Utrzymali się na zapleczu ekstraklasy, ale już teraz zastanawiają się, co będzie w przyszłości. Wiele zależy bowiem od finansów, a z tymi nigdy w Klubie Piłki Ręcznej Ostrovia różowo nie było. I choć przed rokiem jedna z agencji marketingowych roztaczała wizje finansowego eldorado i prób awansu do ekstraklasy, to niestety skończyło się na słowach. "Nie chcę już dalej pracować w takim stresie" - powiedział Radiu Centrum Eugeniusz Lijewski, który dwoił się i troił, by nie tylko sportowo, ale również finansowo utrzymać przy życiu ostrowskiego szczypiorniaka.

"Na razie mamy problem, bo nie możemy zakończyć finansowo tego sezonu. Do wyrównania jest jeszcze miesiąc kwiecień, są pewne zaległości jeśli chodzi o transport i inne faktury. Musimy zorganizować spotkanie z ludźmi, którzy chcą nam pomóc i odpowiedzieć sobie na pytanie, co dalej? Czy zgłaszamy zespół taki jaki mamy, czy szukamy jakiś wzmocnień? Przecież zawodnicy też szukają sobie innych klubów, wiedząc, że pod względem finansowym nie jesteśmy najmocniejsi" - ubolewa trener ostrowskich piłkarzy ręcznych.

Zdaniem trenera Lijewskiego zespół Ostrovii, by w przyszłym sezonie myśleć o spokojnym utrzymaniu powinien zostać wzmocniony. Żeby do tego doszło potrzebne są jednak pieniądze, które pozwolą nie tylko zatrzymać czołowych szczypiornistów obecnej drużyny, ale także pozyskać nowych graczy, szczególnie na pozycje rozgrywających.

kmiecikrc.fm