Zajęli wysokie czwarte miejsce z dorobkiem 14 punktów i teoretycznie powinni być zadowoleni. Mimo sukcesu, czują niedosyt. Mowa o piłkarzach ręcznych Ostrovii, którzy zakończyli pierwszą rundę rozgrywek w czołówce tabeli, wygrywając siedem z jedenastu spotkań.

Szczypiorniści Ostrovii przed sezonem zakładali miejsce w pierwszej czwórce. Plan na półmetku jest więc wykonany. Mówi grający asystent trenera Maciej Nowakowski.

„Mamy 14 punktów, co daje nam czwarte miejsce. Myślę, że możemy być zadowoleni, choć uciekły nam punkty chociażby w meczu z Kościerzyną"

Bardziej krytyczny jest bramkarz Ostrovii, Błażej Potocki, który w kilku meczach był bohaterem drużyny.

„Niedosyt po pierwszej rundzie jest na pewno. Straciliśmy co najmniej cztery punkty. Mam nadzieję, że odrobimy to w rundzie rewanżowej".

W podobnym tonie wypowiada się prezes KPR Ostrovii Mieczysław Mazurek, który najbardziej żałuje porażki we własnej hali z Sokołem.

„Wykonaliśmy plan minimum. Chciałoby się, żeby przed własną publicznością te mecze były lepsze w naszym wykonaniu. Okazuje się, że czasami na wyjeździe gramy lepiej niż we własnej hali. Uciekły nam na pewno punkty w Zielonej Górze, u siebie z Kościerzyną, a śmiem twierdzić, że także Ciechanów był do zdobycia, gdybyśmy zagrali tam w pełnym składzie"

Ostrovia do lidera AZS-u AWF-u Gorzów traci 6 punktów, a do drugiego w tabeli Sokoła Kościerzyna cztery.

kmiecikrc.fm