Stal Gorzów po raz drugi w sezonie pokonana przez KPR Ostrovia. Zespół z Ostrowa Wielkopolskiego wygrał z liderem tabeli grupy B I ligi dopiero po rzutach karnych 5:4. W regulaminowym czasie był remis 26:26, choć to praktycznie przez cały mecz prowadzili ostrowianie. Momentami różnicą nawet sześciu bramek, ale gospodarzom zdarzały się przestoje, które bezlitośnie wykorzystywał zespół z Gorzowa. Po meczu w ekipie Ostrovii radość z dwóch punktów mieszała się z niedosytem, że nie udało się wygrać w regulaminowym czasie. Mówią radiuCENTRUM Michał Bałwas, skuteczny egzekutor decydującego rzutu karnego i bramkarz, Mateusz Foterek, który obronił dwa kluczowe rzuty gorzowian.

"Dramaturgia niesamowita. Mecz mógł się podobać kibicom i gdyby wszystkie takie były, fani pewnie mogliby być zadowoleni. Chociaż i tak nie poszło po naszej myśli, bo mieliśmy dużą przewagę i ją roztrwoniliśmy. Na szczęście w końcu udało się wygrać w karnych. Musimy wyeliminować i przeanalizować przestoje w naszej grze, a wówczas będzie dobrze" - powiedział radiuCENTRUM Michał Bałwas.

"Chciałem z całym zespołem wygrać ten mecz za trzy punkty. Niestety, jak to my, ostrowianie, lubimy te emocje i doprowadziliśmy do remisu. W karnych jak to zwykle bywa, loteria. Nam się udało wygrać i nie było powtórki z początku sezonu, kiedy przegraliśmy dwa mecze u siebie po serii rzutów karnych" - powiedział radiuCENTRUM Mateusz Foterek.

na fot.: radość ostrowian po zwycięstwie po rzutach karnych

Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Marciniak 10, Przybylski 5 i Salamon 4.

KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Stal Gorzów 26:26 (14:10) k.5:4
KPR Ostrovia: Foluszny, Foterek - Przybylski 5, Bałwas 1, Salamon 4, Zimny, Biegański, Marciniak 10, Wojciechowski, Staniek 2, Wołowicz 1, Krzywda 3, Brychcy.

na fot.: podziękowanie licznie zgromadzonej publiczności, która dopingiem niosła Ostrovię do zwycięstwa

na fot.: mecz na szczycie tabeli grupy B I ligi był zacięty i w końcówce dramatyczny