Wygrali już 18 mecz, ale stylem gry nie zachwycili swoich kibiców. Mowa o kaliskich koszykarzach, którzy w ramach trzecioligowych zmagań, w sobotę, w hali Arena pokonali AZS UAM Poznań 54:43. W meczu kaliskiego lidera z ósmym w tabeli zespołem to akademicy z Poznania lepiej rozpoczęli grę. Kaliszanie pierwsze punkty zdobyli dopiero w 5 minucie spotkania i przegrali I kwartę 12:17. Potem było nieco lepiej, bo MKS zdobył 12 punktów z rzędu, i na przerwę prowadził 28:23. Potem znów się mecz wyrównał, a kaliszanie swoje zywcięstwo zawdzięczają przede wszystkim znakomitej postawie Przemysława Galewskiego. Mówi Radiu Centrum trener MKS-u Kalisz Piotr Czaska:

"Realizacja założeń w ataku odbiegała nie tylko od przedmeczowych ustaleń, ale nawet tego co robimy na treningach. Widziałem z ławki słabe strony przeciwnika, brałem czasy, rysowałem akcje, prosiłem, a nie było tego na parkiecie. Mieliśmy duże problemy ze skutecznością, z wypracowaniem pozycji rzutowych. Oczywiście cieszę się, że wygraliśmy ten mecz, ale nie przebiegał on tak jakbym sobie tego życzył ja i kibice. Stąd też te moje nerwy".

Co ciekawe, była to najmniejsza zdobycz punktowa kaliszan w tym sezonie. Pewnym usprawiedliwieniem dla gospodarzy mógł być brak na parkiecie kontuzjowanego Artura Mrówczyńskiego, oraz problemy z przeziębieniem Jakuba Szymczaka. Wspomniany Przemysław Galewski od stanu 34:31 rzucił 13 z 15 punktów zdobytych przez MKS. Z dorobkiem 20 punktów był najskuteczniejszym koszykarzem w kaliskiej ekipie.

MKS Kalisz - AZS UAM Poznań 54:43 (12:17, 16:6, 10:11, 16:9)

Punkty dla MKS-u: Galewski 20, Zyber 8, Oleszkin 7, Kuczyński 6, Wojciechowski 6, Szymczak 3, Kowalski 2, Michaś 2.