Bronić nie mają w zasadzie czego i większość nie daje im żadnych szans, ale oni jednak nie tracą nadziei w sprawie niespodzianki. Drużyna TŻ Ostrovia w pierwszym meczu półfinałowym wywalczyła tylko dwa punkty przewagi nad Motorem Lublin. Prezes klubu Radosław Strzelczyk oraz Łukasz Sówka w rozmowie z radiemCENTRUM nie kryją, że liczyli na większą zaliczkę, ale broni przed rewanżem nikt nie zamierza składać.

"Nie ukrywam, że przed ostatnim wyścigiem liczyłem na 5:1 dla nas i końcowy wynik 50:40 byłby naprawdę fajnym rezultatem przed rewanżem. Cóż, mamy 46:44 i jedziemy 3 września walczyć do Lublina i mam nadzieję, że tanio tam skóry nie sprzedamy" - powiedział radiuCENTRUM Radosław Strzelczyk, prezes TŻ Ostrovia.

"Pojedziemy do Lublina nie po to, żeby przegrać, ale z myślą o zwycięstwie. Ze wszystkich sił będziemy starać się to uczynić. Co z tego wyjdzie, zobaczymy" - powiedział radiuCENTRUM Łukasz Sówka.

TŻ Ostrovii do awansu do finału jest potrzebny co najmniej remis w Lublinie lub porażka, ale maksymalnie jednym punktem. Każde zwycięstwo gości będzie oznaczać także finał ostrowian. Łatwo nie będzie, bo Motor ma już w rewanżu jechać w optymalnym składzie ze swoim liderem, Robertem Lambertem.