Bocianie pisklęta z Przygodzic zmierzone i zaobrączkowane. Największy z całej czwórki dostał miniaturowy nadajnik satelitarny i imię Jesion. Jak czytamy na profilu "Bociany z Przygodzic" kondycja piskląt jest dobra, ich waga wynosi od 3 do ponad 4kg. Przy okazji obrączkowania i mierzenia gniazdo zostało wyczyszczone.

"W gnieździe nie było plastikowych sznurków ani folii. Wyczyściliśmy obiektyw kamery z pajęczyn. Kontrolę wykonał, obrączkował i założył nadajnik dr Marcin Tobółka z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu z doktorantami z Indii Anustupem i Atharvą. Uczestniczyli też Agata Dera i Paweł T. Dolata z projektu "Blisko bocianów" WTPK. Z kontrolę "wstrzeliliśmy się" dokładnie między wizytami samca Dziedzica, który już 17 minut po powrocie piskląt nakarmił je" - czytamy na facebooku.

Jesion to dopiero drugie pisklę, które otrzymało nadajnik. Pierwszym boćkiem, którego los mogliśmy śledzić to "zeszłoroczny" Kuba. Jego nadajnik od kilku miesięcy milczy, ale może być poza zasięgiem stacji bazowych w Afryce. Pozostałe trzy imiona dla przygodzickich boćków zostaną wybrane jak zawsze z propozycji zgłoszonych przez internautów na forum projektu.