitarne.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, aby hodowca zwierząt futerkowych mógł nabyć komponenty paszowe pochodzenia zwierzęcego służące do przygotowania mieszanki karmowej niezbędna jest zgoda powiatowego lekarza weterynarii. Wszyscy zajmujący się hodowlą zwierząt futerkowych zgłaszają prowadzoną przez siebie działalność do właściwego terytorialnie powiatowego lekarza weterynarii, który po dokonaniu kontroli obiektu hodowlanego w oparciu o listę kontrolną SPIWET 52 wydaje stosowną decyzję administracyjną. Podporządkowanie tym rygorom wynika z wejścia w życie Rozporządzenia (WE) Nr 1774/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 3 października 2002 r. Rozporządzenie to ustanawia przepisy zdrowotne związane z ubocznymi produktami zwierzęcymi, które nie są przeznaczone do spożycia dla ludzi. W artykule 23 mówi się o zastosowaniu ubocznych produktów pochodzenie zwierzęcego jako karmy w żywieniu mięsożernych zwierząt futerkowych, jak również o spełnieniu wymogów, określonych w wyżej wymienionym rozporządzeniu przez fermy utrzymujące te zwierzęta.administracyjna wydana na podstawie listy kontrolnej SPIWET 52 staje się podstawą do zakupu ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego w zakładach produkcyjnych oraz firmach zajmujących się obrotem tego typu surowcami, a także jednocześnie informuje o spełnieniu przez fermę określonego standardu sanitarnego. W ramach tego rozporządzenia oczekuje się między innymi stosowania odpowiednich procedur oraz prowadzenie dokumentacji, która umożliwi kontrolę nad pozyskiwaniem i zużyciem do karmienia zwierząt ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego.
img 3Nowoczesna, rodzinna ferma zwierząt futerkowych.

Hodowla zwierząt futerkowych

Hodowla zwierząt futerkowych w Polsce ma kilkudziesięcioletnie tradycje. Sprzedaż jest bardzo dobrze zorganziowana, po pozyskaniu skór są one transportowane do jednego z 4 domów aukcyjnych w Danii, Finlandii, Kanadzie lub USA. Każdy z hodowców jest bezpośrednim eksporterem, nie ma żadnych pośredników na linii doma aukycjny- hodowca. Skóry są licytowane w tzw. lotach ( po kilkadziesiąt sztuk) na specjalnych aukcjach, które odbywają się kilka razy do roku.
Hodowla zwierząt futerkowych Polsce i w Europie podlega ścisłemu nadzorowi sanitarnemu i prowadzona jest z zachowaniem wymogów dobrostanu zwierząt, co nie jest praktykowane w krajach azjatyckich, gdzie nie są respektowane nie tylko prawa zwierząt, ale także czasami i ludzi. Chiny stają się obecnie jednym z głównych producentów skór lisów i norek i konkurentem europejskich hodowli. Przeciwnicy hodowli zwierząt futerkowych powinni rozważyć, czy lepiej, aby zwierzęta te hodowano w godnych warunkach w Europie w czy też bez nadzoru w Azji?

Dobrostan zwierząt

Dobrostan zwierząt futerkowych to niezwykle istotna kwestia i nieodzowny element nowoczesnej polskiej hodowli. Dobrostan zwierząt futerkowych uzyskuje się przez stworzenie środowiska hodowlanego uwzględniającego ich potrzeby gatunkowe, zapewnienie swobodnego poruszania się, jedzenia i picia, kontakty socjalne, wzbogacenie klatek w przedmioty pobudzające zwierzęta do zabawy i eksploracji. Komfort fizyczny zapewnia się poprzez właściwą opiekę, ochronę przed niekorzystnymi warunkami klimatycznymi, urazami, inwazjami pasożytów, chorobami i zaburzeniami behawioralnymi. Ważnym elementem jest poszerzenie komfortu zwierząt o potrzeby emocjonalne. Nowoczesne, behawioralne podejście do hodowli uwzględnia stosowanie stymulacji zwierząt dla spełnienia ich potrzeb psychicznych, a nie tylko zaspokajanie potrzeb bytowych.
Określenie poziomu dobrostanu (welfare) w hodowli jest zagadnieniem dyskusyjnym i stanem względnym, gdyż jego obecność określa się pośrednio na podstawie wskaźników produkcyjnych i subiektywnej oceny dokonywanej przez człowieka. Pewne stany mogą być interpretowane odmiennie przez zwolenników i przeciwników hodowli zwierząt futerkowych.
Hodowane obecnie na fermach zwierzęta są populacją ewolucyjnie wysoce przystosowaną do warunków środowiska hodowlanego. Spełnienie wymogów dobrostanu, na każdym jego etapie, nie zawsze jest wynikiem świadomości hodowcy, jego wiedzy, ale na pewno zawsze jest w jego interesie. Gdyż tylko od zwierząt zadbanych, dobrze karmionych, pielęgnowanych itp. można otrzymać dobrej jakości produkt w postaci skóry. Świadomość tych zależności ma każdy, kto podejmuje się działalności polegającej na hodowli zwierząt futerkowych.

Ferma norek to zwykle

Ferma norek to zwykle gospodarstwo hodowlane, często rolno-hodowlane, gdzie farmerzy oprócz hodowli norek zajmują się również uprawą pól uprawnych.
Fermy norek w polskim rolnictwie nie są niczym nowym – tradycje hodowli zwierząt futerkowych, w tym i norek, mają w Polsce kilkudziesięcioletnie korzenie.
Obecnie fermy norek są najbardziej popularne wśród hodowców zwierząt futerkowych. Norki hodowane są na wolnym powietrzu, w zadaszonych pawilonach. Większość polskich ferm norek jest wyposażona w systemy automatycznego pojenia, z chłodną wodą latem i podgrzewaną podczas zimy. Norki karmione są od 2 do 4 razy dziennie za pomocą karmiarek o napędzie spalinowym. Technologia chowu nie przewiduje otwierania klatek do karmienia, a pasza podawana jest bezpośrednio na klatkę. Pasza jest zawsze świeża, o odpowiednich parametrach żywieniowych, zwykle dowożona specjalistycznym transportem z profesjonalnych kuchni paszowych.
Każda ferma powinna posiadać swój numer weterynaryjny. Nadzór weterynaryjny nad fermami sprawuje Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Ferma

Zwierzęta futerkowe jako

Zwierzęta futerkowe jako gospodarskie
Hodowane w Polsce zwierzęta futerkowe możemy podzielić na roślinożerne:

nutrie
szynszyle
króliki

oraz mięsożerne:

norki
lisy pospolite oraz polarne
jenoty
tchórze

Zwierzęta futerkowe uznano za gospodarskie w roku 1997 na podstawie ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt. Obecnie obowiązuje ustawa po poprawkach z dnia 29 czerwca 2007 roku (Dz.U.nr 133, poz 921). Zwierzęta futerkowe są zwierzętami gospodarskimi na równych prawach z trzodą chlewną, bydłem czy drobiem.

Skoro jest tutaj tylu znawcow

Skoro jest tutaj tylu znawcow tematu a nawet i tacy, ktorzy maja doswiadczenia w tej branzy i nadal nie widza zadnego problemu to proponuje, zeby ta ferma zostala pobudowana w ich miejscowosci, najlepiej na ich polu za ich domem! Mysle, ze inwestor wam dobrze jeszcze zaplaci za udostepnienie miejsca.. a problem Piskor i wielu innych miejscowosci, ktore nie chca takowych ferm zostanie na zawsze rozwiazany. A teraz kilka istotnych informacji: Fermy chowu i hodowli, w tym fermy zwierząt futerkowych, należą do grupy instalacji (urządzenie, grupa urządzeń lub budowle wpływające w pewien sposób na środowisko), których zapachowa uciążliwość dla mieszkańców otoczenia jest największa. Poza fermami w tej grupie znajdują się np. składowiska odpadów komunalnych, kompostownie, oczyszczalnie ścieków i zakłady przetwarzające odpady (np. wytwórnie mączki rybnej i mięsno−kostnej, odzyskiwanie olejów, spalarnie). We wszystkich wymienionych obiektach odory powstają wskutek naturalnych procesów biodegradacji biomasy (roślinnej i zwierzęcej), np. rozkładu białek. Wprowadzenie do drucianych klatek o wymiarach mniej wiecej 0,3/0,3/0,6m kazda, co najmniej 160 000 norek amerykańskich (to nie jest 200 czy 300 zwierzatek, to sa tysiace a nawet juz setki tysiecy). Każdego roku ok. 150 000 zwierząt zostanie zagazowanych w komorach gazowych i oskórowanych!!! Czy nikogo nie zastanawia proces samego gazowania, awarii urzadzen, rozszczelnien, utylizacji gazu i odpadow.. nie wspomne o okrucienstwie skorowania tylko dla zysku a nie dla pozyskania pozywienia. Zwierzęta z tej fabryki będą musiały zjeść w ciągu roku około 9 000 ton pokarmu pochodzenia zwierzęcego (czyt. padlina) niewiadomego pochodzenia (zrodla). Sucha karma jest wyjściem ostatecznym w przypadku braku odpadów z przemysłu rybnego i drobiarskiego. Zwierzęta wydalą ponad 1500 ton odchodów rocznie. W ustawie "O nawozach i nawożeniu" odchody zwierząt futerkowych nie są uznane jako nawóz (obornik). Jednak lobbing środowisk związanych z produkcją futer zdołał umieścić w ustawie kilka słów wytrychów: "..., bez dodatków innych substancji, " Dz.U. 147, z 10 lipca 2007r. poz. 1033 art. 2.1 pkt. 4b (podobnie jak sławne "...lub czasopisma"). Link do ustawy: http://schr.bip.nor.pl/rep/schr/Podstawy%20prawne/ustawa%20o%20nawozach%20i%20nawozeniu%20-%202007.pdf Odór z fermy, w szczególności w miesiącach sierpień-październik (wakacje, okres grzybobrania), gdy młode zwierzęta dorastają, będzie się rozprzestrzeniał conajmniej na kilka kilometrów. Na odór w szczególności narażeni będą mieszkańcy Piskor i sasiednich miejscowosci oraz mieszkańcy miejscowosci położonych na linii wschód - zacihód czyli na linii najczęściej wiejących wiatrów. Do tego dochodzi zwiększenie populacji szczurów i much. Nieuniknione są ucieczki norek z fermy. Norki następnie tworzą populacje dziko żyjące w środowisku. Są to zwierzęta wybitnie skuteczne w polowaniu zarówno na zwierzęta wodne jak i lądowe. Terytorium polowań samców norki amerykańskiej to obszar do 800ha! Polska jest sygnatariuszem Konwencji Berneńskiej, wg której norka amerykańska, jako gatunek obcy w Europie, stanowi największe zagrożenie dla bioróżnorodności gatunków rodzimych. Norki sa wybitnie niebezpieczne dla drobiu: kur, kaczek, gołębi itd.. Praktyka dowodzi, że skuteczne zapobieganie ucieczkom zwierząt z ferm jest niewykonalne. Można jedynie podjąć próbę ograniczenia liczebności poprzez polowanie lub chwytanie i zabijanie, ale takie działania musiałyby być prowadzone permanentnie (czyt. codziennie). Praca? Czy doslownie kilka nowych miejsc pracy za 1500 PLN brutto (bo o lepszych zarobkach mozecie tylko pomarzyc!) przy narazeniu zdrowia a nawet zycia ma jakakolwiek wartosc? Co wiecej nikt z nas nie na ochoty na przebywanie w towarzystwie takich osob w obawie, ze moga byc one zarazone chorobami.. nie wspomne o smrodzie. Podatki?? Czy ktokolwiek ma pojecie gdzie bedzie zarejestrowana firma.. poniewaz podatek CIT (podatek dochodowy od osób prawnych) będzie odprowadzany tam gdzie bedzie firma prawnie zarejestrowana, a dla gminy Blizanow pozostaną jedynie ochłapy z podatku rolnego. Spadnie atrakcyjnosc turystyczna calego regionu, w chwili, kiedy Piskory zaczynaja byc rozpoznawane jako czyste i nieskazone miejsce idealne na odpoczynek, grzybobranie czy osiedlenie sie na stale.. od wielu lat w kregu zainteresowan osob z Kalisza i jego obrebu. Co wiecej, jakiekolwiek istotne informacje zamieszczane w mediach a w szczegolnosci w Internecie na temat Piskor a nawet i gminy Blizanow zaczna byc atakowane niechcianym spamem i aliasami, ktore beda zwiazane z ferma norek. innymi slowy informacja o istnieniu ochydnej fermy norek na Piskorach bedzie rownie skutecznie odstraszala i niosla sie rownie daleko albo jeszcze dalej niz odory i smrody z tej fermy!!! Czy są jakiekolwiek argumenty przemawiające za budową fermy?? To tylko pytanie retoryczne.. oczywiscie, ze nie ma!

Bestialstwo gora ! Z

Bestialstwo gora ! Z oprawcami nie pogadasz inaczej jak "pala" ! Tylko trzeba wlasciwe prawo przywrocic - paragrafy jak za hitlera ! Doputy gola malpa najwieksza bestia tej ziemi bedzie dopoty sama sie nie zazre ! Zadne swiete ni nie swiete Franciszki jej nie pomoga tak im zloty cielec przed slepiami we lbach namieszal !

Bestialstwo gora ! Z

Bestialstwo gora ! Z oprawcami nie pogadasz inaczej jak "pala" ! Tylko trzeba wlasciwe prawo przywrocic - paragrafy jak za hitlera ! Doputy gola malpa najwieksza bestia tej ziemi bedzie dopoty sama sie nie zazre ! Zadne swiete ni nie swiete Franciszki jej nie pomoga tak im zloty cielec przed slepiami we lbach namieszal !

Szanowny Panie Ryszardzie

Szanowny Panie Ryszardzie Rogala, Pana życie pokazuje, że jesteś człowiek nietuzinkowy, mądry; zbudowałeś firmę, dbasz o rodzinę, pienążków nie musisz liczyć na zlotówki. Czego CI wlaściwie brakuje do szczęścia? Penderecki, ten gość od kawałów muzycznych z ktorych całkiem dobrze żyje, kupił 30ha pola TYLKO PO TO BY SAMEMU POSADZIC NA TYCH 30 HA PARK a jak mu sie urodzila wnuczka ( życzę wiele radości w posiadania wnuków, obenych i przyszłych) to zaczął sadzić w tym parku główną aleje z ponad 100 dębów. Mozliwe, ze Penderecki tak kombinowal: gdyby moje kawałki się znudziły i już nikt nie wiedział co Penderecki napisal ( czego mu nie zycze) to zawsze zostanie na setki lat park , byc moze imienia Pendereckiego, a aleja dębowa to może i na tysiąc. Panie Ryszardzie, Pan teraz decyduje, czy tam, gdzie chcecie założyć ferme norek Pańskie wnuki odziedziczą 'ruinę po fermie' im. Ryszarda Rogali, czy opowiadając o dziadku powiedzą 'mój dziadek zniszczył ' czy powiedzą 'moj dziadek stworzył' a zapraszając przyjaciół ze swiata na swoje unikatowo piekne ranczo powiedzą 'ten park, abretum, ogród botaniczny, rezerwat dla ptaków czy park z tężniami' im. Ryszarda Rogali stworzył mój dziadek. Jako człowiek myślący pewnie czasami zada Pan sobie pytanie jaki bedę majac 80/ 90 lat. Rózne są scenariusze. Jeden to rześki meźczyzna oddychający pełną piersią na ranczu pod lasem w Piskorach a drugi to tylko bogaty męzczyzna oddychający tlenem w luksusowej klinice. Przyroda i natura nas przeżyje, jest od zawsze.
Jade na urlop, pozdrawiam wszystkich. Piskory, trzymajcie sie, Panu, Panie Rogala dużo zdrowia.

Skoro niektórym nie

Skoro niektórym nie przeszkadza ferma norek dlaczego buduje ją się na wsi gdzie jest mało mieszkańców bo mały sprzeciw a tu zaskoczenie duży opór na Piskorach i zdecydowane NIE .pobudujcie w kaliszu jek nie którzy sie tak mądruja zobaczymy czy ludziska Wam pozwolą z Kalisza na zbudowanie takiego kombinatu gazowania zwierząt w mieście skoro to takie piękne.My chronimy naszą przyrode i za wszelka cenę zrobimy wszystko żeby tego tu nie było .

Ja uważam, że zamiast norek

Ja uważam, że zamiast norek można hodować fredki, tchórzofretki, tchórze, kuny, wydry oraz sklonowane dinozaury. Które z tych zwierząt bardziej przeszkadza ludziom? A może problemem są inwestorzy z inicjatywą? Dlaczego na wsi nie zbierze się komitet rolniczy i nie otworzy wspólnie fermy norek? Wtedy nie będzie śmierdziało, dzieciaki będą miały laptopy, baby Spa a chłopy Mercedesy. Kasę dostaniecie w banku. Potrzebne są tylko chęci do pracy.

I sołtys i wójt i ludziska ze

I sołtys i wójt i ludziska ze wsi nie wjedzą, jak naprawdę wygląda ferma norek. A ordanizacje haraczowo-ecologiczne zwane inaczej ekoterrorystyczne zmontowały filmy z Norwegii i Chin, dodali napisy i zbierają kasę na 1% podatku. W Polsce nagrali 2 filmy na starych i upadających fermach strasząc weterynarzem właściciela. Nie wierzcie zielonym komunistom. Nie wiecie jak jest na fermie to uwówcie się z jakimś hodowcą np, norek to wam pokarze. Miejcie swój rozum. Pozdrawiam

dzięki opatrzności nie ma

dzięki opatrzności nie ma jeszcze ustawy nakazującej wyjazdów na fermy norek, chociaż, gdyby ktoś w sejmie wpadl na ten pomysł żeby były 'zielone szkoły' na fermach , taki ruch agroturystyczny, to jeszcze większa kasa bo i futereczka i wycieczka. SZanowny kolego Zbigniewie, tych którzy chcą życ inaczej jeszcze nie trzeba na siłę uświadamiać -- wielu z nas to przerobiło, komu właściwie wadzi ta cicha, urocza, zapomniana przy podziale dóbr wieś? dlaczego koniecznie ten kto ma swój dom gdzieś tłumaczy tym ludzim ze muszą sie zgodzić na coś na co sam by sie nie zgodził.

Do wszystkich

Do wszystkich zainteresowanych:
RZECZYWISTOŚĆ POLSKICH FERM FUTRZARSKICH przedstawiają Otwarte klatki w raporcie pt. "Cena futra".
http://issuu.com/otwarteklatki/docs/cena_futra_raport

Czytelniku,

Czytelniku,
Ty nie widzisz, co nie zmienia faktu, że związek istnieje. Link do raportu Otwartych klatek ukazuje przepisy prawa W PRAKTYCE.
http://issuu.com/otwarteklatki/docs/cena_futra_raport
Polecam kolejny ciekawy materiał:
http://www.rozbrat.org/publicystyka/ekologia/2959-fermy-zwierzat-futerkowych-w-wielkopolsce-nik-ujawnia-skandaliczne-zaniedbania

Panie czytelnik, TUTAJ JEST

Panie czytelnik, TUTAJ JEST POLSKA NIE UKRAINA, A GDYBY SIE PANU ZDAWAŁO INACZEJ TO PISKORY PANU PRZYPOMNA, POLSKA, KRAJ LUDZI WOLNYCH, KTÓRZY JUŻ WIELOKROTNIE POKAZALI ZE SĄ WOLNI A PRAWO O ZWIERZETACH FUTERKOWYCH NIE NAKAZUJE ICH 'HODOWLI' A MIESZKANCOW NIE POZBAWIA PRAW OBYWATELSKICH . POLSKA TO JEDNAK NIE UKRAINA, ALE MOZE TAM PANU LEPIEJ BY WYSZLY BIZNESY

PRAWO NIE NAKAZUJE HODOWLI

PRAWO NIE NAKAZUJE HODOWLI ZWIERZĄT FUTERKOWYCH ALE POZWALA NA TO. I TAK JAK ,,NORMALNY" TWIERDZISZ ŻYJEMY W WOLNYM KRAJU.ZGADZAM SIĘ,NIECH KAZDY ROBI TO CO CHCE BYLE NA SWOIM I NIE WCHODZI DRUGIEMU W PARADĘ BO TO JUŻ BEZPRAWIE.

JESZCZE RAZ DO WASZEJ

JESZCZE RAZ DO WASZEJ WIADOMOSĆI

Zwierzęta futerkowe uznano za gospodarskie w roku 1997 na podstawie ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt. Obecnie obowiązuje ustawa po poprawkach z dnia 29 czerwca 2007 roku (Dz.U.nr 133, poz 921). Zwierzęta futerkowe są zwierzętami gospodarskimi na równych prawach z trzodą chlewną, bydłem czy drobiem.

Tak nie mieszkam ale często

Tak nie mieszkam ale często bywam i mi to nie przeszkadza. Tak wogóle to kto tam blisko mieszka-nikt. Więck komu przeszkadza te 500 podpisów to fikcja lub ludzie którzy mieszkają po kilka kilometrów. Z tym obornikiem koło sklepu to też racja i nic wam nie przeszkadza, tak dobrze wam piwo pic i wąchc zapachy tak. To tam nie widzicie ekologi i środowiska

ogłaszam referendum na temat

ogłaszam referendum na temat uczynienia przyjemności adamowi i założenia mu norek przy domu pod sieradzem, niech się chłop (i żonka) nacieszą, zaoszczędzą na perfumach a i moze jaką skorke się upoluje jak noreczka ucieknie; kto jest za?

Ceny podręczników poszły

Ceny podręczników poszły

Ceny podręczników poszły mocno w górę. A pomocy socjalnej na ten cel jest dużo mniej – Rok temu podręczniki i przybory szkolne dla mego syna kosztowały 700 zł – mówi pani Eliza, matka gimnazjalisty. – Teraz będę musiała wydać niemal 1000. Okazuje się, że książki potrzebne do szkoły kosztują w tym roku średnio aż 25 – 30 proc. więcej. Komplet nowych podręczników dla pierwszaka, który rozpocznie naukę w nowym roku szkolnym 2013/2014, kosztuje dziś minimum 300 zł, dla gimnazjalisty – 400 – 500 zł, a dla licealisty ok. 600 – 700 zł. To średnio o 60 – 100 zł więcej niż rok temu. Wzrost cen to m.in. efekt inflacji i wprowadzonego w maju 5-procentowego VAT na podręczniki (dotychczas obejmowała je zerowa stawka). – Niestety, wydawcy wykorzystali okazję i w praktyce ceny skoczyły grubo ponad VAT – mówi Grzegorz Steininger, właściciel katowickiej księgarni Nauka. – Nic dziwnego, że nasi klienci przed nowym rokiem szkolnym wędrują od księgarni do księgarni w poszukiwaniu najatrakcyjniejszych rabatów – dodaje. Wzrost cen odczują wszyscy rodzice 6,5 mln uczniów, ale najboleśniej rodziny wielodzietne – szacuje się, że tylko na podręczniki dla trojga dzieci mogą one wydać nawet 2 tys. zł. W dodatku z powodu kontynuacji reformy programowej ponad 750 tys. dzieci nie będzie mogło przejąć podręczników po starszym rodzeństwie czy kupić używanych. Dla nowych roczników przewidziano już bowiem inne książki. Ale podręczniki to nie wszystko. Niezbędne są przybory szkolne, często nowa odzież, obuwie. Pierwszoklasiście potrzebne są: tornister, piórnik z wyposażeniem, strój na WF, ale też kredki, farbki, bloki do rysowania, często również pędzle czy kolorowa bibuła. – Dziś pełne wyekwipowanie dziecka do szkoły, od książek po ubranie, może kosztować nawet 1000 – 1500 zł – podkreśla Krystyna Łybacka, minister edukacji w rządzie Leszka Millera. – Sytuacja rodziców z roku na rok staje się trudniejsza. – W Polsce jest ponad 600 tysięcy dzieci z rodzin żyjących w skrajnym ubóstwie i drugie tyle w ubóstwie – alarmuje Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP. Niestety, rosnącym cenom szkolnych wyprawek nie towarzyszy wzrost pomocy ze strony państwa dla najuboższych rodzin. Wprost przeciwnie – zakres pomocy socjalnej drastycznie się zmniejsza. Wsparciem z narodowego programu stypendialnego ma zostać objętych od września ok. 515 tys. uczniów. To ponad dwa razy mniej niż w 2007 r. Nie będzie też darmowych podręczników, które Katarzyna Hall dwa lata temu obiecała uczniom reformowanych klas. – W związku z sytuacją gospodarczą nie tylko w Polsce, ale i na świecie musieliśmy, niestety, od tego zamiaru odstąpić – tłumaczy biuro prasowe MEN. Przeczytaj więcej o: 5 mln uczniów , 5-proc. VAT na podręczniki , 6 , ceny skoczyły grubo ponad VAT , efekt inflacji , książki dla gimnazjalisty od 400 do 500 zł , minimum 300 zł za komplet nowych podręczników dla pierwszaka , na podręczniki dla trojga dzieci trzeba wydać nawet 2 tys. zł , nowy rok szkolny , od księgarni do księgarni w poszukiwaniu rabatów , podręczniki dla licealisty kosztują 600 – 700 zł , podręczniki i przybory szkolne , wydawcy wykorzystali okazję , wzrost cen najboleśniej odczują rodziny wielodzietne

a co mają radni,posłowie i

a co mają radni,posłowie i senatorowie SLD I PLS którzy tez dostali ulotki na dożynkach do powiedzenia na temat zalewu ferm norek w WIELKOPOLSCE, ciekawe jakie mają zasłonki na oczach, na zdrowy chłopski rozum, jakby producent luksusowych futer norkowych płacił podatek w polsce to pewnie by się znalazły pieniążki na książki. O TYM ZE JEST ZLE NIE TRZEBA NAM MOWIC, WIEMY SAMI, RÓWNIEŻ CI NA WSI, CO Z TYM ZROBIĆ POWINNIŚCIE WIEDZIEĆ WY, ALE WIDOCZNIE NIE MACIE DO TEGO GŁOWY

No to już wiadomo, kto

No to już wiadomo, kto ludziom na wsi będzie załatwiał pracę. Organizacje pseudo eco. Zlikwidują na wsiach hodowlę i norek i świnek i krówek i kurczaków. Tak!!! Będziecie hodować tylko koty i psy, ale 8 godzin dzienni. Póżniej dla zwierzaków wolne, bo zielonki wam zabronią. Tak będzie już niedługo. A fermę drobiu to tylko Lucy będzie mieć i może jeszcze koniki. Bąbina zostanie sołtyską i będziecie cała wioską robić plakaty i balony dla organizacji. Wódki pić nie będzie można (bo z mączki rybnej będzie). Teraz tą mączkę to norki jedzą, ale póżniej wódkę będą robić (chyba wistulę). Za to wasze dzieciaki marychę będą mogły jarać oporowo bo przecież jest ekologiczna i nie śmierdzi:) Tacy to będą z was rolnicy. ECOLOGICZNI. Do zobaczenia za 2 lata.

Panie a skad wiadomo, ze

Panie a skad wiadomo, ze wiadoma roślinka czy skręcik nie smierdzi? moze z doświadczenia, dziwne te ludziska na Pikorach, wszyscy sie martwia o to jak przeżyja aż dziw bierze ze jeszcze z głodu nie pomarli, wręcz przeciwnie, tacy jacyś żwawi moze i więcej niz dwa lata wytrzymają

 Ferma a ferma.Zawsze znajdą

Ferma a ferma.Zawsze znajdą się ludzie,którzy nie liczą się z nikim i z niczym,ale to nie znaczy,że wszystkich można oceniać tak samo.Są hodowcy psów rasowych,którzy hodują psy w klatkach w gorszych warunkach niż norki.A właściciele zapchlonych,głodnych psów[w waszej wsi też]to nie barbarzyńcy? A Wy wszyscy jesteście tacy święci?

Jest nowy protest!

Jest nowy protest!
Ok. 150 mieszkańców gminy Grodków protestowało w czwartek przeciwko budowie farmy wiatrowej. Ich zdaniem wiatraki są za duże i będą stać za blisko domostw. Chcą ich oddalenia o 2-4 kilometr.
Protest odbył się w czwartek pod urzędem gminy w Grodkowie. Według danych organizatorów zgromadził ok. 150 osób z kilku miejscowości, w sąsiedztwie których mają stanąć wiatraki. Mieszkańcy nie chcą budowy farmy wiatrowej o nazwie "Bąków". W jej ramach miałoby stanąć 120 wiatraków o wysokości sięgającej 200 metrów. Miałyby być zlokalizowane 500-600 metrów od zabudowań mieszkalnych.
- Nie zgadzamy się na tę inwestycję, ponieważ będzie ona negatywnie wpływać na zdrowie mieszkańców gminy, a także na ceny nieruchomości, które spadną. Już od trzech lat, odkąd wiadomo o budowie farmy, nie kupiono u nas żadnej działki budowlanej. Jak tylko potencjalny inwestor dowie się jak blisko będą stać wiatraki, puka się w głowę i natychmiast rezygnuje - powiedział sołtys wsi Młodoszowice Waldemar Kwiatkowski.
Protestujący chcą dwu-czterokilometrowej strefy ochronnej. Jak mówią, władza jest głucha na ich postulaty. Do tej pory burmistrz gminy Grodków Marek Antoniewicz wydał zezwolenie na budowę 78 turbin wiatrowych. - Nie zaakceptowaliśmy tego i odwołaliśmy się do Samorządowego Kolegium odwoławczego, które jednak podtrzymało decyzję samorządu - powiedział Waldemar Kwiatkowski. - Odwołaliśmy się więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, ale werdykt też był dla nas niekorzystny. Teraz pozostał nam jedynie Naczelny Sąd Administracyjny, do którego złożyliśmy kasację. To nasza ostatnia deska ratunku - dodał.
Protestujący chcą, by burmistrz wycofał swoje decyzje. W tej sprawie pod petycją do Antoniewicza podpisało się już 150 mieszkańców gminy Grodków. Zaznaczają, że część z nich została wprowadzona w błąd, ponieważ farma nazywa się "Bąków", a niektóre wiatraki są oddalone od wspomnianej wioski aż o 18 kilometrów. Jednakże mieszkańcy widząc nazwę "Bąków" rezygnowali z udziału w konsultacjach, gdyż sądzili, że inwestycja będzie zlokalizowana z dala od ich miejscowości.
Burmistrz Grodkowa nie wyszedł do protestujących, którzy złożyli petycję w urzędzie gminy. Oprócz zmiany lokalizacji wiatraków, domagają się w niej również wystąpienia przez urząd gminy do Ministerstwa Rolnictwa z pytaniem, czy farmy wiatrowe można lokalizować na gruntach rolnych klasy I-III oraz wystąpienia do prokuratury, by zbadała, czy firmy stawiające farmy nie dopuszczały się korumpowania przedstawicieli sołectw.

Prawdopodobnie protest wywołały organizacje pseudo ekologiczne wraz ze znajomymi koalicjantami. Po zapłaceniu eko haraczu zapewne inwestycja ruszy dalej. Podobne akcje w Polsce istnieją od początku lat 90. i mają na celu wzbogacanie tzw. fundacji. Organizacje typu "zielone" wykorzystują naiwność zapracowanych chłopów i za pomocą swoich wioskowych przedstawicieli realizują własne cele. Często też sami mieszkańcy przekazują własne oszczędności na akcje protestacyjne, których nigdy nie odzyskają.

Ceny podręczników poszły

Ceny podręczników poszły mocno w górę. A pomocy socjalnej na ten cel jest dużo mniej – Rok temu podręczniki i przybory szkolne dla mego syna kosztowały 700 zł – mówi pani Eliza, matka gimnazjalisty. – Teraz będę musiała wydać niemal 1000. Okazuje się, że książki potrzebne do szkoły kosztują w tym roku średnio aż 25 – 30 proc. więcej. Komplet nowych podręczników dla pierwszaka, który rozpocznie naukę w nowym roku szkolnym 2013/2014, kosztuje dziś minimum 300 zł, dla gimnazjalisty – 400 – 500 zł, a dla licealisty ok. 600 – 700 zł. To średnio o 60 – 100 zł więcej niż rok temu. Wzrost cen to m.in. efekt inflacji i wprowadzonego w maju 5-procentowego VAT na podręczniki (dotychczas obejmowała je zerowa stawka). – Niestety, wydawcy wykorzystali okazję i w praktyce ceny skoczyły grubo ponad VAT – mówi Grzegorz Steininger, właściciel katowickiej księgarni Nauka. – Nic dziwnego, że nasi klienci przed nowym rokiem szkolnym wędrują od księgarni do księgarni w poszukiwaniu najatrakcyjniejszych rabatów – dodaje. Wzrost cen odczują wszyscy rodzice 6,5 mln uczniów, ale najboleśniej rodziny wielodzietne – szacuje się, że tylko na podręczniki dla trojga dzieci mogą one wydać nawet 2 tys. zł. W dodatku z powodu kontynuacji reformy programowej ponad 750 tys. dzieci nie będzie mogło przejąć podręczników po starszym rodzeństwie czy kupić używanych. Dla nowych roczników przewidziano już bowiem inne książki. Ale podręczniki to nie wszystko. Niezbędne są przybory szkolne, często nowa odzież, obuwie. Pierwszoklasiście potrzebne są: tornister, piórnik z wyposażeniem, strój na WF, ale też kredki, farbki, bloki do rysowania, często również pędzle czy kolorowa bibuła. – Dziś pełne wyekwipowanie dziecka do szkoły, od książek po ubranie, może kosztować nawet 1000 – 1500 zł – podkreśla Krystyna Łybacka, minister edukacji w rządzie Leszka Millera. – Sytuacja rodziców z roku na rok staje się trudniejsza. – W Polsce jest ponad 600 tysięcy dzieci z rodzin żyjących w skrajnym ubóstwie i drugie tyle w ubóstwie – alarmuje Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP. Niestety, rosnącym cenom szkolnych wyprawek nie towarzyszy wzrost pomocy ze strony państwa dla najuboższych rodzin. Wprost przeciwnie – zakres pomocy socjalnej drastycznie się zmniejsza. Wsparciem z narodowego programu stypendialnego ma zostać objętych od września ok. 515 tys. uczniów. To ponad dwa razy mniej niż w 2007 r. Nie będzie też darmowych podręczników, które Katarzyna Hall dwa lata temu obiecała uczniom reformowanych klas. – W związku z sytuacją gospodarczą nie tylko w Polsce, ale i na świecie musieliśmy, niestety, od tego zamiaru odstąpić – tłumaczy biuro prasowe MEN. Przeczytaj więcej o: 5 mln uczniów , 5-proc. VAT na podręczniki , 6 , ceny skoczyły grubo ponad VAT , efekt inflacji , książki dla gimnazjalisty od 400 do 500 zł , minimum 300 zł za komplet nowych podręczników dla pierwszaka , na podręczniki dla trojga dzieci trzeba wydać nawet 2 tys. zł , nowy rok szkolny , od księgarni do księgarni w poszukiwaniu rabatów , podręczniki dla licealisty kosztują 600 – 700 zł , podręczniki i przybory szkolne , wydawcy wykorzystali okazję , wzrost cen najboleśniej odczują rodziny wielodzietne

http://www.rozbrat.org

http://www.rozbrat.org/publicystyka/ekologia/2959-fermy-zwierzat-futerkowych-w-wielkopolsce-nik-ujawnia-skandaliczne-zaniedbania
"Kontrole przeprowadzane przez Inspekcje Weterynaryjne powinny być prowadzone, zgodnie z zaleceniami Głównego Lekarza Weterynarii, w oparciu o listę kontrolną SPIWET (1). Zakres przeprowadzonych kontroli oraz sposób ich udokumentowania nie odpowiadał jednak w pełni obowiązującym wymogom w czterech Inspekcjach Weterynaryjnych spośród sześciu kontrolowanych przez NIK. Ponadto aż pięć inspekcji w swoich raportach przedstawiło nierzetelne dane, co do liczby skontrolowanych ferm oraz wyników ich kontroli. Na przykład Powiatowy Lekarz Weterynarii w Poznaniu w raportach wykazał, że w latach 2009-2010 skontrolował odpowiednio siedem i sześć ferm zwierząt futerkowych, podczas gdy faktycznie skontrolowano odpowiednio dwa i jedno gospodarstwo. Albo Inspekcja Weterynaryjna w Ostrowie Wlkp., która w sporządzonym protokole nie udokumentowała ustaleń w zakresie liczby zwierząt utrzymywanych na fermie, mimo że podstawą tej kontroli była skarga mieszkańców dot. m.in. możliwości przekroczenia na tej fermie dopuszczonej w zezwoleniu obsady norek. Do innych nierzetelnych działań inspekcji można zaliczyć to, że Inspekcje Weterynaryjne w Grodzisku Wlkp. i Poznaniu po odnotowaniu nieprawidłowości nie określiły w protokołach zaleceń pokontrolnych ani terminów ich realizacji. W innych przypadkach, nawet gdy takie zalecenia istniały, to nie sprawdzano ich wykonania. Zaniechania te spowodowały, że na 3 fermach nadzorowanych przez Inspektorat w Grodzisku Wlkp. co roku występowały te same nieprawidłowości. Rekordzistą natomiast została Inspekcja Weterynaryjna w Krotoszynie, która w 26 raportach na 33 sporządzonych, udokumentowała przeprowadzenie kontroli, które się nie odbyły lub zostały przeprowadzone w sposób nierzetelny. NIK wskazała na występowanie warunków sprzyjających tworzeniu się MECHANIZMÓW KORUPCJOGENNYCH"

Brawo, czytelniku, tylko

Brawo, czytelniku, tylko jedno pytanko, ile ferm masz za siatką? a właściwie dlaczego nie robic ferm w dużych osiedlach mieszkaniowych, tam jest najwięcej odpadów, to dopiero eokologiczne działanie, a najlepiej przez siatkę z zakładami mięsnymi, kilka mozna wymienić, wtedy jeszcze by sie zaoszczędziło na paliwie to dopiero ekologia, padlinka przez siatke w jedną stronę a futerko w drugą, acha, profesor jescze pisał o tuszkach, co z nimi?

Naturalna utylizacja

Naturalna utylizacja

Poniższe wiadomości pochodzą m.in. z wydanej w 2010 roku książki prof. dr hab. Andrzeja Gugołka „Zwierzęta futerkowe mięsożerne – ważnym ogniwem polskiego rolnictwa” Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych opiera się na rzetelnych badaniach naukowych przeprowadzanych przez specjalistów – naukowców polskich Uniwersytetów Przyrodniczych. Hodowla fermowa lisów i norek jest ważnym i pożytecznym ogniwem w łańcuchu rolniczym, co jest rzadko uświadamiane społeczeństwu.

Hodowla ta jest koniecznością wynikającą z jej utylizacyjnego znaczenia, gdyż zagospodarowanie produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego stanowi aktualny problem w całej Unii Europejskiej.
Do pewnego momentu hodowla zwierząt futerkowych mięsożernych stanowiła jedną z alternatyw, gdyż produkowano znaczne ilości mączek paszowych wykorzystywanych w żywieniu innych gatunków zwierząt. Jednak pojawienie się BSE – „choroby szalonych krów” spowodowało wprowadzenie zakazu stosowania mączek zwierzęcych w żywieniu zwierząt gospodarskich. Wtedy to hodowla zwierząt futerkowych mięsożernych stała się receptą na utylizację nadmiaru odpadów.
Badania przeprowadzone przez pracowników Katedry Hodowli Zwierząt Futerkowych i Łowiectwa UWM w Olsztynie, w fermach znajdujących się w północno-wschodniej Polsce wykazały, że te jednostki hodowlane w znaczący sposób redukują odpadowe produkty pochodzenia zwierzęcego. Opracowano wskaźnik nazwany roboczo „wskaźnikiem sprawności utylizacyjnej fermy” .Wskazuje on, w jakim procencie fermy zwierząt futerkowych mięsożernych redukują ilość odpadowych produktów pochodzenia zwierzęcego poprzez skarmianie ich zwierzętom. Wskaźniki sprawności utylizacyjnej ferm obliczone dla ferm, w których prowadzono badania wahały się od 76,9 do 94,9%. Oznacza, że np. ze 100 ton odpadów pochodzenia zwierzęcego, które trafiły na fermę powstało od 5,1 do 23,1 t odpadów w postaci tuszek i tłuszczu zwierząt futerkowych. Pozostałe odpady przekształciły się w skóry i obornik.
Zwierzęta futerkowe karmione są produktami ubocznymi pochodzenia zwierzęcego – zarówno z ubojni drobiu jak i zakładów przetwórstwa rybnego. Inspekcja Weterynaryjna czuwa nad prawidłowym obrotem tymi produktami, a fermy zwierząt futerkowych poddawane sa obligatoryjnej kontroli weterynaryjnej na podstawie listy kontrolnej SPIWET 52. Jest to nowoczesne i będące jednym z najbardziej restrykcyjnych przepisów weterynaryjnych w całej Unii Europejskiej.
Fotografie ponizej przedstawiają produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego, które stanowią podstawowy składnik paszy dla miesożercnych zwierząt futerkowych.
Hodowla norek, lisów i jenotów to najlepszy sposób na utylizację produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego.

Zwierzęta futerkowe uznano za

Zwierzęta futerkowe uznano za gospodarskie w roku 1997 na podstawie ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt. Obecnie obowiązuje ustawa po poprawkach z dnia 29 czerwca 2007 roku (Dz.U.nr 133, poz 921). Zwierzęta futerkowe są zwierzętami gospodarskimi na równych prawach z trzodą chlewną, bydłem czy drobiem.

Panie Adamie, z całym

Panie Adamie, z całym szacunkiem
Pan tutaj nie mieszka, to jaki wlaściwie Pan ma interes w pouczaniu mieszkancow Piskor? dlaczego sadzi Pan że kogoś interesuje co Panu śmierdzi bardziej, chyba, że ma Pan jakiś interes w tym, żeby ferma powstała. My do pana Rogali nic nie mamy i nie szukaliśmy go, nie zapraszaliśmy go i napewno nie widzimy w nim dobrodzieja bo czasy pańszczyzny skończyły się kilka wieków temu. BYć moze Pan tego jeszcze nie zrozumiał i nie zauważył, że człowiek jest wolny, również ten, który nie ma kasy, a własciwe ten jest wolny bardziej.

"aj",

"aj",
Dyskusja z osobą, która porównuje sprawy budowy fermy norek z "pryzmą gnoju" jest bezcelowa.

widzę że ktoś tu jest mówiąc

widzę że ktoś tu jest mówiąc krótko ograniczony...(kupka gnoju..??)wiecie co znaczy ferma??tu nie chodzi o kilka czy kilkadziesiąt osobników ,ale o kilkadziesiąt tysięcy..czy zdajecie sobie sprawę z czym to się wiąże??oj chyba nie..

Z togo co wiadomo jedynym

Z togo co wiadomo jedynym najbliższym sąsiadem jest starsza pani,Inni mieszkają dużo,dużo dalej i w tym swoim zacietrzewiniu o tym chyba zapomnieli.
w naszej wsi Lipe jest sklep spożywczy w którym robicie zakupy a obok sklepu leży pryzma gnoju. I to Wam nie przeszkadza,że smrodek,muchy.

Drogi "czytelniku"

Drogi "czytelniku"
Wszyscy w okolicy wiedzą, że Pan R. buduję fermę norek z szacunku dla ludzi i milości do przyrody a przede wszystkim zwierząt futerkowych.

Tak zgadzam sie są fermy

Tak zgadzam sie są fermy tuczników we wsi. Nawet mam sam i jak wchodzę i wychodzę to muszę od razu sie kąpac , a w fermie norek nie musiałem się od razu kąpac. Ta ziemia to nie był rzaden spisek, z tego co ja wiem to ta ziemia była od trzech lat na sprzedaż:-)

Mieszkańcy Piskor i

Mieszkańcy Piskor i okolicznych miejscowości jednoznacznie wyrazili swój sprzeciw i nie chcą ferm norek! Panie Adamie i jemu podobni, nie wypowiadajcie się na tematy, które tak naprawdę Was nie dotyczą! Inne byłyby Wasze wpisy, gdyby fermy norek powstawały w pobliżu Waszego miejsca zamieszkania. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

To znalazl "pan" Rogala -

To znalazl "pan" Rogala - rogoli ! - Droge panstwu ufundowal, a swym pochlebca zapewne "piwko i kielbaske". A jak do jego kiepelka dotrze co czyni - jesli taki ma jakies sumienie chociazby w zarodku - to i kaplice rodakom ufunduje w zadosc uczynieniu i plebanie dla odkupienia win ! A jeszcze sie okaze ze meczennika tu z niego zrobili jak z tego nieszczesliwca tak samo wielce chojnego i szlachetnego - jako Ambergolda powszechnie znanego !

Z tego co wiem Pan Rogala to

Z tego co wiem Pan Rogala to honorowy człowek. Dba o ludzi i jak widać o otoczenie też.Prędzej pomoże niż zaszkodzi.A ferma i tak powstanie bo wszystko jest zgodnie z prawem.

Pieniądze to już widac(drogi

Pieniądze to już widac(drogi wójt nie potrafił tyle lat zrobic do nr domu 33 Piskory,już od sołtysa Piskor słysze rok tenu już miał drogę utwardzic po tym jak ją zniszczył równiarką i nie mogłem dojechac do posesji nr 33. w sprawie całej gminy to mogę się wypowiedziec jeszcze o tym żę prezesa spółki wodnej nic do dzisiaj nie obchodziło żeby wyczyscic rów gminny,a w sprawie inwestycji ferm norek to sprzeciwja) Pan Rogala wchodząc w inwestycje na Piskorach porafił utwardzic drogę nie tylko sobie tylko też odcinek gminny Piskor, zrobił to w ciągu kilku dni po tym jak mi to powiedział,a sołtys obiecał to rok temu i nie było widac postępów przez cały rok. Jeszcze mogę dodac, ze z doświadczenia wiem iż fermy Tuczników gorzej śmierdzą niż norki bo byłem na tej i na tej fermie. Przeliczając 1 tucznik to 90 norek. Mieszkanicom Piskor nie powinno to zawadzac,ponieważ wiem żę będzie potrzebował wielu pracowników.
NIECH SIĘ WYPOWIEDZĄ MIESZKANICY PISKOR:-)

Ja nikogo nie oskarżam o nic

Ja nikogo nie oskarżam o nic w przeciwieństwie do Was. Są na wsi ludzie niemoralni a najwięcej krzyczą. Każdy z Was ma coś za uszami tylko wystartczy wyciągnąć to na światło dzienne Zakłamane,zazdrosne towarzystwo wzajemnej adoracji.

Pieniądze to już widac(drogi

Pieniądze to już widac(drogi wójt nie potrafił tyle lat zrobic do nr domu 33 Piskory,już od sołtysa Piskor słysze rok tenu już miał drogę utwardzic po tym jak ją zniszczył równiarką i nie mogłem dojechac do posesji nr 33. w sprawie całej gminy to mogę się wypowiedziec jeszcze o tym żę prezesa spółki wodnej nic do dzisiaj nie obchodziło żeby wyczyscic rów gminny,a w sprawie inwestycji ferm norek to sprzeciwja) Pan Rogal wchodząc w inwestycje na Piskorach porafił utwardzic drogę nie tylko sobie tylko też odcinek gminny Piskor, zrobił to w ciągu kilku dni po tym jak mi to powiedział,a sołtys obiecał to rok temu i nie było widac postępów przez cały rok. Jeszcze mogę dodac, ze z doświadczenia wiem iż fermy Tuczników gorzej śmierdzą niż norki bo byłem na tej i na tej fermie. Przeliczając 1 tucznik to 90 norek. Mieszkanicom Piskor nie powinno to zawadzac,ponieważ wiem żę będzie potrzebował wielu pracowników.
NIECH SIĘ WYPOWIEDZĄ MIESZKANICY PISKOR:-)

jestem za tym, zeby wszyscy (

jestem za tym, zeby wszyscy ( jaśnie) oświeceni w sprawie zalet ferm norek spełnili swoje marzenie i zgłosili sie go gminy, ze życzą sobie mieć ferme za płotem, a te ciemniaki z piskor co protestuja niech im potem zazdorszczą tego szczęścia. mądrale bedą wynagrodzeni wonią powietrza i łatwym dostepem do futerek a ciemniaki będą zyc spokojnie w swoim lesie.

Polska nadal jest jednak

Polska nadal jest jednak traktowana jako trzeci świat i bez żadnego oporu przygarniamy 'biznesy', z których kraje rozwinięte już dawno zrezygnowały. Szkoda, że nie inwestuje się u nas w sektory, którymi można by się było chlubić na arenie międzynarodowej.

Na arenie międzynarodowej

Na arenie międzynarodowej można by się chlubić pogramami sięgającymi gwiazd. W polsce naszej i mojej zaściankowej jak najbardziej, uprawą cebuli, pomidorówe i pieniactwem wszelakim.

Powiedzmy sobie jasno - to

Powiedzmy sobie jasno - to nie o hodowle norek tu chodzi, nie o ferme norek ! To o hodowle futra tu chodzi - o kolejna rzeznie ! O hodowli mozna mowic np. w przypadku psow rasowych czy kotow gdzie przynajmniej z zalozenia powinno im sie stworzyc jak najlepsze warunki do zycia. Tu nie o zycie chodzi - tu celem jest futro a nie zycie tych szlachetnych zwierzat ktore maja potworne nieszczescie pieknie wygladac ! - Zalosne ze w tym kraju jedyne eldorado to rzeznia najlepiej z ubojem rytualnym ! To tragiczne jak nisko upadlismy...- Dlatego w 100% popieram obywatelski protest mieszkancow ! Ps. Nie pozwolmy zeby tacy madrale, ekonomy i lady byli na wierzchu. Dyktatura proletariatu upadla - nie zamieniajmy jej na dyktature rzeznikow w tym kraju kapitaboli i mamonokracji A tu: https://cba.gov.pl/pl/zgloszenie - mozecie zglosic by sprawdzono czemoz to oficjalne stanowisko wojta w tej sprawie tak drastycznie rozni sie od rzeczywistosci.

"mądralo"

"mądralo"
Poównuje Pan hodowlę świń, czy krów do fermy norek. Proszę sobie wybudować fermę z tymi zwerzątkami obok swego domu mieszkalnego. Rolnicy mają zabudowania gospodarcze w pobliżu swego miejsca zamieszkania. Dopilnuje Pan inwentarza, bo przeciez Pana zdaniem nie ma różnicy między hodowlą świń, czy krów a hodowlą norek.

Panie mądralo, z chęcią

Panie mądralo, z chęcią odpowiem na Pana pytania. Tak się składa że jestem weganką, więc nie jem nic co jest pochodzenia zwierzęcego, więc pisząc o moim zamiłowaniu do białego serka troszeczke się Pan pomylił. Niestety nie jestem w stanie protestować wszędzie gdyż (chodź bardzo bym chciała) się nie sklonuje (a wielka szkoda bo świat byłby lepszy gdyby ziemie zaludniły moje klony). Owszem ma Pan rację, że rozkład sztucznego futerka zanieczyszcza środowisko, ale drogi Panie, sztuczne futerko nie jest wytworzone kosztem cierpienia niewinnych zwierząt. Zbyt dużo jest okrucieństwa na świecie by organizacje i stowarzyszenia walczace o prawa zwierząt i o środowisko mogły wszędzie coś zdziałać. Apropo kożuszka z baranka i rękawiczek skórzanych to również nie noszę w związku ze stylem życia jaki prowadzę. Ma Pan rację, zatruwanie wód gruntowych, opryski czy warunki w jakich hodowane są zwierzęta, dają wiele do życzenia,i mają ogromnie negatywny wpływ na środowisko, ale JA PYTAM PANA czy wymienione przez Pana problemy umniejszają fermie norek, NIE ! Stanowią podobny problem, wymieniając inne zagrożenia nie zniweluje Pan okrucieństwa i dewastacji środowiska jakie niesie za sobą ferma norek. Z Pana wypowiedzi wnioskuje, że skoro tak juz jest niszczone środowisko i tyle jest zła na świecie to co się baba i reszta ludzi ze wsi (których tak bezkarnie obrażacie) i staruchów (jak wcześniej ktoś napisał) czepia się fermy norek?!? Dziwi mnie fakt, że skoro wykazuje sie Pan taką wiedzą za temat zanieczyszczania środowiska to nie zdaję sobie Pan sprawy z tego, że ferma norek jest zła. Jak ludzie będą myśleć tak jak Pan to zaraz będziemy się mordować na ulicy, kraść i gwałcić i bezkarnie patrzeć na to jak inni dewastuja ziemię, i wybierać mniejsze zło. Nie prosze Pana, zło to zło, a ja nie chce wybierać mniejszego. I tak owszem, widziałam ferme norek na własne oczy, w Norwegii, i prosze mi wierzyć, ze pomimo faktu, że są one karmione piersiami z kurczaków i klatki są dość regularnie czyszczone, to te zwierzęta cierpią, śmierdzą zamknięte w tak duzej ilości na jednym terenie i strasznie hałasują ( piszczą bo są więzione i następnie gazowane i obdzierane ze skóry). A nie muszę Pana i innych chyba uświadamiać, że Polska to nie Norwegia i że u nas norki karmią padlina (bo taniej), a jak wiemy padlina fiołkami nie pachnie, no i klatki w jakich trzymane są norki sa mniejsze, rzadziej czyszczone (bo taniej), bo po co norce większa jak przecież i tak ją zagazują i obedrą ze skóry. A futro proszę Pana jest niezbędne do życia?!? Bo obuwie jakieś nosić musimy, jak Pan mówi, a futra chyba nie. Futro to tylko wymysł bogatych snobów, którzy chcą dobrze wyglądać i się zaprezentować. Nie jest to w żaden sposób rzecz niezbędna do życia. Przykro mi, że nie zetknął sią Pan z interwencjami stowarzyszeń działających na rzecz zwierząt czy środowiska. Może poprostu w Pana okolicy i życiu brak ludzi o wielkim sercu i ze świadomością, szkoda... Odsyłam na stronę chociażby stowarzyszenia "otwarte klatki", "help animals", proszę zobaczyć, że Ci ludzie jednak coś robią, a nie protestuja dlatego, że ktoś dobrze zapłacił.
http://www.otwarteklatki.pl/
Panie mądralo jednak nie jest Pan taki mądry :) Pozdrawiam

Do Pani B.

Do Pani B.
Spodziewalem się takiej odpowiedzi typu;Jestem weganką. A cóż innego mogła mi Pani napisć.Z pewnością jest Pani weganką od urodzenia i Pani cała rodzina też. Nikt nigdy mieska nie zasmakował.Ostrzegam, grozi to dużymi brakami wit. z gr.B. Bo tylko mięso je posiada.Oczywiscie o tym Pani wie.
Uwaza Pani,że futerko sztuczne zalegające w glebie przez dziesiatki a może setki lat nie jest wytwarzane kosztem cierpienia innych zwierząt? Bezpośredniego wplywu nie ma, ale toksyny z rozkładu już mają.Skoro jest Pani taka ekologicna to rozumiem,że jeździ Pani wozem drabiniastym do miasta. No ale koń też jest wykorzystywany do pani potrzeb. To rowerem.z przyczepką bo podczas jazdy samochodem też zatruwa Pani środowisko a przy okazji zabijane są niewinne stworzenia:motylki,muszki,ptaszki,żabki,myszki może kiedyś trafił się kotek albo jeżyk.Czy samochód nie jest luksusem,który ma nam slużyć dla naszej przyjemności tak jak futro z norek. A jak Pani określi Eskimosów,którzy hodują zwierzęta dla własnych potrzeb dla mięsa i skór bo nie mają szans zostać [tak jak Pani] weganami.Klimat im na to nie pozwala.Nie przetrwali by na warzywkach.Mogli by kupic sobie na całe życie sztuczne futerko ale oni nie chcą Nie,oni wolą ze zwierząt bo po pierwsze jest zdrowsze[nie wywołuje alrgii skórnych],po drugie nie zanieczyszcza środowiska i łatwo je zutylizować. Albo dzikie plemiona,które polują na zwierzynę dla przetrwania,czy oni też są okrutnymi barbarzyńcami? A w ogóle dlaczego kojarzyPani przemoc i gwałt na świecie z osobami,które mają przyjemność ładnie wyglądać.Co ma piernik do wiatraka?Prymitywizm ludzki i agresja wychodzi tylko z braku wychowaniawy,wykształcenia i kompleksów.
A tak na marginesie czy Pani dziadek,pradziadek, tez byli weganami i nie hodowali żadnych zwierząt? Nie odrąbywali kurom łepków na pieńku,nie podrzynali świnkom gardeł? Robili tak ponieważ w tamtch czasach było trudniej być weganem.Czy oni też byli okrutni i żli? I ztego co kojarzę kiedyś też się hodowało króliki,nutrie nawet norki.W każdym bądź razie w każdej wsi zwierzęta hodowało sie i bez żadnych skrupułów sie je zabijało,obdzierało ze skór.One były im potrzebne do przetrwania,skory też.Czy oni też byli barbarzyńcami?
Jeśli chodzi o pobyt Pani na frmie norek w Norwegi to śmiem twierdzić,że to fikcja .W ogóle nie była Pani na żadnej fermie.Cała ,,wiedza" jest żywcem ściągnięta z internetu.Ale lepiej napisać,że w Norwegii niz w Polsce bo to dość ryzykowne.A nóż widelec bedę w stanie to potwierdzić. Ja też widziałem w internecie filmy i opisy różnej maści.Od tego jest internet żeby czytać,pisać,pokazywć co się chce w zasdzie beż żadnych konsekwencji. I owszem zdażają się hodowcy pozbawienie wszelkich zasad ale to nie znaczy,z można wszystkich wrzucać do jednego wora.Z pewnością właśnie tacy ,,hodowcy"pokazują fermy w świecie od najgorszej strony.Ale niestety w każdej branży można spotkać takie przykłady.Pisze Pani o okrutnym zabijaniu norek.Jak Pani z pewnością to wie umierają od gazu [czysty czad].Smierć jest niemalże natychmiastowa bo czad zabija [usypia] od razu bez bólu i cierpienia. Ale o tym tez Pani wie skoro ,,była" na fermie.
Dodam jeszcze gdyby było takich ferm wiecej to więcej osób mogłoby sobie na takie okrycie pozwolic bez nuty zazdrości. Nosiłoby sie zdrowszą dla skory i przede wszystkim ekologiczną odzież. A tak mamy miliony ton ropopochodnych,toksycznych, niebiodegradalnych ubrań. A cały paradoks polega na tym,ze walczycie o ekologie nie mając świadomości o prawdziwym zagrożeniu.

Jestem za Ekonomem i jego

Jestem za Ekonomem i jego koalicja - popieram prawo do komfortowego zycia i wartosci rodzinne ! - Nie wybrazam sobie zycia bez chodzenia w skorach - przeciez to nasz historyczny czlowieczy przyodziewk od czasu gdy sami z siersci wylinielismy ludzmi sie stajac ! Jestem tez za pozyskiwaniem surowca z materialu ludzkiego (oczywiscie po naturalnej smierci) i dochodu rodzinnego z tego tytulu - juz widze sie w pieszczotliwie wyprawionym staniku ze skory Tuska, w seksownych czolenkach z kosci sloniowej i skory Lecha i w peruzce z wlosnia pani Kopacz - czysty luksus ! - Mloda jestem kolo dwudziestki wiec napewno dozyje a prosperity fermy Norek materialnie mi na to pozwoli ! Kazdy ma prawo do komfortu wkoncu jest demokracja !

MY MŁODZIEŻ Z TEJ OKOLICY NIE

MY MŁODZIEŻ Z TEJ OKOLICY NIE ODPUŚCIMY TEGO TEMETU PRZEGRALIŚMY BITWE ALE NIE WOJNE DOPIERO ZBIERAMY SIŁY DAMY IM POPALIĆ SZCZEGÓLNIE NASZEJ KOCHANEJ GMINIE KTÓRA KŁAMIE JAK Z NUT ----------SPRZEDAWCZYKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Droga Pani Ulko, proszę

Droga Pani Ulko, proszę wierzyć ale my mieszkańcy wsi na brak zajęć nie narzekamy, w przeciwieństwie do niektórych mamy tyle samo zaparcia i siły żeby po całodniowej harówce wyjść na drogę i protestować ! Rozumiem że bierność nie jest Pani obca. Czy jak za ściana słyszała by Pani jak maltretują dziecko lub byłaby Pani świadkiem katowania psa na ulicy też by Pani nie zareagowała?!? Musimy reagować gdy dzieją się złe rzeczy, musimy mieć poczucie tego co jest właściwe a co nie. Ferma norek pod wzgledem etycznym, ekologicznym jest poprostu ZŁA, i nie mozemy pozwolić na to by powstawały tego typu miejsca. Proszę uwierzyć nam sie NIE NUDZI, w przeciwieństwie do Pani jesteśmy szeroko uświadomieni jakie konsekwencje płynął z założenie fermy norek i jak to wygląda. Pan mądrala umieścił natomiast wpis o tym, ze gdyby mozna było skonsumować biedne norki to nikomu by to nie przeszkadzało i że w miejscach hodowli świń czy krów nikt nie protestuje. To nie są prosze Pana hodowle tylko UBOJNIE i owszem ludzie protestują. Słyszał Pan o takiej organizacji jak "zieloni" jak "stop klatka" czy "animals"- pewnie nie... Widzę, że ludziom brakuje wiedzy i wyobraźni, bo gdyby ją mieli nie umieszczali by tak niedorzecznych wpisów.
Dziękujemy za wsparcie i miłe słowa.

Pani B.

Pani B.
Dlaczego robi Pani ludziom wodę z mózgu? Co takiego złego i nie etycznego jest w hodowlach norek? To że wytwarza się z nich odzież?A wie Pani ile lat rozkłada się w środowisku [o które tak Pani walczy]sztuczne futerko? A setki lat. A gdzie takie sztuczne futerko zutylizować gdy sie znudzi lub zepsuje? Spalić,toksyny z dymu trujące się wytwarzają.Zostawić na wysypisku przez sto lat? Kazde rozwiązanie jest złe.Odzież ze skóry naturalnej rozkłada sie w bardzo krótkim czasie i o tym Pani z pewnością wie. A nie miała Pani nigdy kożuszka z barana czy rękawiczek skórznych To też ze zwierząt hodowlanych.Dlaczego chodzi Pani w butach ze skory natóralnej?Zimą na pewno.No chyba,że ze skóry ekologicznej a to już jest sztuczne tworzywo,którego utylizacja i rozkład przyczynia sie do zatrucia środowiska. Z pewnością powie Pani że buty są ze skóry bydlęcej czy świńskiej. A co to za różnica? Zwierze to zwierze. Tylko,że te hoduje się w oborach[czy jak Pani nazywa ubojniach] tylko po to,żeby je zjeść. Na pewno kupuje Pani serek biały czy mleko od takch własnie zwierząt. Dlaczego? Bo Pani lubi jeśc serek biały. Więc krowy muszą być dla naszych potrzeb.A ekologiczność takich obór też pozostawia wiele do życzenia.A opryski na rośliny stosowane przez rolników są etyczne? Chronią roślinę przed szkodnikiem[też stworzenia] i przyczyniają się do wyginięcia innych żyjątek. Zatruwają wody gruntowe w znacznie wiekszym stopniu niż fermy norek.Gdyby ich nie stosowali to żywności byłoby mało i byłaby bardzo droga.Takich przykładów,ktore zatrówają gleby i powietrze możnaby podać jeszcze wiele,ale o takim zagrozeniu sie nie mówi. Pisze Pani o protestach stowarzyszeń.Mieszkam we wsi w której są obory[ubojnie w/g Pani],chlewnie i ferma drobiu i nigdy, przenigdy nie widziałem tu żadnej pikiety. A dlaczego? Bo mięso jest spożywane przez ludzi i tym samym potrzebne nam do życia.Tak było,jest i będzie.A organizacje broniące praw zwierząt? Znam przypadki,gdzie się płaci najemnikom tylko po to zeby protestowali. Tak dla zasady chociaż nie mieli bladego pojęcia po co.Ale dobrze płacili wiec czemu nie.Pisze Pani również,że zna doskonale temat szkodliwości fermy norek. Rozumiem,że była Pani na takiej fermie i zobaczyła ile ,,zła" sie tam dzieje.Tylko prosze podac na ktorej fermie Pani była? A może tylko z internetu jest ta wiedza. A jak wiadomo w internecie każdy może pisac co chce i ile chce.

Gdyby norkę możnabyło

Gdyby norkę możnabyło smacznie zjeść a futerko przy okazji wykorzystać ? To wszystkie panie były zadowolone bo i rodzinka nakarmiona i ładne futerko. to już inna sprawa i smrodek by nie przeszkadzał. i niktby się nie zastanawiał nad losem biednych zwierzątek. Bo przecież jecie pyszne szyneczki i steczki wołowe i kurze udka. I przy takich hodowlach protestujących nie widać,że śmierdzi,gnojowica na polach zanieczyszcza powietrze i takie tam. Mało tego niektórzy mieszkają w okolicach takich obórek i jest ok.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia a raczej od pustego żołądeczka.Embarassed

Nudzi wam się ludzie i nie

Nudzi wam się ludzie i nie macie co zrobić ze swoim życiem? No tak na wsi nic się nie dzieje więc coś musi się dziać i stwierdziliście że zrobicie zamieszanie i protest ( który i tak nic nie da) SZKODA CZASU I NERWÓW :)!! znajdzcie sobie jakieś inne zajęcie bo widze że przez nudę w głowach wam się przewraca :(

Co niektórzy myślą, że

Co niektórzy myślą, że Piskory to wieś "zabita dechami" a jej mieszkańcy to ociemniali ludzie z lasu, którzy nie mają prawa bronić swojego skrawka ziemi, który jest oazą spokoju dla jej mieszkańców i nie tylko. Tereny są piękne, dziewicze i mnóstwo tam zwierzyny. Trudno się nie zgodzic z mieszkańcami, bo któż z nas chciałby mieszkać obok fermy?! Chcielibyscie żeby wasze dzieci wychowywaly się w takim sąsiedztwie? Fetor odchodów i padliny nie mówiąc już o świadomości zabijania tych zwierząt tylko po to aby "człowiek" mógł paradowac w nowo nabytym futrze z nieszczęsnika jakim jest mała, śliczna norka!!! o zgrozo... LUDZIE OTWÓRZCIE OCZY, TERAZ PROTESTUJEMY MY PRZECIWKO FERMIE NOREK ale za chwilę to wy-wyśmiewacze możecie znaleźć się w podobnej sytuacji, póki CIEBIE TO NIE DOTYCZY TO NEGUJESZ I SZYDZISZ ale żyjemy na jednej ziemi i nie ma wątpliwości że NALEŻY JĄ SZANOWAĆ I O NIĄ DBAĆ!!! Piszecie, że Piskory zamieszkuje nieliczna grupa starych ludzi a jednak z wielkim sercem do tego miejsca. Potrafiła zjednoczyć okoliczne wsie, które ją wsparły. BĘDZIEMY WALCZYĆ BO WARTO!!!!

czytam to wszystko i nie mogę

czytam to wszystko i nie mogę wyjść z podziwu. Na piskorach mieszkają w większości starzy ludzie, którym nie powinno to przeszkadzać - ŻAŁOSNE! Ci ludzie to rdzenni mieszkańcy tej wsi, którzy niejedno tam przeżyli chociażby podczas wojny!! Czy ktoś z nimi rozmaiwał ? Ja owszem i doskonale wiem ile znaczy dla nich ta wieś. Ma przede wszystkim znaczenie emocjonalne, historyczne! A wy myślicie, że to zwykła wieś i skoro mieszka tam 50 mieszkańców to można ją zrównać z ziemią i zrobić cyrk! To dlaczego w większych miejscowościach również mówią NIE? https://www.facebook.com/niedlafermy?fref=ts a co z ludźmi, którzy przybyli tam z dużych miast i zaczęli się osiedlać, uciekając od spalin i innych zanieczyszczeń? Którzy kupili ziemie za setki tysięcy a drugie tyle wydali na budowe domów, żeby ich dzieci żyły w spokojnym i świeżym środowisku. Jeśli zwrócicie im pieniądze za zrujnowaną przyszłość - proszę bardzo, ale szczerze wątpie, żeby je przyjęli bo w całym tym proteście nie chodzi o zazdrość i o pieniądz tylko o ŻYCIE. Może wieś jest mała ale jest piękna. Przyciąga spokojem i pięknym krajobrazem. Czy ktoś zwrócił uwagę na pozostałości olenderskich domków, albo cmentarz poniemiecki i zadał sobie pytanie, jakiekolwiek tyczące się historii tej wsi ? szczerze wątpie. chcecie zniszczyć wszystko co w tej wsi najbogatsze... odebrać jej ostatnie tchnienie. nie macie serca i sumienia. a wójt zawiódł mnie totalnie. bez jego decyzji żadna ferma nie miałaby prawa bytu więc zdanie, że 'nic nie wiedziałem, nic nie słyszałem' jest na prawde żałosne jak na polityka.
trzymam kciuki za mieszkańców i za Piskory.

Trudno nie dziwic sie czemu

Trudno nie dziwic sie czemu to chcemy podcinac galaz na ktorej siedzimy, unicestwiac dziedzine w ktorej naprawde jestesmy specjalistami i stajemy sie swiatowa potega ! - Jest niezle ale mogloby byc duzo lepiej bo czemu nie mozna prowadzic takze chociazby hodowli aligatorow i sloni. - Pozyskiwac surowiec do produkcji ze szczatkow tych zwierzat a nawet z czlowieka. Czemu ktos uparl sie by pomniejszac nam profity z tego tytulu, zabrac miejsca pracy... - Przeciez produkcja z takiego surowca moglaby przyniesc nam zyski znacznie wieksze od tych z surowca pozyskanego obecnie od lisow, norek, koni, bydla, trzody...- razem wzietych ! Zbyt na buty, teczki, pieknie oprawiane ksiazki,pieknie oprawiane pamietniki, wspaniale pamiatki z kosci sloniowej etc. produkowane z takich szczatkow bylyby lakomym kaskiem dla kazdego nowobogackiego a eksport mielibysmy murowany ! Zakaz nalozony na ta galaz przemyslu ma charakter czysto dyskryminujacy i nalezy oprotestowac go w Brukseli czy gdzie tam potrzeba. Jedynie w przypadku surowca z czlowieka akceptowalne bylyby ograniczenia takie jak uzytek za jego zgoda, po smierci - podobnie jak w przypadku przeszczpu organow , a ze nie o ratowanie zycia by tu chodzilo a o dzialalnosc komercyjna - profity za surowiec przypadalyby w udziale rodzinie ! TAKIE MAMY CZASY IZ NIE WOLNO NAM REZYGNOWAC Z ZADNYCH MIEJSC PRACY - ODPUSZCZAC POMNAZANIA NASZEGO DOCHODU NARODOWEGO - W PRZECIWNYM RAZIE PRZEPADNIEMY ! NA TYM POLEGA KAPITALIZM !!!

hm, teraz rozumiem tych co sa

hm, teraz rozumiem tych co sa za norkami -- całe zycie nie myć d... i juz człowiek wsród norek jest jak u siebie, i taka prace lubi: a co zrobić z tymi na piskorach robią wbrew i sie myją i do smoru nie pryzwyczajeni

Wójt Gminy Blizanów traci

Wójt Gminy Blizanów traci poparcie i głosy wyborców, niestety zapamiętamy Pana zachowanie odnośnie fermy.A zastanawiające jest dlaczego Wójt nie umieści fermy norek w swojej miejscowiści? Czyżby obawiał się smrodu?

PANIE WÓJCIE TO PAN JET

PANIE WÓJCIE TO PAN JET UMACZANY W TO WSZYSTKO WYSTARCZYŁO POINFORMOWAĆ MIESZKAŃCÓW O WSZYSTKIM Z PANEM "N" Z GMINY PO ZA PLECAMI CHCIELIŚCIE WYRWAĆ ZIEMIE POD TĄ INWESTYCJĘ MIESZKAŃCOM TEJ MAŁEJ WSI I ROK TEMU ASFALT POD SAMĄ FERMĘ CO 10LAT PROSILI SIE O KILKA METRÓW ASFALTU A TU ODRAZU TAKA INWESTYCJA .WSTYD PANIE WÓJCIE TAK SIE NIE POSTĘPUJE Z WŁASNYMI WYBORCAMI KTÓRZY NA PANA GŁOSOWLI.

Powiedzmy sobie jasno - to

Powiedzmy sobie jasno - to nie o hodowle norek tu chodzi, nie o ferme norek ! To o hodowle futra tu hodzi - o kolejna rzeznie ! O hodowli mozna mowic np. w przypadku psow rasowych czy kotow gdzie przynajmniej z zalozenia powinno im sie stworzyc jak najlepsze warunki do zycia. Tu nie o zycie chodzi - tu celem jest futro a nie zycie tych szlachetnychb zwierzat ktore maja potworne nieszczescie pieknie wygladac ! - Zalosne ze w tym kraju jedyne eldorado to rzeznia najlepiej z ubojem rytualnym ! To tragiczne jak nisko upadlismy...- Dlatego w 100% popieram obywatelski protest mieszkancow !

do ,,wiedzomowca"

do ,,wiedzomowca"
Badania zrobione przez kogo? Może przez tych samych naukowców co powstrzymali budowę autostrady w Rospudzie?Bo co bo jakiś ślimaczek,czy robaczek? A ludzie nadal żyją w stresie,bo mogą zginąć pod kołami TIR-a w smrodzie,wdychają spaliny przez caly rok. I tam naukowcy nie badają szkodliwości na środowisko.
Nierozumiem protestów rolników. Całe życie żyją w smrodzie z obory,chlewni czy fermy od indyków i to im nie przeszkadza. A może protestują bo ktoś może zarobić więcej od nich? Co za hipokryzja.
Praca za 1500 to mało? Oczywiście,że mało ale lepsza taka niż żadna. Najlepiej nie pracować i żyć na koszt państwa i jeszcze na wszystko narzekać. Typowe w Polsce protestowac przeciwko wszystkiemu.

Typowe w Polsce to wypowiadać

Typowe w Polsce to wypowiadać się na tematy o których nie ma się bladego pojęcia. Piskory to wieś, ale jej mieszkańcy nie żyją w smrodzie, bo brak tam chlewni, ferm drobiu, itp. Mieszkańcy nie narzekają i nie chcą żyć na koszt państwa! Szanują i cenią otaczjące ich nieskażone środowisko i wierzą, że świadomość innych osób w tym temacie też z czasem wzrośnie.

Tysiącletnich  przyzwyczajń

Tysiącletnich przyzwyczajń nie zmienia się tak łatwo. My sobie sobie mięska wcześniej nie odmawialiśmy, dopiero Bona warzywa jeść kazała maluczkim. Ja tam warzywami się nie najem.Proste. Poza tym, w naszym klimacie (im dalej na północ tym bardziej jest to uzasadnione) powinno się jeść więcej mięsa właśnie ze względu na takie pory roku jak zima. Ludzie na Syberii wpieprzają słoninę, a na północy Finlandii żywią się mięsem reniferów przez cały niemal rok, co pozwala utrzymać im naturalną warstwę tłuszczu pod skórą, która jest grubsza niż u ludzi z "cieplejszych" szerokości geograficznych. Dzięki tej ewolucyjnej osłonie mogą pracować w bardzo niskich temperaturach bez konieczności zakładania zbyt wielu ubrań ochronnych (mogą np. swobodnie gołe dłonie zanurzać w przerębel na dużo dłuższy czas niż inni ludzie itd.). Reasumując, zwierzęta męczone po to, żeby trafiły na stół - nie ma problemu. Zwierzaki męczone, bo tak ktoś zarabia na życie - bleee, ohyda, jak można. Pff...

 do "z dani " -badania

do "z dani " -badania wskazuja co innego 4km smrodu bez wiatru ... a i praktyka widze wyssana z palca u kolegii.. z Dani? A praca za 1500 to naprawde zaszczyt!!! hmmm oczywiście jak nasz rynek pracy wcześniej niepodbiją sąsiędzi ze wschodu...tak takk

Witajcie kochani.

Witajcie kochani.
Przestańcie wymyślać teorie spiskowe wyssane z palca. Dwa lata temu wróciłem z Danii gdzie pracowałem na takiej fermie norek w której było blisko 200 000 norek. Smród utrzymuje się tylko na terenie fermy, śmierdzi mniej niż chodowla indyków czy obora unijna. Dzięki tej fermie może znajdziecie miejsce pracy a z tego co wyczytałem to na Piskorach nie ma tam czego szukać gdyż to wymierająca wieś.

Kochani???? Smród Ci poraził

Kochani???? Smród Ci poraził węch i nic nie czujesz , bo sam przesiaknąłeś smrodem. Co robiłeś ??? gazowałeś i obdzierałeś ze skóry??? Rodzina jest dumna z ciebie???Sam jesteś umierająca świadomość.

Decyzja środowiskowa jest ?

Decyzja środowiskowa jest ? Może warto odwołać się do generalnego dyrektora ochrony środowiska? Czy w pobliżu są źródła wody pitnej ? Dużo się krzyczy w tej sprawie, a trudno o merytoryczną dyskusję i konkrety. Krzykiem nic się nie załatwi, potrzebne są konkretne działania.

Coś tu śmierdzi - norki

Coś tu śmierdzi - norki owszem , ale cos poza tym 10 lat(stańczyk) to przygotowywana byla ta inwestycja należy zagłebić się w politykę ,ten nowiutki "dywanik" 2km. aswaltowy i kombinacje z "ziemią" itp.

jestem dzieckiem z tego

jestem dzieckiem z tego protestu, świadomie i dobrowolnie wzięłam w nim udział. Mówie NIE zagrożeniu jakie na nas czyha po powstniu tej fermy. chcemy ŻYĆ normalnie bez smrodu. prosimy wszystkich o pooparcie!!!

Czy jest jakieś prawo

Czy jest jakieś prawo regulujące te sprawy? Przecież to oczywista oczywistość, że jest to hodowla uciążliwa i z góry powinno być założone, że w promieniu 1km nie powinno być żadnych zabudowań mieszkalnych. Takie kłopoty mogą spotkać każdego z nas, dlatego wszyscy musimy wspierać mieszkańców Piskor. Nie wyobrażam sobie mieszkać w smrodzie pochodzącym z kurzej, norczej, czy innej fermy!

W gminie Sośnie są dwie

W gminie Sośnie są dwie hodowle norek i wierzcie mi nie ma prawa. Prawo ma hodowca i z nim sie liczą, a setki mieszkańców traktuje sie per noga.Czas to zmienić. Dołączcie do innych protestujących przez Otwarte klatki.

Osobiście w domu mam 4 fretki

Osobiście w domu mam 4 fretki więc wiem z czym to się je. I łatwo nie jest. Po kolei:
1. Fretka to nie norka, ale oba stworzenia to łasicowate - nie da się ukryć podobieństwa.
2. Nie da się ukryć, że taka ferma perfumami nie pachnie. Jak każda ferma. Norki mają tym bardziej specyficzny "aromat"
3. Na fermach nikt zwierząt nie kąpie w szamponie za 30-parę złotych (raz na przynajmniej tydzień).
4. Norki nie będą miały kuwet i żwirku ( nie stosuje się tego rodzaju udogodnień, bo jest to zbyt drogie )wymienianego codziennie lub przynajmniej co drugi dzień. Gdzieś te odchody będą musiały spływać... zazwyczaj spływają do gleby.
5. Osobiście nie chciałabym mieć świadomości, że za płotem obdziera się ze skóry setki zwierząt. Ale to tylko względy etyczne, które właściwie można pominąć zajmując się tym tematem.
6. Bardzo często zdarza się, że norki uciekają z takich ferm. To wbrew pozorom bardzo zawięte stworzenia, które z drucianymi klatkami potrafią sobie poradzić. Zdarza się też, że obrońcy praw zwierząt je wypuszczają je na wolność ( co jest już zupełną głupotą - bo prędzej czy później takie zwierzę i tak zginie... a przedtem potrafi wyrządzić wiele szkód ).
7. Norka potrafi zabić nie tylko ptactwo - bez problemu radzi sobie z takimi zwierzętami jak koty, mniejsze psy, króliki czy zające- po prostu skręca mu kark.
8. Te zwierzęta nie będą oswojone. Będą gryzły, a gryzą tak mocno, że kości kurze kruszą bez najmniejszego problemu. Jeśli takie zdziczałe zwierzę spotka na swej drodze małe dziecko, to może być poważny problem. Wiem, bo nawet oswojonych łasicowatych ( myślę tu o domowych hodowlach ) nie dopuszcza się do małych dzieci bez nadzoru.
9. Norki żywią się mięsem surowym. Należy niezdjedzone resztki często sprzątać ( 1 raz dziennie w okresie letnim to minimum ), bo rozkładające się mięso to przeraźliwy fetor. Ktoś się będzie sprzejmował sprzątaniem?
Nie dziwi mnie więc zupełnie protest mieszkańców. W polityczne dysputy się nie mieszam. Etyka też jest tutaj drugorzędną sprawą.

Do czytelnika a co tu

Do czytelnika a co tu rozumiec w dzisiejszych czasach pieniadz gra role masz pieniadze jestes kims nie masz pieniedzy jestes nikim tak bylo zawsze i tak bedzie układy układziki .pieniadz odgrywa role

Nie rozumie ma pieniądze gość

Nie rozumie ma pieniądze gość i buduje. Krajem wolnym jesteśmy. Nie podoba się bo, co ktoś będzie zarabiał sporo pieniędzy na fretkach. Będąc wójtem to od razu bym podpisał. Wiadomo jakieś pieniądze na wieś też będą płynąć. Po co te podpisy wiadomo jak są pieniądze to w tym przypadku pieniądz rządzi. Pozdrawiam mieszkańców wsi .

Oj Basia, Basia. Skoro nie

Oj Basia, Basia. Skoro nie rozumiesz, to po co zabierasz głos? A może udostępnisz temu inwestorowi (zajmuje się wędliniarstwem) swoje tereny pod inwestycję? Będziesz miała świeże powietrze, co jakiś czas zwierzątko w domu? Hmmmm

"Nikomu nic nie powinno

"Nikomu nic nie powinno przeszkadzać" - zwrot typowy dla systemów totalitarnych, a przecież żyjemy w wolnym kraju. Pozostałe informacje też są przekłamane, bo mieszkańców Piskor ciągle JESZCZE przybywa.

STOP FERMOM NOREK NA

STOP FERMOM NOREK NA PISKORACH - MIESZKAŃCY CAŁEJ GMINY BLIZANÓW SĄ Z PISKORAMI CZAS NA ZDECYDOWANĄ REAKCJĘ PANIE WÓJCIE TO OD PANA ZALEŻY CZY PAN PODPISZE ZGODĘ NA BUDOWĘ .