Kradzione auto, jazda pod wpływem alkoholu i próba staranowania człowieka - to nie opis filmu akcji a sytuacja, która wydarzyła się naprawdę w Kaliszu.

W niedzielę, przed godziną 4-tą nad ranem, Aleją Wolności w Kaliszu poruszał się samochód terenowy, jechał bez świateł i nie trzymał się swojego pasa ruchu, co wskazywało, że kierowca mógł być pod wpływem środków odurzających.

Wzbudziło to niepokój u jadącego za nim mężczyzny. Wyprzedził Jeepa, zatrzymał się przed nim i wysiadł, by go zatrzymać. Kierowca terenówki widząc to, przyspieszył i próbował go staranować. Na szczęście mężczyzna uniknął potrącenia, a podejrzany kierowca stracił panowanie nad autem - uderzył w przydrożną latarnię i słup sygnalizacji świetlnej. Próbował uciec z miejsca zdarzenia, ale został złapany - było to obywatelskie zatrzymanie.

Jak poinformował radioCENTRUM podkomisarz Witold Woźniak z zespołu prasowego kaliskiej policji, sprawcą okazał się 25-letni mężczyzna, który zauważył, że samochodzie, w stacyjce, są zostawione kluczyki. Wsiadł do auta i odjechał. Mimo że jego styl jazdy wskazywał na to, że mógł być pod wpływem alkoholu lub narkotyków, okazało się, że był trzeźwy, a badania wykluczyły obecność narkotyków w organizmie. 25-latek czeka w policyjnym areszcie na zarzuty.