Kaliscy municypalni jak co roku kontrolują, czym mieszkańcy palą w piecach. Jak bumerang w okresie grzewczym problem zanieczyszczonego powietrza w mieście. Jedną z przyczyn dużego stężenia pyłów zawieszonych w powietrzu jest palenie węgla i drewna w nieprawidłowy sposób. Jednak dla zdrowia kaliszan najgroźniejsze jest spalanie odpadów. A to zdarza się nierzadko - i sytuacji nie poprawiają rosnące ceny gazu, opału i prądu.

W wyniku kontroli kotłów grzewczych okazuje się, że mieszkańcy spalają przedmioty, które szkodzą zdrowiu, a także zanieczyszczają środowisko. Najczęściej są to meble, plastikowe butelki, ubrania, folie, odpady budowlane, kolorowe gazety, pocięte, zużyte i zanieczyszczone drewno z europalet, panele podłogowe, płyty OSB, opakowania po konserwach, kartony po mleku, folia aluminiowa, a także zabawki.

Strażnicy ostrzegają, że za takie zachowanie można słono zapłacić, bo mandat to 500 złotych, które można by przecież przeznaczyć na legalny opał. Municypalni przypominają też, że sprawa może mieć swój finał w sądzie. Dodatkowo, osobie utrudniającej przeprowadzenie kontroli paleniska grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. A w przypadku, gdy właściciel uniemożliwia jej przeprowadzenie, na miejsce wzywana jest policja.

Gospodarstwa domowe mogą być kontrolowane przez strażników, w godzinach od 6:00 do 22:00. Natomiast przedsiębiorstwa - o każdej porze dnia i nocy.

Municypalni apelują też do mieszkańców, by reagować i informować ich o każdym przypadku spalania śmieci.