Najniższe miejsce na podium udało się zdobyć kaliskim rugbystom podczas II rundy eliminacji do finałów Mistrzostw Polski w Rugby League. Niestety kaliszanom nie udało się zapewnić sobie awansu już w tej rundzie.

"Poziom sportowy był bardzo dobry. Zawodnicy grali naprawdę fajnie. Było bardzo dużo bardzo mocnych szarży takich typowo trzynastkowych, gdzie do zawodnika z piłką szły dwie, trzy osoby. Było też kilka naprawdę dobrych akcji punktowych. Porównując turniej do tego, który graliśmy 3 tygodnie temu w pierwszej rundzie, to widać, że poziom rośnie, drużyny cały czas się przygotowują i są coraz lepsze. Przed nami trzecia runda w Warszawie, myślę, że będą duże emocje i że wszystkie drużyny, które brały udział w mistrzostwach Polski, pojawią się i będziemy mogli obserwować zarówno dobry poziom sportowy, jak i miłą rodzinną atmosferę" - podsumował dla radiaCENTRUM Łukasz Łucka - prezes stowarzyszenia Polska Rugby XIII, który był również głównym arbitrem turnieju. A jak swój występ oceniają kaliscy husarzy?

"Oczekiwania były dużo większe, niestety przeciwnicy okazali się mocni. Ostatecznie zajęliśmy trzecie miejsce. Mimo wszystko, jeżeli chodzi o grę, to mecz ze "Srokami" był naprawdę dobry, przegraliśmy tylko jednym przyłożeniem. Gdyby ten mecz potrwał dłużej, to myślę, że kondycyjnie moglibyśmy to wygrać. Z Warszawą, chyba już niestety nam siadły głowy i nie podołaliśmy. Po pierwszej połowie był remis, w drugiej połowie już niestety przeciwnik nam odjechał i nie zdążyliśmy tego odrobić. Za dwa tygodnie Warszawa. Ostatni turniej eliminacyjny. Jedziemy tam się bić o finał" -powiedział radiuCENTRUM Mateusz Kłosiński - grajacy trener kaliskiej Husarii. Kaliszanie w turnieju wystąpili bez ławki rezerwowych, co mocno wpłynęło na przebieg całego ich występu.

W najbliższą sobotę na husarzy czeka rozruch w rugby plażowym w Śremie, gdzie będą mogli popracować kondycyjnie i siłowo. To będzie też czas na opracowanie nowej strategi i taktyki, by móc powalczyć za dwa tygodnie o finał.