Ten Years After w Ostrzeszowie

Legenda Festiwalu Woodstock w Ostrzeszowie !!!


W czwartek, 25 lutego o godz. 20:00 w Kinoteatrze Piast w Ostrzeszowie na jedynym koncercie wystąpi kultowa formacja brytyjskiego blues rocka Ten Years After.
Grupa wystąpi w składzie:
Ric Lee - perkusja
Leo Lyons - gitara basowa
Chick Churchill - instrumenty klawiszowe
Joe Gooch - gitara, wokal
Bilety do nabycia: Ostrzeszów ul. Zamkowa 37 b, tel. 62 / 586 10 96

Partner medialny koncertu:
                                              
Grupa Ten Years After - powstała w roku 1967, a okres świetności zespołu przypadł na przełom lat 60. i 70, w czasach angielskiego blues - rockowego boomu. Liderem grupy, inspirującej się w swojej twórczości rock'n'rollem, bluesem i jazzem, był Alvin Lee - kompozytor, wokalista, instrumentalista, którego nazywano "najszybszym leworęcznym gitarzystą świata.
W roku 1969 muzycy Ten Years After, obok Janis Joplin, Jimi Hendriksa, The Who, Santany, Joan Baez, Jefferson Airplane oraz Joe Cockera - wystąpili dla półmilionowej widowni "dzieci-kwiatów" - na farmie Bethel koło Nowego Jorku. Właśnie tam TYA wykonali 10-minutową wersję utworu I'm Going Home", na trwale wpisując się w legendę Woodstocku. Ich słynny występ został uwieczniony także w wersji filmowej, nagrodzonej później Oscarem w kategorii dokumentu.Brytyjski kwartet wystąpił także na największych festiwalach -na Wyspie Wight, The Miami Pop Festival czy The Newport Jazz Festival. Koncerty zespołu były rodzajem spektaklu transu, gdzie blues i rock szły w parze z teatrem muzycznej wirtuozerii, wpisującej się trwale w muzyczny obraz epoki „dzieci-kwiatów".
W roku 1970 grupa Ten Years After wydała w Wielkiej Brytanii swój pierwszy singiel „Love Like a Man". Gitarowy riff utworu stał się dla młodych gitarzystów prawdziwym wzorcem, a dla wielu pokoleń fanów rozpoznawalnym znakiem formacji. W 1971 r. ukazał się album "A Space In Time" z największym przebojem grupy - "I'd Love To Change The World" (Chciałbym zmienić świat). Hippisi protestujący przeciwko wojnie w Wietnamie uznali ten utwór  za swój hymn.
W połowie lat 70. będąc u szczytu sławy, grupa po raz pierwszy zawiesiła działalność.
Ten Years After powrócił dopiero w 1983 r. Była trasa po Wielkiej Brytanii, koncerty w USA i album - "About Time" (1989).Od roku 2002 Alvina Lee zastąpił w Ten Years After gitarzysta Joe Gooch. To on wniósł "nowego ducha" do zespołu, co słuchać m.in. na albumach "Ten Years After... Now" z 2004 r., "Roadworks" (2005), "Evolution" (2008). Brytyjczycy już w nowym składzie, koncertują na całym świecie: od Skandynawii po USA i Kanadę, od Niemiec i Czech po Australię.

                    

                                                                           


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Bez Alvina Lee, najszybszego

Bez Alvina Lee, najszybszego kiedyś lewego gitarzysty na świecie, to już nie jest ten sam zespół, ale i tak jest to wydarzenie.Szkoda że przyjechali tak późno, a nie w czasach mojej młodości.Działoby się wtedy oj działo.

Ric Lee urodzony jako

Ric Lee urodzony jako Richard Lee - perkusja, nauczcie się weryfikować swoje informacje na tej stronie bo coś często wam się zdarza pisać z błędami.

Kolo, nie przeżywaj. Jak

Kolo, nie przeżywaj. Jak wszędzie za granicą piszą Lech Walesa i mówią : Leh Waleza to jakoś nikt się tam nie przejmuje. U nas za to trzeba lepiej pisać i wymawiać po angielsku niż po polsku, bo inaczej to obciach jest.
Temu Rysiowi to i tak jedno.