Pech nie opuszcza piłkarzy ręcznych Rebud KPR Ostrovii. Od początku sezonu do gry nie wrócił jeszcze Krzysztof Misiejuk, a kiedy uraz kolana wyleczył już Marek Szpera, z kadry ostrowian wypadł Mateusz Wojciechowski. Kapitan drużyny na poniedziałkowym treningu doznał złamania kości śródręcza i czeka go pauza, a ostrowski zespół musi sobie radzić teraz z jednym obrotowym, o czym opowiedzieli radiuCENTRUM drugi trener, Rafał Stempniak i dyrektor sportowy, Bartłomiej Tomczak.

„Mateusz miał ogromnego pecha na poniedziałkowym treningu. Upadł tak nieszczęśliwie, że złamał kość śródręcza. Nie było to przy jakimś mocnym ataku. Po prostu pechowy upadek. Dla nas to duży problem, bo wypadł drugi zawodnik na tę samą kontuzję. Urazy niestety są wkalkulowane w sport i musimy znaleźć jakieś dobre rozwiązanie, by poradzić sobie w tej sytuacji" – powiedział radiuCENTRUM asystent Kima Rasmussena, Rafał Stempniak.

„Kontuzja Mateusza to zupełny przypadek na treningu. Na to się nic nie może. Po prostu pech. Mateusz najwcześniej wróci do treningów w styczniu. Przewidujemy pauzę do 10 tygodni, więc myślę, że z zespołem w styczniu powinien zacząć treningi" – powiedział radiuCENTRUM Bartłomiej Tomczak, dyrektor sportowy Rebud KPR Ostrovii.

To duże osłabienie Rebud KPR Ostrovii, bo Wojciechowski był jedynym zmiennikiem dla Ivana Burzaka. Pozytywem jest to, że po pięciu miesiącach przerwy treningi rozpoczął Krzysztof Misiejuk, który także leczył złamaną rękę. Nie wiadomo jednak jeszcze, kiedy filar ostrowskiej defensywy będzie zdolny do gry.

na fot.: Mateusz Wojciechowski będzie pauzował przez około 10 tygodni.