Ani to nasza zasługa, ani wina, ale redakcja Radia Centrum 106.4 dostaje kolejne wiadomości o przyszłym laureacie konkursu na dość dystyngowane i dobrze płatne stanowisko w strukturach miejskich Kalisza.

Konkursu osadzony jest w ramach czasu przyszłego.

Z jednej strony rozumiemy rozdrażnienie władz miasta Kalisza, dotyczące publikacji o konkursie na prezesa KPT, z drugiej strony ciężko zrozumieć odmówienie redakcji Radia Centrum 106.4 skomentowania, zanegowania czy jakiejkolwiek innej reakcji na wątpliwości, którym poddano m.in. poufność procedur konkursowych.

Tym bardziej niesmakiem napawają próby oczerniania stacji, czy ostatnie deklaracje polityków rządzących Kaliszem - że z chęcią... przejmą Radio Centrum na własność miasta, by - (!)uwaga(!) - uwolnić je od wpływów... polityków.

Rozbrajająca to logika, która nie ma precedensu w całym 25-leciu nowej, demokratycznej historii miasta Kalisza i 23-letniej historii Radia Centrum. Dla dopełnienia tego surrealistycznego obrazu, powyższe dywagacje z pomocną nadzieją drukuje i komentuje gazeta byłego komunistycznego funkcjonariusza kaliskiej tajnej Służby Bezpieczeństwa PRL. Pan były kapitan SB dzięki 76 głosom w 100-tysięcznym mieście i politycznym decyzjom m.in. wiceprezydent Pawliczak z SLD, sam dziś został radnym Kalisza i - robiąc "niedźwiedzie przysług" obecnym władzom miasta - we własmym tygodniku dopinguje kolegów oraz sam siebie, jak tylko może i potrafi. Nic dodać, nic ująć.

graf.: domena publiczna

Przypomnimy, że nie wyrokując w żaden sposób, podaliśmy jedynie do wiadomości publicznej fakty dotyczące - zaskakującej dla nas - zbieżności przewidywań osoby sugerującej posiadanie wiedzy o przyszłych wynikach konkursu na wysokie stanowisko, z faktycznymi decyzjami komisji konkursowej.

Osobnym tematem jest fakt, że osoba, która zdecydowała się podzielić swoimi podejrzeniami z redakcją Radia Centrum, znała nazwisko jednego z kandydatów (zdaniem informującego - niekwestionowanego faworyta) już 19 maja.

W owym czasie – jak i obecnie - opinii publicznej nie były i nie są znane w ogóle nazwiska osób ubiegających się o stanowisko prezesa Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego Sp. z o.o. (teraz z wyłączeniem danych personalnych laureata, który póki co nie zasiadł w fotelu prezesa)

Obecna korespondencja, o następnym konkursie, ma jeden duży minus. Jest faktycznie częściowym anonimem. Czemu częściowym? Próby skontaktowania się z jej autorem spełzły - póki co - na niczym, przez co weryfikacja tożsamości jest na dziś niemożliwa.

Ze względu na to, że źródła podobnego typu są o wiele mniej wiarygodne, oraz by uprzedzić dyżurne zarzuty o „manipulacje" mediów itd., itp., treść otrzymanej informacji poddaliśmy prawnej procedurze potwierdzenia tzw. „daty pewnej”, by jednoznacznie określić czas w którym powzięliśmy wiedzę na opisywany temat.

Nadejdzie dzień rozstrzygnięcia konkursu, będzie okazja do konfrontacji.

Czy kolejny informator będzie - przez swoją anonimowość - gorszym czy lepszym prorokiem w zakresie obsadzania miejskich funkcji, czy tylko prowokatorem?

To pokaże czas.