Robert Miśkowiak i Karol Ząbik - dwaj żużlowcy Klubu Motorowego Ostrów od początku sezonu 2009 są w świetnej formie. Obaj to byli mistrzowie świata juniorów, którzy próbują odbudować się w Ostrowie i wrócić do dawnej dyspozycji. Na razie są na dobrej drodze. Dla Miśkowiaka ten sezon jest drugim w barwach ostrowskiego klubu. Ząbik z kolei debiutuje w Klubie Motorowym i bez wątpienia pozyskanie tego żużlowca było dobrym posunięciem działaczy.

„Tak jak już podkreślałem, bardzo ciężko przepracowałem zimę i teraz przychodzą efekty tych wytężonych treningów. Nie popadam jednak w hurraoptymizm. Jesteśmy dopiero po dwóch meczach i to jeszcze o niczym nie świadczy. Kolejne spotkania przede mną i wówczas okaże się, czy utrzymam wysoką formę. Nie spocznę na laurach. Cały czas muszę pracować nad poprawą jazdy, doskonaleniem sprzętu, tak by stawać się lepszym żużlowcem" - mówi Miśkowiak.

„Jestem jak na razie zadowolony ze swoich występów. No może poza pierwszym wyścigiem w meczu z PSŻ, który mi nie wyszedł, ale ogólnie nie narzekam. Mamy jedno zwycięstwo. Szkoda, że przegraliśmy w Rzeszowie, ale myślę, że gdyby wówczas był z nami Nicolai Klindt, dwa punkty pojechałyby do Ostrowa. Walczymy dalej, ale nie ma co zapeszać".

Żużlowców Klubu Motorowego w najbliższą niedzielę czeka kolejny trudny mecz - tym razem w Gnieźnie z miejscowym Startem. Trener Jan Grabowski liczy oczywiście na dobrą formę swoich liderów, m.in. Miśkowiaka i Ząbika.

kmiecikrc.fm