Luksusowy gabinet prezydenta Kalisza pod lupą NIK.
Najwyższa Izba Kontroli rozpoczyna "doraźne postępowanie kontrolne" w sprawie remontu i wyposażenia prezydenckiego gabinetu w kaliskim ratuszu. Przypomnijmy - na odnowienie i umeblowanie pokoju, w którym urzęduje Krystian Kinastowski, z publicznych pieniędzy wydano ponad 200 000 złotych!

Informacje o kosztownym remoncie gabinetu zbulwersowały opinię publiczną. Wśród oburzonych prezydenckimi wydatkami w czasie pandemii, gdy informowano o upadku kolejnych firm, które bankrutowały ze względu na lockdown, a przedsiębiorcy apelowali do samorządów i rządu o finansowe wsparcie, lub chociaż ulgi w lokalnych podatkach, była kaliska posłanka lewicy - Karolina Pawliczak. Wniosek o kontrolę prezydenckich wydatków złożyła pod koniec stycznia. Teraz nadeszła odpowiedź od Mariana Banasia, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, o wszczęciu kontroli. A inspektorzy NIK przyjrzą się wydatkom i zakupom związanym z prezydenckim gabinetem, w którym wykonano między innymi zabudowę biblioteczną za 28 000 złotych, postawiono stół wart ponad 15 000 złotych i fotele za 12 500 złotych, oraz sofę za 10 000 złotych. Duże lustro w drewnianej ramie kosztowało natomiast ponad 4 000 złotych, a dywan - 6 000. Kosz na śmieci do gabinetu kupiono zaś za prawie 300 złotych.
Za prace remontowe ratusz zapłacił ponad 52 000 złotych. Koszty wyposażenia i umeblowania gabinetu rozbite był na dwie odrębne umowy - po nieco ponad 70 000 złotych każda. W sumie dało to kwotę około 200 000 złotych.
Jak zapowiada prezes NIK - wyniki kontroli zostaną podane do publicznej wiadomości.

Warto podkreślić, że w 2019 roku w kaliskim ratuszu modernizowano i odświeżano 4 pomieszczenia - dwa biura na parterze oraz dwa na pierwszym pietrze. Wówczas łączny koszt remontu tych wszystkich pomieszczeń wyniósł 80 000 złotych.