Duńczyk, Frederik Jakobsen to jeden z większych pechowców tego sezonu żużlowego. 27-letni żużlowiec najpierw doznał wstrząśnienia mózgu i pokiereszował szczękę, w wyniku upadku w Mistrzostwach Europy w Bydgoszczy, a krótko po powrocie na tor, w lidze duńskiej złamał nadgarstek. W niedzielę był z ostrowską drużyną i wspierał ją w walce o utrzymanie w Metalkas 2.Ekstralidze. Nic jednak nie wskazuje na to, by zdążył wspomóc ją jeszcze na torze, choć Duńczyk nie wyklucza, że wsiądzie na motocykl, pojeździć treningowo. radiuCENTRUM opowiedział, jak długo będzie musiał jeszcze pauzować.

"Od czasu jak odniosłem kontuzje minęło około 2,5 tygodnia. Myślę, że jeszcze drugie tyle będę musiał nosić gips, a później rozpocznę rehabilitację. Tak naprawdę to moje pierwsze kontuzje w karierze. Wcześniej nie miałem w życiu nic złamane, a w tym roku najpierw złamałem szczękę, a teraz nadgarstek w dwóch miejscach. Nie wiem, czy uda mi się wrócić na zawody w tym sezonie, ale miło byłoby pokręcić treningowe kółka przez zimową przerwą"– powiedział radiuCENTRUM duński żużlowiec.

Frederik Jakobsen w tym sezonie był jednym z liderów ostrowskiej drużyny. Duńczyk podkreśla, że dobrze czuje się w Ostrowie i zamierza tutaj zostać na kolejny rok.