Prokurator żąda kary dożywotniego więzienia, obrona wnosi o uniewinnienie. W czwartek przed kaliskim sądem zakończył się proces przeciwko 58-letniemu Sławomirowi K., który oskarżony jest o to, że w październiku 2022 r., w podkaliskim Żydowie skatował na śmierć swoją matkę. Mężczyzna kilka dni przed zabójstwem wrócił do domu z aresztu, gdzie przebywał w związku z inną prowadzoną przeciwko niemu sprawą.

"Zebrany materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że między pokrzywdzoną, a jej synem od wielu lat dochodziło do konfliktów. Zarzewiem tych konfliktów był sposób życia oskarżonego, którego to matka nie akceptowała, który to sposób życia przejawiał się w tym, że pieniądze pochodzące ze sprzedaży majątku oskarżony w sposób lekkomyślny trwonił, na co nie było zgody jego matki. Oskarżony chciał zabrać trzymane przez oskarżoną w słoiku pieniądze, użył w związku z tym siły w stosunku do pokrzywdzonej, doprowadzając ja do stanu bezbronności, a następnie w sposób celowy pozbawił ją życia" - argumentował przed sadem Rafał Michalak - prokurator prokuratury rejonowej w Kaliszu. Oskarżenie wniosło także o 10-letnie pozbawienie praw publicznych, w związku z tym, iż do zabójstwa doszło w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Z tą argumentacją nie zgadza się obrońca Sławomira K., który nie tylko wskazywał na nierozstrzygnięte w postępowaniu wątpliwości, ale również podkreślał brak motywu popełnienia czynu.

na fot.: prok. Rafał Michalak / Prokuratura Rejonowa w Kaliszu

"Oskarżony co należy podkreślić, w ocenie obrony pozbawiony był motywu, albowiem jak wynika z zeznań świadków, był on osobą nieporadną i w znacznej mierze uzależnioną od swojej matki. Tutaj należy podkreślić, że Krystyna K. gotowała, prała, płaciła wszelkie rachunki, a nawet paliła w piecu. Ponadto w momencie popełnienia rzekomego czynu oskarżony dysponował znacznymi środkami pieniężnymi, co znalazło potwierdzenie w zeznaniach świadków, które były gromadzone podczas jego pobytu w areszcie. Stąd też wnoszę o uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu" - argumentował mecenas Szymon Ratajczyk.

Sławomir K. nie przyznał się do winy. Wyrok kaliskiego sądu w tej sprawie poznamy za dwa tygodnie.