Gołuchów nie może niestety przyjąć do siebie niedźwiedzicy, która buszowała w okolicach Jarosławia na Podkarpaciu. -->> Dobre chęci Lasów Państwowych <<-- to za mało. Niedźwiedź musi mieć wybieg na 1000 metrów kwadratowych oraz inne wygody. A tego na razie w Gołuchowie nie ma. Aby sprostać wymaganiom misia, OKL musiałby pozyskać co najmniej 300 tys. zł.

Zabytkowa niedźwiedziarnia, którą pobudowali Działyńscy w latach 20. XX wieku, nie może niestety, przygarnąć misia od razu - stwierdzili to eksperci z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy monitorują i warunki życia niedźwiedzi w niewoli. Przyjechali do Gołuchowa, bo tutejszy OKL był jedynym miejscem w kraju gotowym przygarnąć niesforną niedźwiedzicę z Podkarpacia, która zamiast spać, wędruje. Okazuje się, że to co było dobre dla niedźwiedzia 90 lat temu, nie jest dobre teraz. Aby przyjąć misia, trzeba by pobudować wybieg o powierzchni 1000 metrów kwadratowych oraz inne wygody. Wszystko w rękach dyrektora Generalnego Lasów Państwowych oraz Ministerstwa Ochrony Środowiska. Jeśli da pieniądze do kucyków, żubrów, danieli, dzików i koników polskich, dojść mogą misie, a jest ich do przygarnięcia kilkanaście.

kuczynskarc.fm