Leczyły, pomagały, miały wielką wiedzę przekazywaną przez pokolenia albo po prostu - pecha. Za to ginęły w męczarniach. Dokładnie 250 lat temu w Doruchowie doszło do prawdopodobnie ostatniego procesu czarownic na ziemiach polskich. Później procederu zakazano przez prawo. Historię tą przypomniano w sobotę w Doruchowie, gdzie odbył się plenerowy spektakl pt. „Ostatni proces o czary”.

„Dokładnie w 1775 r. takie niechlubne, trzeba to podkreślić, miały miejsce. Nie tylko w Doruchowie, ale także w innych miejscach kraju i w Europie, niemniej jednak to wydarzenie w Doruchowie jest o tyle znaczące, że tuż po nim, jak głoszą źródła, król zakazał tego typu procesów, ponoć był więc to ostatni sąd nad kobietami posądzonymi o czary” - powiedziała radiuCENTRUM Agnieszka Subzda, dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Doruchowie.

Współorganizatorem wydarzenia było Stowarzyszenia Sędziów Iustitia.

"Staramy się przede wszystkim w tej chwili skupić się na edukacji, a przykłady procesów czarownic są doskonałym sposobem na pokazanie ludziom, jak nie powinny wyglądać procesy, jak historycznie one wyglądały i pokazać jakie w tej chwili są zasady sprawiedliwego procesu, w jaki sposób prawo dziś dba o oskarżonego, czyli zapewnia mu prawo do obrony, prawo do odmowy składania wyjaśnień, pozbawienia wolności tylko na podstawie orzeczenia sądu” - powiedział radiuCENTRUM sędzia Krzysztof Urbaniak, prezes kaliskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Iustitia.

W podobnych procesach na terenie całej Polski zginęło około tysiąca osób, w większości kobiet.