Po 14 wyścigach pachniało sensacją i medalem dla żużlowców Arged Malesy Ostrów Wielkopolski w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych, który odbył się w niedzielę w Poznaniu. Ostrowianie zajmowali bowiem wówczas drugie miejsce z dorobkiem 14 punktów. O braku miejsca na podium Arged Malesy zadecydowała porażka z późniejszym mistrzem Motorem Lublin. Piąte miejsce nie było złe, ale po zawodach w rozmowie z radiemCENTRUM Tomasz Gapiński żałował straconej szansy na medal.

"Dobrze się jechało, nawet po upadku w pierwszym biegu. Szkoda tylko tych zgubionych punktów. Jechaliśmy przecież na punktowanych pozycjach. Jednak to obycie z najlepszymi żużlowcami dało w tych zawodach jakąś lekcję. Z uśmiechem na twarzy wracamy z tego finału, bo chyba nie było najgorzej. Medal przegraliśmy w 15 wyścigu z Motorem Lublin. W tym biegu wygrałem start, ale pojechałem zbyt wąsko przy krawężniku. MikkelMichelsen wyprzedził mnie po zewnętrznej, a Dominik Kubera przyciął do krawężnika i minął mnie. Strata pozycji wynikała z moich błędów. Widać, że chłopaki jadą na maksa. Objeżdżenie z najlepszymi było fajną lekcją przed startem ligi. Tutaj nikt nie wybacza błędów. Trzeba trzymać gaz i unikać błędów, bo rywale szybko je wykorzystują".

Chris Holder zdobył 12 punktów, z Tomasz Gapiński 6. Mistrzem Polski Par Klubowych został Motor Lublin. Srebrne medale powędrowały do Fogo Unii Leszno, a brązowe do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Poza podium skończyli faworyci żużlowcy Moje Bermudy Stal Gorzów z Bartoszem Zmarzlikiem na czele.

na fot.: Na Golęcinie nie zabrakło kibiców z Ostrowa.