Bardzo udanie zainaugurowali rewanżową rundę rozgrywek tenisiści stołowi Tajfuna Ostrów. W pierwszym sobotnim meczu pokonali 7:3 innego beniaminka II ligi UKS Rosko. Mecz był bardzo zacięty, a kluczowe punkty zdobyli bracia Radosław i Artur Urbaniakowie. Ten drugi przegrywał 0:2 i bronił piłek meczowych, by ostatecznie zwyciężyć.

"Przegrywałem już 0:2. W trzecim secie też początek był słaby i zrobiło się bardzo groźnie. Udało mi się jednak wygrać seta na 2:1, a w decydującym piątym secie rozpoznałem już przeciwnika i zwyciężyłem już gładko 11:2. W całym meczu wygrałem 3:2, a walczyłem właśnie o ten zwycięski szósty punkt. Później jeszcze mój brat, Radosław dołożył siódmy punkt. Mecz zakończył się wygraną 7:3 i chociaż graliśmy przeciwko ostatniej drużynie w tabeli, wcale nie był to łatwy pojedynek" - powiedział Radiu Centrum Artur Urbaniak.

"Zespół UKS Rosko to podobnie jak my beniaminek, ale zajmujący ostatnie miejsce w tabeli. Jest to jednak groźny rywal, gdyż nawet jeśli przegrywa, walczy bardzo dzielnie. Wynik 7:3 wskazuje na nasze łatwe zwycięstwo, a wcale tak nie było. Wygrana cieszy, ale przyszła nam ona po bardzo zaciętym meczu" - dodał Robert Strzelczak.

W drugim sobotnim meczu Tajfun Ostrów sprawił sporą niespodziankę, wygrywając 6:4 z wiceliderem AZS-em Poznań. Komplety punktów w obu spotkaniach zdobyli Radosław Urbaniak i Miłosz Kobylański.

kmiecikrc.fm