Już od niemal 2 tygodni kierowcy przejeżdżający przez jedno z głównych skrzyżowań w Ostrzeszowie borykają się z nie lada problemem. Chodzi o awarię sygnalizacji na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 11 z drogą wojewódzką nr 449. W połowie kwietnia spadł na jezdnię sygnalizator świetlny, zniszczone urządzenie usunięto, jednak do tej pory nie naprawiono awarii.

"W tym miejscu tworzą się gigantyczne korki, a ruchem sporadycznie kieruje policjant. Trzeba tę sytuację jak najszybciej zmienić" - apelował ma ostatniej sesji radny powiatu ostrzeszowskiego Tadeusz Pelc: "Przejazd przez to skrzyżowanie jest udręką. Osoby, które jadą od strony Sycowa czasami mimo tego, że nie mają pierwszeństwa przejazdu wjeżdżają na skrzyżowanie narażając własne życie. Z drugiej strony samochody ciężarowe dominują na tym skrzyżowaniu, a osobówki czekają na łaskawość kierowców z TIR-ów. Otrzymuję uwagi na ten temat również od radnych gminnych. Sytuacja jest trudna, brakuje też obecności policjanta, który kierowałby tym ruchem ręcznie, co usprawniłoby przejazd."

"Biorąc pod uwagę fakt, że jest to newralgiczne miejsce w mieście, przeraża mnie opieszałość działania zarządcy tej drogi w kwestii zamontowania brakującego słupa i przywrócenia sygnalizacji na tym skrzyżowaniu. Nie chcę, aby wszyscy traktowali policję jako lek na całe zło. Trzeba mieć świadomość tego, że w Komendzie Powiatowej Policji w Ostrzeszowie tylko jeden funkcjonariusz ma uprawnienia do ręcznej regulacji ruchem drogowym. Ten policjant pojawia się na tym skrzyżowaniu wtedy, kiedy ma dyżury" - dodał obecny na sesji komendant powiatowy policji Dariusz Bieniek.

"Kiedy sygnalizacja zostanie naprawiona na razie nie wiadomo. Tym skrzyżowaniem zarządza marszałek, więc my nie możemy podjąć się interwencji, bo droga nie jest naszą własnością" - powiedziała Radiu Centrum Anna Gieczewska, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Ostrzeszowie.

sadowskarc.fm