Jest decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu w sprawie kontrowersyjnego pomysłu polderów na Krępicy - na kaliskim Korczaku. Poznań odmówił określenia środowiskowych uwarunkowań dla przedsięwzięcia "Regulacja cieku Krępica na odcinku od Biskupic do rzeki Prosny". W obwieszczeniu rozpatrzono między innymi uwagi zgłoszone przez Stowarzyszenie Miłośników Krępicy, prof. Zdzisława Małeckiego i Radę Osiedla Korczak.

Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu wskazuje również na braki, jakie zawiera przygotowany raport. Jak czytamy w oświadczeniu: "w raporcie nie dokonano analizy przedsięwzięcia, zarówno na etapie jego realizacji, jak i eksploatacji, pod kątem negatywnego oddziaływania na istniejącą infrastrukturę wodno-ściekową. Analiza taka powinna uwzględniać w szczególności wpływ inwestycji na środowisko, związany z okresowymi zalaniami i podtopieniami oraz możliwością naruszenia struktury gruntu". RDOŚ zauważa ponadto, iż zgodnie z uzupełnieniem raportu Krępica nie jest zanieczyszczona substancjami powodującymi niekorzystne zmiany właściwości fizycznych, chemicznych i bakteriologicznych wody, podczas gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, iż do rzeki w sposób bezprawny odprowadzane są między innymi ścieki bytowe i ścieki powstające w procesie produkcji kiszonek. W raporcie zabrakło też kompleksowego rozpoznania budowy geologicznej w miejscu planowanej inwestycji i zbadania, czy eksploatacja polderów może doprowadzić do niekontrolowanych ruchów mas ziemnych.

Całe obwieszczenie można przeczytać - - - - - -> na stronie internetowej Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu.

Tymczasem, wspierający Radę Osiedla Korczak klub radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej domaga się od prezydenta Kalisza, by firma - zleceniobiorca raportu oddała wynagrodzenie. Radni Lewicy krytycznie ocenili działania Janusza Pęcherza, zarzucając nieuzasadnione wydawanie środków publicznych.