Nowy system, nowe kłopoty. Od 1 grudnia Centrum Powiadamiania Ratunkowego mieści się w Kaliszu i obsługuje kilka powiatów. I wciąż w jego działaniu jest wiele braków, które powodują niezadowolenie ratowników medycznych. Do obsługi CPR zatrudniono mniej osób niż wcześniej pracowało w samym powiecie ostrowskim, wciąż nie ma też obiecanej elektronicznej karty pacjenta. To wszystko utrudnia pracę zarówno obsłudze CPR, jak i samym ratownikom. Pomocą w tej sytuacji ma być audyt i spotkanie przedstawicieli wszystkich części systemu, które zaplanowano na 21 maja w Poznaniu.

"Jedną z bolączek jest przesył danych z numer 112" - powiedział Radiu Centrum Wojciech Kornaszewski, ratownik medyczny z ostrowskiego szpitala:

"Pacjent dodzwania się najpierw do centrali w Poznaniu, zgłasza wezwanie i słyszy, że będzie przełączony do centrali w Kaliszu. Tam musi wszystko powiedzieć jeszcze raz. Pierwsza fala niezadowolenia pacjentów trafia na dyspozytorów w Kaliszu, a druga na ratowników, kiedy docierają na miejsce. Wszystko dlatego, że tak długo to trwa".

Jedna dyspozytornia w Kaliszu to efekt centralizacji dyspozytorni medycznych. W ramach planu działania systemu ratownictwa medycznego w Wielkopolsce.