Arged KPR Ostrovia w tym sezonie nie przyzwyczaiła swoich kibiców do częstych porażek w Arenie Ostrów. W niedzielny wieczór przegrała jednak drugi z rzędu domowy mecz, ulegając Grupie Azoty Unii Tarnów 27:31. O porażce zadecydowała głównie pierwsza połowa, przegrana przez ostrowian 13:18. Raziła też nieskuteczność w sytuacjach sam na sam i rzutach karnych, o czym opowiedział radiuCENTRUM trener beniaminka, Maciej Nowakowski.

"Sporo mówiliśmy o tym, że Unia Tarnów jest drużyną, która popełnia mało błędów technicznych i na pewno zrobiła ich od nas mniej. Goniliśmy rywala po przerwie i w drugiej połowie wynik nie był zły, można zatem powiedzieć, że ten mecz zawaliliśmy pierwszą połową. Graliśmy u siebie, przed wspaniałą ostrowską publicznością, ale nie da się wygrać, kiedy już jesteśmy blisko i popełniamy błąd czy nie wykorzystujemy stuprocentowej sytuacji. Te źle wykonywane rzuty karne ciągną się za nami praktycznie przez całą drugą rundę i to najbardziej boli" - powiedział radiuCENTRUM Maciej Nowakowski.

Arged KPR Ostrovia z dorobkiem 29 punktów spadła na dziewiąte miejsce w tabeli PGNiG Superligi, a kolejny mecz rozegra 6 maja w Płocku z Orlen Wisłą.

Arged KPR Ostrovia Ostrów - Grupa Azoty Unia Tarnów 27:31 (13:18)

Arged KPR Ostrovia: Krekora 10/32 - 31%, Zimny 3/5 - 60%, Balcerek 0/5 - Adamski 4, Urbaniak 4, Tomczak 3, Misiejuk 3, Szpera 3, Wojciechowski 3, Marciniak 3, M.Przybylski 2, Gajek 1, Gierak 1.

Grupa Azoty Unia: Bartosik 7/11-64%, Małecki 9/31 - 29% - Minotskyi 8, Słupski 6, Sanek 4, Podsiadło 4, Bushkou 3, Yoshida 3, Zahirovic 1, Smolikau 1, Matsuura 1, Kowalik, Sikora, Kasahara.

na fot.: Rzuty karne stały się zmorą Arged KPR Ostrovii.

na fot.: Mateusz Wojciechowski w walce z rosłymi obrońcami Unii.