Po końcowej syrenie cieszyli się, jakby zdobyli mistrzostwo Polski, a to było tylko i aż zwycięstwo nad Azotami Puławy. Mowa o piłkarzach ręcznych Arged Rebud KPR Ostrovii, którzy choć prowadzili 24:17, w dramatycznych okolicznościach wygrali 35:34, a bohaterem ostrowian i MVP meczu został Krzysztof Łyżwa. Dostał więcej minut od tymczasowego trenera Rafała Stempniaka i odpłacił się skutecznością, a po meczu opowiedział radiuCENTRUM, co było kluczem do przełamania.

„Jeżeli pierwsze bramki wpadają, to od razu pewność siebie wzrasta. Wydaje mi się, że to był główny powód mojej lepszej gry, ale i całej drużyny. Musieliśmy się przełamać po tym blamażu, który zrobiliśmy w Piotrkowie Trybunalskim. Całe szczęście, że to się udało. Oczywiście nerwówkę stworzyliśmy trochę na własne życzenie. Na początku drugiej połowy zupełnie niepotrzebnie rozgrzaliśmy ich bramkarza. Mogliśmy ten mecz zamknąć wcześniej. Niestety, znowu pojawił się przestój. To jest nasz główny problem, nad którym będziemy musieli pracować” – powiedział radiuCENTRUM Krzysztof Łyżwa.

To właśnie Łyżwa rzucił zwycięską bramkę na wagę trzech punktów. Dodajmy, że mecz oglądał nowy trener ostrowskiej drużyny, Kim Rasmussen, który 4 stycznia przejmie zespół

Arged Rebud KPR Ostrovia – Azoty Puławy 35:34 (20:16)

Arged Rebud KPR Ostrovia: Balcerek 4/17-24%, Krekora 3/23 – 13% - Marciniak 7, Łyżwa 6, Reznicky 5, Gierak 4, Klopsteg 3, Adamski 3, Urbaniak 2, Tomczak 1, Rybarczyk 1, Krivokapić 1, Misiejuk 1, Szpera 1, Gajek, Wojciechowski.

na fot.: Tak po meczu cieszyli się ostrowscy szczypiorniści.

na fot.: W pierwszej połowie ważne interwencje zanotował bramkarz, Dawid Balcarek.

na fot.: Ostrowscy kibice mieli w końcu powody do radości.

na fot.: Daniel Reznicky rozegrał kolejny dobry mecz w barwach ostrowskiej drużyny.