To nie jaskółki, a wróble czynią wiosnę... W przededniu kalendarzowej pory roku mają swoje święto i jako nieliczne zostają z nami przez cały rok. W Polsce są jednymi z 3 najliczniejszych ptasich gatunków, choć ich populacja konsekwentnie spadała od lat 60. ubiegłego wieku.

Od roku 2016 utrzymuje się jednak na stałym poziomie i liczy około 6,5 miliona par lęgowych.

"W ekosystemach miejskich Wielkopolski wróbel specjalnie nie rzuca się w oczy, ale faktycznie występuje - nawet masowo" - mówi radiuCENTRUM ornitolog, dr Grzegorz Wieczorek, nauczyciel biologii w kaliskim III Liceum:

"W naszym regionie wróbel jest gatunkiem licznym, a nawet lokalnie bardzo licznym. Największe zagęszczenie osiąga na terenach zabudowy miejskiej, gdzie gnieździ się od 40 do nawet 360 par na 10 hektarów, a także na wsiach, gdzie liczebność osiąga od 45 do 74 par na 10 ha. Jako ptak lęgowy wróbel nielicznie występuje w parkach i na cmentarzach..."

na fot.: dr Grzegorz Wieczorek / ornitolog, nauczyciel biologii w III LO w Kaliszu

Wróble w skupiskach ludzkich mają niestety coraz mniej sprzyjające warunki - brak naturalnych miejsc do gniazdowania, nowoczesne i dość szczelne budownictwo blokowe i nieodpowiednia baza pokarmowa. Do tego dochodzą regularnie strzyżone trawniki - bez chwastów i nasion. To one stanowią pokarm wróbli, które wcale nie żywią się owadami. Wyjątek stanowi pora lęgowa tych ptaków:

"To typowy ziarnojad, czyli lubi nasiona zbóż chwastów i jak każdy ziarnojad karmi pisklęta owadami, bo do rozwoju potomstwa potrzebuje białka zwierzęcego. Oczywiście przyczynia się do likwidacji owadów, które my, ludzie, uważamy za szkodliwe, ale nie jest to gatunek odgrywający tak istotną rolę jak przykładowo jerzyki, które praktycznie odżywiają się wyłącznie pokarmem zwierzęcym, głównie drobnymi owadami" - dodaje dr Wieczorek.

Wróble to jedne z najaktywniejszych, a raczej najgłośniejszych ptaków. Niestety widok całych ptasich chmar - żerujących głównie w miejskich żywopłotach i krzakach - nie należy już do codzienności.