Wciąż niepokonani na własnym parkiecie pozostają kaliscy szczypiorniści. Tym razem w ramach pierwszoligowych zmagań MKS Kalisz pokonał w hali Arena drugi zespół Wisły Płock 35:29. Ale pierwsza połowa nie zapowiadała takiego scenariusza, bowiem goście szybko objęli prowadzenie, a kaliszanie gonili wynik i do przerwy przegrywali 14:17. W drugiej odsłonie gospodarze poprawili grę w obronie, w 42 minucie wyszli na prowadzenie 20:19, którego nie oddali do końca. A mecz ocenili Radiu Centrum trener MKS-u Paweł Rusek i najskuteczniejszy na boisku Michał Drej:

"Bardzo trudno było nam wejść w ten mecz. I to nie jest pierwszy raz, bo taka sytuacja się powtarza i nad tym musimy popracować. Wydaje mi się, że problem nie leży w umiejętnościach, a w mentalności, w głowach zawodników. W drugiej połowie poprawiliśmy grę w obronie, do tego zaczął dobrze funkcjonować w bramce Filip Jarosz".

"W drugiej połowie straciliśmy tylko 12 bramek i gdyby w pierwszej tak wyglądała obrona, to od początku byśmy prowadzili i spokojnie rozgrywali to spotkanie. Dlatego kluczem do zwycięstwa na pewno była obrona, ale też w końcowych minutach zachowaliśmy więcej sił w ataku i odskoczyliśmy rywalom"

I właśnie Michał Drej zdobył dla MKS-u najwięcej 9 bramek. Po tej wygranej kaliski zespół z bilansem pięciu zwycięstw i pięciu porażek awansował na 6 miejsce w pierwszoligowej tabeli grupy A.

MKS Kalisz - Orlen II Wisła Płock 35:29 (14:17).