11-miesięczna wyprawa Maryni

Ma 25 lat, dwa licencjaty z historii i nauk politycznych paryskiej Sorbony i mnóstwo podróży po całym świecie za sobą. Marynia Pawlak, rodzinnie związana z Kaliszem, właśnie wróciła z 11-miesięcznej wyprawy po Ameryce Łacińskiej, a przemieszczała się po niej głównie rowerem lub motorem.

„Aktualnie studiuję kulturoznawstwo Ameryki Łacińskiej w Centrum Studiów Latynoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Do ukończenia studiów został mi rok, postanowiłam więc wyruszyć w teren i skonfrontować nabytą książkową wiedzę z życiem codziennym Latynosów" – powiedziała w rozmowie z Radiem Centrum Marynia Pawlak:

„Zaczęłam od Kuby, gdzie odwiedziła mnie moja siostra i mama. Po 3 tygodniach wybrałam się sama do Meksyku. Tam kupiłam rower i przemierzyłam Belize, Gwatemalę, Salwador, Honduras, Nikaraguę, Kostarykę, Panamę. Rower wymieniłam na rejs statkiem do Kolumbii. Od Kolumbii w dół, zahaczając o Wenezuelę, przemieszczałam się częściowo autobusami a częściowo stopem. Jak dotarłam do Boliwii, to kupiłam motor i podróżowałam nim do samego do Chile, poprzez Urugwaj, Paragwaj, Brazylię, Argentynę. W sumie więc przemierzyłam 19 krajów. Zależało mi na tym, by być jak najbliżej lokalnej ludności. Poznawałam ich poglądy, problemy, radości. Przeprowadzałam wywiady, robiłam zdjęcia. Chciałam udokumentować ich codzienne życie i moje spostrzeżenia."

Celem podróży Maryni było zbadanie tożsamości latynoskiej. Jak sami Latynosi siebie postrzegają, definiują, co ich łączy a co dzieli.

„Latynosi to naprawdę emocjonalni, gorący ludzie. Wg mnie wszystko bardziej przeżywają, stąd też ich liczne miłostki czy wybuchy zazdrości. Często turystki zakochują się w jakimś Latynosie i czują się bardzo wyróżnione, gdy on nazwał ją „princessa", czyli księżniczka. A on mówi tak i do drugiej i trzeciej kobiety, bo one też są dla niego księżniczkami. I to jest taka właściwość Latynosów, nie ma w tym nic złego. Jeśli chodzi o problemy życiowe, to Latynosi o wiele spokojniej do nich podchodzą. Ludzie sobie tam naprawdę pomagają, współpracują ze sobą. Żyją bardziej na luzie niż my".

Samotne podróżowanie rowerem i motorem przez prawie rok to duże wyzwanie. „Podczas wyprawy miałam wiele przygód, czasem śmiesznych a czasem niebezpiecznych" – przyznają Marynia:

„Trzeba było mieć naprawdę głowę na karku. Takich przygód miałam naprawdę setki: od nieproszonego nocnego gościa w pokoju, przez kradzież części rowerowych, strzelaninę w barze, karalucha w uchu..."

Był to drugi pobyt Maryni w Ameryce Łacińskiej. Dwa lata temu przez 4 miesiące pracowała z dziećmi jako nauczycielka-wolontariuszka w Boliwii.

Więcej o podróży-projekcie Maryni ----> TUTAJ.

Autor: 

Agnieszka Gierz

Personalia

e-mail
gierz@rc.fm

Nazwisko: 

Agnieszka Gierz

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Rewelacyjna sprawa tj.

Rewelacyjna sprawa tj. dziewczyna i trasa jaką pokonała. To doświadczenie z "księżniczką" przypomniało mi jak jeden z naszych polityków poczuł się bardzo dumy i urósł kiedy go amerykańki przywódca nazwał go najlepszym przyjacielem. Co do tego z Pobierowa to on niczym się nie wyróżnia. Tkk postępowała za PRL i postępuje obecnie większość Polaków i nie tylko. Turystyka jest największym luksusem i mogą się na nią odważyć ludzie bardzo bogaci. Jak widzicie nie napisałem zamożni. Nawet jeżeli są bardzo zamożni, a nie bogaci duchem to na to co zrobiła ta dziewczyna nigdy się nie odważą. Znam to z autopsji.

To sie nazywa podrozu zycia .

To sie nazywa podrozu zycia ... i tu nie chodzi o jaja tylko o wiare w siebie i umiłowania do Przygody !! Bo najwazniejsze to miec otwarte Serce aby "Spread The Love "

Oby tak dalej ! Ameryke

Oby tak dalej ! Ameryke Lacinska wciaz mozna odkrywac! A ludzie tam sa swietni i Ty, Maryniu sie o tym doskonale przekonalas ! Postudiuj, postudiuj, pisz duzo bo masz talent !