Wygrali z jedną z najsłabszym drużyn ligi po bardzo przeciętnym widowisku, ale za to awansowali na pozycję lidera tabeli. Koszykarze BM Slam Stali Ostrów w sobotni wieczór pokonali SKK Siedlce 83:69. O ile pierwszoplanowi gracze Stali prezentowali się dobrze, o tyle gra zmienników wołała momentami o pomstę do nieba. Mówią trener Mikołaj Czaja oraz Adrian Mroczek-Truskowski:

"Tak to niestety wyglądało, że kiedy pojawiali się na boisku zmiennicy, przewaga topniała. W pierwszej kwarcie graliśmy tak, jak sobie założyliśmy i prowadziliśmy różnicą 18 punktów. W drugiej niestety ta przewaga momentalnie stopniała w momencie, kiedy dokonałem zmian. Nie jestem do końca przekonany, że to tylko i wyłącznie wina tych graczy, którzy wyszli na boisko. W ogólę za bardzo się rozluźnialiśmy, kiedy budowaliśmy tę dużą przewagę. To samo było w trzeciej kwarcie. Było 20 punktów przewagi, która stopniała za chwilę do 10. Był to taki szarpany mecz" - powiedział Radiu Centrum Mikołaj Czaja.

"Wbrew pozorom był to ciężki mecz. Rywala nie lekceważyliśmy i nie oceniałbym zespołu SKK Siedlce krytycznie. Nie grało nam się łatwo. Kilka razy odskakiwaliśmy na 20 punktów, a oni wracali do gry, co świadczy o ich charakterze", powiedział Radiu Centrum Adrian Mroczek-Truskowski.

Najwięcej punktów dla Stali rzucili: Andrzejewski 18, Mroczek-Truskowski 17, Ochońko 14 i 13 Suliński. Stal wróciła na fotel lidera po tym, jak w meczu na szczycie tabeli Sokół Łańcut wygrał z Miastem Szkło Krosno. Wszystkie trzy drużyny mają po 26 punktów.