Trzy mecze do zakończenia sezonu pozostały piłkarzom ręcznym Ostrovii. Po ostatnim fatalnym występie przeciwko Viretowi Zawiercie trener Filip Orleański nie krył rozczarowania postawą swoich podopiecznych, twierdząc, że grali oni indywidualnie pod własne statystyki, a nie zważali na dobro drużyny. - "Z taką grą nie mamy czego szukać w kolejnych meczach" - grzmiał w rozmowie z Radiem Centrum Filip Orleański, a z kolei skrzydłowy Mateusz Stupiński zapewnia, że zespół powalczy jeszcze o szóste miejsce.

"Miejmy nadzieję, że jeszce tak się ułoży sytuacja, że skończymy sezon na tym szóstym miejscu. Wiadomo, że przed ligą były hurraoptymistyczne postanowienia, że znajdziemy się w czołowej czwórce, ale parkiet okazał się bardzo brutalny i zweryfikował plany. Bądźmy jednak dobrej myśli. Na pewno powalczymy o to szóste miejsce" - wyjaśnia Radiu Centrum Mateusz Stupiński.

"Trudno mi powiedzieć, czy uda się jeszcze zmotywować zawodników na kolejne mecze. Chciałbym, żebyśmy przynajmniej u siebie ze Śląskiem Wrocław zagrali przyzwoicie. Na wyjazdach z Radomiem i Końskie z taką gra jak ostatnio, nie ma co się łudzić w możliwość odniesienia zwycięstwa. Podkreślałem wcześniej, że te zespoły są w naszym zasięgu. Owszem, ale nie z taką grą, jak w meczu z Zawierciem" - powiedział Radiu Centrum Filip Orleański.

Szczypiorniści Ostrovii zajmują obecnie siódme miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do szóstego Viretu Zawiercie i trzech do AZS-u Radom, z którym zmierzą się w sobotę na wyjeździe o godzinie 18:00. Jeśli Ostrovia przegra ostatnie trzy mecze może równie dobrze spaść na dziewiątą pozycję w tabeli.