Ich oczom ukazał się Stambuł. Późnym wieczorem w niedzielę byli już na przedmieściach tej wielkiej metropolii, która poraziła ich swoim ogromem. Uczestnicy wyprawy "Rowerem przez Bałkany do Azji" od ponad miesiąca pokonują kolejne kilometry, by dotrzeć do upragnionego celu. Kamil Sierański w rozmowie z radiemCENTRUM nie krył wzruszenia, że po tylu przygodach, problemach i trudnościach, choćby na granicy grecko-tureckiej, cel mieli już na wyciągnięcie ręki:

"Jesteśmy już na samej końcówce trasy do Stambułu. Emocje sięgają zenitu. Tętno praktycznie nie schodzi z poziomu 220. Widzimy już przedmieścia Stambułu. Naprawdę robi to kosmiczne wrażenie. Nigdy wcześniej nie byłem w Turcji, a tym bardziej w tak dużym mieście, jak Stambuł. Naprawdę, chyba słychać po moim głosie, jak niesamowite emocje nam towarzyszą. W ostatnich dwóch, trzech dniach jechaliśmy praktycznie non stop, tylko z małymi przerwami na krótki odpoczynek. Chcemy osiągnąć ten cel. Myślę, że do Stambułu dojedziemy w nocy z niedzieli na poniedziałek" - powiedział radiuCENTRUM w niedzielę, późnym wieczorem Kamil Sierański.

Uczestnicy wyprawy zostaną w Stambule kilka dni. Zwiedzą tę metropolię, a przede wszystkim chcą dotrzeć do jej azjatyckiej części Bitynii. Stambuł jest bowiem jedyną stolicą, która rozciąga się na dwóch kontynentach.

Celem wyprawy było dotarcie na rowerach do Azji i zbieranie pieniędzy na leczenie chłopca chorego na autyzm. Patronat medialny nad wyprawą sprawuje radioCENTRUM.

na fot. Uczestnicy wyprawy w Turcji / fot. facebook.com/trip to dream

na fot. Kamil Sierański na granicy grecko-tureckiej