Kaliska Energetyka jutro od godziny 7.00 rozpoczyna dwugodzinny strajk ostrzegawczy. W Kaliszu od stanowisk pracy odejdzie prawie 1500 osób. Będą to pracownicy administracyjni i fizyczni. - To próba zwrócenia uwagi na nasze problemy - powiedział RC Roman Rutkowski, szef zakładowej Solidarności w Energa SA w Kaliszu.

"Nie zgadzamy się ze sposobem restrukturyzacji, jaki nam proponuje Skarb Państwa, Ministerstwo Gospodarki, a przede wszystkim Urząd Regulacji . Jeżeli są wewnątrz zakładu podpisane umowy społeczne, to musimy się wspólnie szanować. Jeżeli ktoś chce nam np. przenosić ludzi do innych tworów, bo ktoś np. ze Skarbu Państwa czy nawet nasi prezesi mają nowy pomysł na zmiany w zakładzie - to my temu mówimy NIE. Musimy uzgodnić w jaki sposób nasi ludzie będą mieli zabezpieczone prawa pracownicze przy ewentualnym przejściu, jakie zagrożenia na nich czekają."

Związki zawodowe uspokajają, że strajk potrwa do 9.00. "Nie będzie żadnych przerw w dostawie prądu. Ale przez 2 godziny reagować będziemy tylko wtedy, kiedy sytuacja będzie naprawdę poważna i w grę może wchodzić zagrożenie ludzkiego życia - dodał szef zakładowej Solidarności.

wojciechowskarc.fm